Olsztyński Rower Miejski ma być systemem wypożyczalni, na który składać się będzie 100 rowerów, 20 stojaków rowerowych i 10 stacji rowerowych. W ramach zadania wykonawca dostarczy również totemy informacyjne, uruchomi stronę internetową, aplikację oraz system informatyczny do obsługi systemu. Na tą, póki co pilotażową, wersję systemu miasto wyda około 350 tysięcy złotych. Najpewniej do systemu włączy się UWM dzięki czemu uda się rozbudować go o kolejne 5 stacji, 50 rowerów i 10 stojaków.
Społecznicy z Wizji Lokalnej, którzy byli inicjatorem wprowadzenia systemu w ramach Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego martwią się jednak, że pilotaż projektu może zakończyć się fiaskiem.
- Ogłoszony w iście ekspresowym tempie olsztyński przetarg, zaczyna spotykać się z licznymi zastrzeżeniami co do specyfikacji ze strony potencjalnych operatorów, a także specjalistów względem ograniczonego zakresu, wprowadzania na sam koniec sezonu letniego i braku długofalowej perspektywy rozwoju. Na właściwe przygotowanie się do wprowadzenia systemu publicznych rowerów miasta poświęcają najczęściej długie miesiące, a rozwiązania wprowadzane są z początkiem, nie w trakcie lub pod koniec sezonu – informują społecznicy.
Alarmują przy tym, że niepokojący jest planowany termin wprowadzenia systemu.
- Zgodnie z zapowiedziami system Olsztyńskiego Roweru Miejskiego najwcześniej wprowadzany zostanie w środku lata. W dodatku w bardzo ograniczonym zakresie pod kątem liczby rowerów i stacji. Doświadczenia innych miast pokazują natomiast, że kluczem do sukcesu jest skala oddziaływania systemu obejmująca możliwie jak największą liczbę mieszkańców oraz niewielkie odległości między stacjami. Wątpliwe jest więc czy ze względu na krótki okres i liczbę korzystających będziemy w stanie posiąść jakiekolwiek wiarygodne dane mówiące o tym czy rozwiązanie to sprawdza się czy też nie – dodają społecznicy.
Zdaniem inicjatorów projektu, istnieje obawa, że miasto nie otrzyma satysfakcjonującej oferty.
- Kolejnym problemem jest pośpiech i konieczność określenia jasnej perspektywy rozwoju. Okresy na jakie w podobne inicjatywy wchodzą inne polskie miasta wynoszą średnio w granicach 4-5 lat i pokrywają się z okresem amortyzacji sprzętu. Zapewnia to operatorowi z jednej strony pewność, że na przedsięwzięciu w które się angażuje zarobi, z drugiej pozwala uzyskać miastu niższą cenę. W przypadku braku takich gwarancji szanse na uzyskanie satysfakcjonującej oferty maleją - podkreśla Paweł Klonowski z Wizji Lokalnej.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz