Paweł Kiełek to pochodzący z Olsztyna zawodnik MMA. W tym roku wziął udział w programie telewizyjnym „Tylko jeden”, z którego niestety odpadł w pierwszym odcinku.
W ubiegły piątek (17 lipca) Kiełek spacerował w Olsztynie ze swoimi dwoma psami. Wtem z krzaków wyskoczył na nich dzik. Zaatakował głuchego psa „Kropkę”, którego mężczyzna przygarnął przed 3 laty ze schroniska. Dzik podrzucił suczkę do góry, wbijając jej kły w okolice płuc.
- Po ataku dzik gonił ją (Kropkę – przyp. red.) jeszcze kawałek. Ona zaczęła uciekać. Ruszyłem do niego, zacząłem krzyczeć, klaskać, bo dziki podobno boją się hałasu, ale ten w ogóle się nie bał. W połowie drogi do dzika, zastanowiłem się czy teraz na mnie nie ruszy. Po wszystkim nawet nie uciekł, a odszedł spacerowym krokiem. Kropka nie była w żaden sposób agresywna, więc dzik zaatakował ją, bo bronił swojego terytorium lub młodych – zrelacjonował Kiełek.
Kropka w ciężkim stanie trafiła do polikliniki dla zwierząt w Kortowie. Na szczęście najgorsze obawy właściciela nie sprawdziły się. Pies nie miał przebitych płuc, lecz dwie pokaźne rany szarpane. Zwierzę przebiło Kropce mięśnie, przez co musiało jej zostać założonych 7 szwów.
- Wszystko co było związane z operacją Kropki, to około 200 złotych, a teraz 50 złotych dziennie na antybiotyki. W perspektywie dwóch tygodni, rozciągnie się to prawie do tysiąca złotych – powiedział Kiełek.
Oprócz widocznych ran, ucierpiała również psychika Kropki. Pies obecnie jest bojaźliwy, omija przydrożne krzaki i nie chce chodzić drogą, na której doszło do tragedii. Stał się również nieufny i wycofany.
- Całe zdarzenie miało miejsce w bliskiej okolicy szkoły i miejsca często uczęszczanego przez ludzi z dziećmi. Sam mam malutkie dziecko w domu, które niedługo zacznie chodzić i aż boję sobie wyobrażać, co by mogło się stać, gdyby zamiast psa w tym czasie i miejscu szło małe dziecko – dodał zawodnik.
Kiełek postanowił działać. Już dzień po zdarzeniu wystosował petycję, w której zażądał interwencji miasta w sprawie dzików.
Niestety argumentacja niektórych ludzi o nieszkodliwości tych dzikich zwierząt w naszym mieście jest mi obca i "na własnej skórze" przekonałem się jak dużym niebezpieczeństwem są dziki zamieszkujące miasto.
- napisał w apelu.
Zawodnik zebrał już ponad 400 podpisów. W sprawie leczenia Kropki, nie wyklucza walki o odszkodowanie. Jak zaznaczył, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, a tym samym on nie powinien ponosić kosztów za leczenie zaatakowanego psa.
Petycję można podpisać na stronie: LINK
***
Inne, niebezpieczne zdarzenia z dzikami w Olsztynie:
Dzik-złodziej grasuje na Pieczewie w Olsztynie. Zaszedł od tyłu starszą kobietę [WIDEO]
Potrącił dzika i odjechał. Za nieudzielenie pomocy zwierzęciu może ponieść surowe konsekwencje
Komentarze (36)
Dodaj swój komentarz