Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2011-10-14 12:11

Iwona Starczewska

Dzień Nauczyciela – przypomnij nam swojego belfra!

Dziś swoje święto mają wszyscy belfrowie. Dla tych, którzy wszystkie etapy edukacji mają już zaś sobą to doskonały czas by przypomnieć sobie swoich nauczycieli, tych którzy powodowali, że po plecach przechodziły nam ciarki i tych, dzięki którym czegoś się nauczyliśmy. Ja swoich pamiętam doskonale. A Ty?

reklama

Lekcje historii w szkole średniej - popularnym, olsztyńskim ''klasztorze'' – dramat, strach i popłoch – tak przynajmniej zdaniem starszych roczników miały wyglądać nasze lekcje. Szybko okazało się, że to nie jest prawda, albo starsi koledzy nie potrafili rozgryźć niesamowitej osobowości profesora A.K. Puszka coli i batonik Grześ – koniecznie w czekoladzie – to, odpowiednio wcześnie przygotowane - koiło nerwy naszego profesora, a przy odrobinie szczęścia powodowało, że profesor zapominał o odpytywaniu – oczywiście ku naszej uciesze. Lekcje historii w jego wykonaniu – niesamowicie ciekawa opowieść, zamiast suchych faktów przekazywanych ''z góry'' w belferski sposób. Jak byśmy teraz powiedzieli – Szacun!

 

Skoro o niesamowitych osobowościach mowa – należy tu wspomnieć o człowieku, który sprawiał, że wszyscy chcieliśmy uczyć się języka angielskiego nawet 5 razy w tygodniu, bo tylko profesor A.Dz potrafił nam zastosować niezwykłą terapię...samochodzikową:) Profesor w szufladzie swojego biurka trzymał, mały plastikowy samochodzik, który wręczał – każdemu kto potrzebował sporej dawki śmiechu, czy to po nieudanej klasówce z matematyki, czy chemii. Samochodzik wręczany ze szczerego serca, działał zawsze na poprawę nastroju, nie tylko ''wyłowionej'' przez profesora osoby z ponurą miną, ale i całej klasy, która za każdym razem śmiała się do rozpuku, bo nasz profesor był jak Jaś Fasola ze swoją specyficzną, komediową mimiką twarzy. Obok samochodzika w szufladzie profesora był jeszcze jeden gadżet – plastikowy pistolecik. Wyobraźcie sobie sytuację – koleżanka zestresowana odpowiada przed profesorem, zdecydowanie jej nie szło, aż tu nagle profesor z poważną miną wyciąga plastikowy pistolecik – bodajże różowego koloru – i celuje do koleżanki – zawsze pomagało odstresować odpytywanego.

Byli też nauczyciele, którzy zapadli w mojej pamięci z powodu ogromnego stresu jaki przeżywaliśmy całą klasą przed wejściem na lekcję. Prawdziwą, mroczną legendą była, a nawet wciąż jest - profesor ucząca Chemii. Pani profesor była wymagająca i często odpytywała kilka osób na jednej lekcji – stąd nasz stres. To czym wyróżniała się Pani profesor to fakt - że nie lubiła wstawać ze swojego krzesła. Jeśli ktoś przeszkadzał na lekcji, szepcząc z kolegą a siedział zbyt daleko – dostawał kawałkiem kredy. Kiedyś Pani profesor chcąc poprawić to co napisał kolega na tablicy postanowiła ''podjechać krzesłem'' do tablicy, krzesło przechyliło się a Pani profesor zniknęła nam z oczu, upadając na podłodze. Spróbujcie powstrzymać śmiech kiedy ktoś mrozi Cię wzrokiem?:) Pani Profesor znana była również z ciekawych komentarzy – jak choćby Karolinko jak idziesz do tablicy to podnoś wyżej nogi bo ci się kręgosłup zetrze:)

 

A Wy? Pamiętacie swoich nauczycieli? A może zapisywaliście w zeszytach ich sławne powiedzonka? Podzielcie się – pisząc w komentarzach.

 

 

Komentarze (10)

Dodaj swój komentarz

  • Yarak 2011-12-19 13:01:00 195.226.*.*
    moj na studiach na matematyca byl mistrzem.... przykladowe powiedzonka... kazdy kij ma 2 konce a proca 3 albo punkt widzenia zalezy od punktu patrzenia
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • LO1 ROX 2011-10-16 22:02:20 83.11.*.*
    pozdrawiam Stacha
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • kru 2011-10-15 00:30:18 83.11.*.*
    Pan od niemieckiego: W klasie jeszcze jest szmer. LO 6 w Olsztynie POWER! :)
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • FIGENCJUSZ 2011-10-14 14:56:46 88.156.*.*
    Stary Ogólniak w Kętrzynie "władca" sali nr 7 (chemik) najważniejszy w szkole. Przed i po każdej lekcji była modlitwa dzięczynna ;-) Jak mówił z miłości- do nas organizował dodatkowe godziny chemii oczywiście obowiązkowe (mimo tego że i tak mieliśmy 5 w tygodniu). Przez trzy lata znajomości wypisłałem 14 stron jego powiedzonek. Nieraz określani byliśmy mianem mięczaków pełzających, przypałów itp. Jednak najczęściej mówił: "Dziękuję ocenimy", "nie rozumiem ciebie ja" i "no...no...no...". Lekcja była prawdziwym przeżyciem traumatycznym czasami, ale nikt inny nie potrafił tak nauczyć chemi jak On do dziś pamiętam reakcje, wzory związków chemicznych i będę chyba pamiętął do śmierci Jego zresztą też.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • IwonaStarczewska 2011-10-14 12:50:31 83.9.*.*
    Witam absolwenta:P
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • ja ;p 2011-10-14 12:46:04 83.14.*.*
    AK - aushwitz kommando :D nie wiedzialem Irenka, ze dziku przechowywal w biurku pistolecik, nieladnie w szkole trzymac bron palna :D
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • hell 2011-10-14 12:44:36 83.9.*.*
    a mój belfer od łąciny mówił zawsze jak ktoś kichnął - na szczęście, że komuś mordy nie urwało, zawsze z powazną miną wygadywał głupstwa, które do niego nie pasowały, dlatego tez były takie zabawne
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • ole 2011-10-14 12:40:02 83.9.*.*
    Albo kobitka od historii. Lekcje prowadziła niezwykle ciekawie, nie rzucała tylko suchych faktów, zawsze miała przygotowaną jakąś pikantną opowieść na temat Napoleona, Cezara, Henryka VIII, czy innego władcy. Za to na klasówkach już nie było tak wesoło. Pytania typu: czyim nieślubnym synem był Xawery V :P albo: czyją kochanką była Małgorzata Andegaweńska :)) Nie wspominając już o tych podchwytliwych: ile dzieci spłodził Ferdynand VI? po czym, kiedy już zebrała kartki z uśmiechem na ustach stwierdzała: Co do pytania ósmego, to od razu zaznaczam, że żadna odpowiedź nie była prawidłowa, król był bezdzietny :D
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • ole 2011-10-14 12:34:39 83.9.*.*
    Psor od matmy w LO. Jako klasa humanistyczna bardzo wyczekiwaliśmy jego lekcji, bo psor już na wejściu mówił: Zostają tylko Ci, którzy piszą maturę z matematyki (jeszcze wtedy nie była obowiązkowa), reszta może iść do domu (bez względu na to, czy matematyka była pierwszym przedmiotem, czy ostatnim). I cała klasa wychodziła :D
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • men 2011-10-14 12:28:09 83.9.*.*
    musze poszukac zeszytow starych z liceum bo tez zapisywalam sobie co cikawsze texty:)
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl