"Korki" to jedna z pierwszych rzeczy, która olsztynianom przychodzi na myśl, gdy myślą o stolicy Warmii. Opisywaliśmy to w artykule Jeziora, korki i beton. Tak według mieszkańców można zdefiniować Olsztyn. Nie dziwi więc, że każdy obawia się zwiększenia liczby zablokowanych przez pojazdy ulic. Pierwszym powodem takiego stanu rzeczy jest rozpoczęty właśnie rok szkolny (o czym pisaliśmy w artykule Rozpoczął się nowy rok szkolny. W Olsztynie jest ponad 25 tys. uczniów, w tym z Ukrainy). Zmianie uległ także rozkład jazdy komunikacji miejskiej. Na niektórych liniach autobusy kursować będą częściej. Wielu rodziców, zamiast wysłać swoje pociechy do szkoły autobusem, decydują się odwozić je autami - co dokłada się do problemu.
Innym powodem zatorów na olsztyńskich drogach są prace remontowe. Trwająca od ponad roku budowa II linii tramwajowej ma połączyć Pieczewo z centrum miasta oraz Dworcem Głównym. Jednocześnie sprawia ona, że wiele głównych ulic miasta "staje" w długich korkach.
Jedną z ulic "cieszących się dużą liczbą samochodów" jest Dworcowa. W godzinach szczytu odcinek między Dworcem Głównym a skrzyżowaniem z al. Piłsudskiego jest praktycznie nieprzejezdny. Prowadzone w obrębie skrzyżowania prace oraz początek roku szkolnego zintensyfikują problem przepustowości. Wspominając o alei Piłsudskiego, warto wymienić także obecnie zablokowany przejazd pod Wysoką Bramę (plac Jedności Słowiańskiej). Po budowie I linii tramwajowej pozostał tam jeden pas ruchu. Problem potęguje znajdujące się niedaleko skrzyżowanie z ul. 1 Maja i Pieniężnego. Ulice te również "stoją" w godzinach szczytu.
Nieco dalej, na styku Kortowa i Podgrodzia, znajduje się skrzyżowanie Tuwima i al. Warszawskiej z ulicą Prawocheńskiego. Zwykle jest ono zakorkowane w godzinach porannych, gdy na uczelnię dojeżdżają studenci. Choć rok akademicki zaczyna się za miesiąc, ulica Tuwima nie jest obecnie całkowicie drożna. Podobnie jest z drugim krańcem tej drogi, obok Galerii Warmińskiej (skrzyżowanie z al. Sikorskiego). W godzinach szczytu na możliwość przejazdu w ul. Synów Pułku trzeba czekać po kilkadziesiąt minut – nie wspominając o skręcie w al. Sikorskiego.
Następnymi "felernymi" drogami są te objęte budową nowej linii tramwajowej. Cała ul. Krasickiego, od skrzyżowania z Wilczyńskiego, to jeden wielki plac budowy – na którym ograniczono prędkość poruszania się. W godzinach popołudniowych przejazd tą ulicą trwa wiele minut. Podobnie ma się ul. Wyszyńskiego, która również jest przebudowywana w związku z inwestycją tramwajową. Korki ciągną się dalej ul. Leonharda, aż do skrzyżowania z Lubelską.
Kolejny zestaw ulic, które mogą "poszczycić się" korkami, znajduje się na Zatorzu i osiedlu Wojska Polskiego. Chodzi oczywiście o al. Wojska Polskiego oraz ul. Jagiellońską. Światła na drugiej z nich prowadzą do monstrualnych zatorów drogowych, zwłaszcza w godzinach popołudniowych. Do grona "zapchanych" zatorzańskich arterii dołącza także ulica Artyleryjska w stronę Likus bądź wyjazdu na Dajtki.
Wczoraj (1 września) rozpoczęli także łatanie dziur na ul. Limanowskiego w stronę al. Sybiraków, przez co na pewnym odcinku drugi, ruch odbywa się po jednym pasie.
Niektóre z zatorów drogowych wydają się tymczasowe, bowiem spowodowane inwestycjami, a te jednak się zakończą (planowana data oddania II linii tramwajów to marzec 2023 roku). Do "zatkania" pozostałych ulic prowadzi masa innych powodów. Problem ten doskwiera olsztynianom od lat i zapewne pozostanie w stolicy Warmii przez długi czas.
kru, masikorski
Komentarze (33)
Dodaj swój komentarz