To, co na początku uradowało olsztyńską publiczność to... ustawienie zespołu. Po raz pierwszy od kilkudzesięciu spotkań olsztynianie zagrali dwoma napastnikami od początku spotkania (Łukasik, Bzdęga), jak również od pierwszych minut spotkania szansę na pokazanie swoich umiejętności trener Łopatko dał młodym zawodnikom: Dominikowi Kunowi i Arkadiuszowi Mroczkowski.
Pierwsza bramka padła po szybkiej kontrze olsztyńskiego zespołu i znakomitym dograniu Pawła Łukasika do Dominika Kuna, któremu pozostało już tylko dołożyć nogę i strzelić do pustej bramki.
Olsztynianie kolejne dwa trafienia zanotowali na początku drugiej części spotkania. Ponownie na listę strzelców wpisał się Dominik Kun, który tym razem otrzymał dobre podanie od Tomasza Bzdęgi. Dwie minuty później, piłkarze Stomilu prowadzili już trzema bramkami. Tym razem na listę strzelców wpisał się sam Bzdęga, który końcówkami palców zdołał posłać piłkę przy interweniującym bramkarzu gości.
Flota zdołała odpowiedzieć tylko jedną bramkę. Z najbliższej odległości strzałem głową piłkę do siatki skierował Charles Nwaogu. Piłkarze prowadzani przez Zbigniewa Baniaka domagali się uznania jeszcze drugiego gola, jednak bardzo dobrze prowadzący spotkanie sędzia Adam Lyczmański z Bydgoszczy dopatrzył się faulu na bramkarzu gospodarzy.
"Ten mecz chciałbym zadedykować przede wszystkim trenerowi Kaczmarkowi" - powiedział na konferencji prasowej obecny szkoleniowiec olsztynian - Adam Łopatko.
Stomil Olsztyn - Flota Świnoujście 3:1 (1:0)
1:0 - Dominik Kun 19'
2:0 - Dominik Kun 50'
3:0 - Tomasz Bzdęga 52'
3:1 - Charles Nwaogu 62'
Stomil Olsztyn: Skiba - Bucholc, Koprucki, Remisz, Mroczkowski (77' Dziemidowicz), Lech (68' Katō), Jegliński, Głowacki, Kun, Łukasik (85' Kaźmierowski), Bzdęga
Flota Świnoujście: Gąsiński - Jasiński, Niewiada, Zalepa, Opałacz, Mokwa, Bodziony, Ekwueme (70' Kieruzel), Arifović (53' Śpiączka), Kolendowicz (46' Grzelak), Nwaogu
Żółte kartki: Łukasik (Stomil), Zalepa, Opałacz (Flota)
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Widzów: 1000
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz