W sumie ok. 13,5 tys. przedsiębiorstw złożyło wnioski o granty na kapitał obrotowy do WMARR-u. Dowiedzieliśmy się, że kilka z nich zostało złożonych przez firmy z fikcyjnymi danymi. Niektóre z nich miały działać na rynku od kilkudziesięciu lat, inne wskazywały jako adres siedziby, adres WMARR.
Jeden z wniosków miał nawet uzyskać maksymalną liczbę punktów we wstępnej ocenie, której, na podstawie analizy danych, dokonywał komputer.
– I tak właściciele firm muszą nam dostarczyć papierową wersję dokumentacji. Jeżeli zdarzy się sytuacja, że firma nie dostarczy dokumentów w wyznaczonym terminie, wtedy nie możemy przyznać grantów – powiedziała w rozmowie z nami Joanna Kruszewska-Papuszka, dyrektor Wydziału Wdrażania Programów Unijnych.
Jednakże weryfikowanie danych firmy nie może w stu procentach uchronić przed nieuczciwymi przedsiębiorcami, którzy fałszują dokumenty.
– Może być ciężko o wyłapanie na tym etapie prób ewentualnego oszustwa. Nie mamy też takich kompetencji, aby wejść do biura danego wnioskodawcy. Takie uprawnienia ma Izba Administracji Skarbowej – dodała dyrektor.
Kierownictwo WMARR zamierza także złożyć zawiadomienie o zamiarze wyłudzenia publicznych pieniędzy do prokuratury.
Nabór wniosków trwał od 4 do 10 listopada. WMARR ma 50 dni na ich przeanalizowanie i wskazanie, komu przyznać granty. Prawdopodobne jest jednak przesunięcie tego terminu z uwagi na to, że wiele wniosków nie spełnia wszystkich kryteriów formalnych.
Samorząd województwa przeznaczył na ten cel 40 mln zł. Skorzystać z programu mogli mikro i mali przedsiębiorcy. Uprawnionych było łącznie 115 tys. podmiotów.
Nie jest to pierwszy nabór prowadzony przez WMARR. Poprzedni konkurs odbył się w październiku. Został szybko unieważniony po tym jak zawiesiła się strona internetowa agencji, przez którą można było aplikować.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz