Według naszych informacji do tragedii doszło w miejscowość Bark, gdzie na jednej z posesji funkcjonuje hodowla dwóch ras psów: dogów niemieckich oraz buldogów francuskich.
Wstępne ustalenia śledczych mówią, że dziewczynka weszła do kojca i wypuściła sześć dogów niemieckich oraz pięć buldogów francuskich. Jak podało RMF FM 7-latka była pod opieką koleżanki swojej mamy.
Policja podkreśla, że dziewczynka nie weszła na posesję "z ulicy" ale często odwiedzała hodowlę i była zaznajomiona z psami.
Przeprowadzono już oględziny z udziałem prokuratora. Zebrane ślady będą analizowane, aby na ich podstawie odtworzyć przebieg tragicznego zdarzenia.
Zabezpieczone zostały dokumenty potwierdzające legalność hodowli i historii leczenia i szczepień zwierząt. Wszystkie psy zostały poddane oględzinom przy udziale Powiatowego Lekarza Weterynarii. 6 dogów niemieckich trafiło do miejscowych schronisk dla zwierząt, odbywają kwarantannę i czekają na dalsze postanowienia prowadzącego śledztwo prokuratora.
Postępowanie w sprawie będzie prowadzić Prokuratura Rejonowa Olsztyn - Północ.
Wtorkowymi wydarzeniami wstrząśnięci są sąsiedzi. - Na co dzień wszystko było dobrze. Hodowla jest zaopiekowana, psy są zadbane. To, co się stało, uważam za tragiczny, nieszczęśliwy wypadek - powiedziała w rozmowie z "Faktem" jedna z kobiet, ktora mieszka w okolicy.
Czytaj również:
Komentarze (76)
Dodaj swój komentarz