To kolejna antyrządowa manifestacja związana z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Z czasem jednak protesty zaczęły przybierać charakter bardziej ogólny. Uczestnicy manifestują swóją sprzeciw m.in. wobec polityce rządu, czy też kryzysowi ekonomicznemu.
- Walczymy tutaj m.in. o równość dla wszystkich kobiet, abyśmy mieli wybór; walczymy także o równość dla osób niepełnosprawnych. Ogólnie rzecz biorąc walczymy o wolność i walczymy przeciw rządowi - powiedziała nam w niedzielę pani Anna, która przyszła na protest wraz z niepełnosprawnym synem.
Podobnego zdania była znana w Olsztynie lokalna działaczna partii Razem, Małgorzata Matuszewska-Boruc, która w rozmowie z nami przyznała, że kobiety wydały wojnę rządowi na wielu płaszczyznach.
- 13 grudnia to data ogłoszenia stanu wojennego w Polsce. Wypowiedziałyśmy wojnę rządowi. Dziś pokazujemy, że nie chcemy takich rządów jakie były 13 grudnia w tamtych czasach - przyznała przedstawicielka lewicy.
Niedzielna manifestacja w Olsztynie rozpoczęła się na starówce. Następnie protestujący ruszyli pod miejski ratusz, gdzie odczytane zostały "życzenia dla PiS", które zbierane były w poprzednim tygodniu pod jednym z centrów handlowych. Przy okazji przemarszu głównymi ulicami miasta, uczestnicy zgromadzenie dekorowali miasto czerwonymi błyskawicami.
W niedzielnym strajku wzięło udział około 50 osób.
Komentarze (59)
Dodaj swój komentarz