Na czym to polega?
Koncepcja samego portalu i idącej z nim w parze aplikacji jest prosta: można zamieszczać swoje zdjęcia. Wszystkie mają ten sam wymiar i są kwadratowe, a po załadowaniu zdjęcia do serwisu można nałożyć także na nie filtry, które je upiększą. Jednakowe wymiary każdej fotografii sprawiają, że nie można po prostu wrzucić zwykłego zdjęcia – należy je uprzednio przyciąć. W takim razie konkurencja i rywalizacja jest w miarę wyrównana: fani są przyciągani tylko tym, co się dzieje na zdjęciach i w jaki sposób influencerzy instagramowi wykorzystują ich potencjał. A jest on spory.
Metody promocji
Przeglądając planetę o nazwie Instagram, szybko można się zorientować, że jej osią są hasztagi. Klikając na przykład na „#pies”, możemy zobaczyć urocze zdjęcie bulterierka z polskiego podwórka autorstwa użytkowniczki GosiaPiastów18, ale też i zdjęcie będące elementem kampanii reklamowej wykorzystującej psy autorstwa profilu o tajemniczej nazwie: London SEO Agencies. Obok zdjęć zwykłych ludzi przewijają się zdjęcia marketingowców, którzy chcą przyciągnąć użytkownika do swojej marki lub produktu. Robią to na różne sposoby: uroczy pies czy kot zawsze działa, ale można również wstawić atrakcyjne zdjęcie, zdjęcie z pomysłem lub zrobić całą kampanię promocyjną, która będzie generowała wejścia i wzmianki na długo po jej zakończeniu.
Jak tego nie robić
Pomysłów na wykorzystanie Instagrama do promocji jest całe mnóstwo. Oczywiście, trzeba zarazem to robić z głową. Hasztagi to dobry pomysł na podnoszenie sobie SEO, ale dobrze jest, aby były one klikalne i sensowne. Zdjęcia z opisami typu „#wypad #na #pole #zboża #z #moim #byłym” nie są ani dostosowane do SEO (odmienione słowa), ani też nie mają za bardzo sensu – hasztagi zagracają opis, a tagowanie słowa „na” jest bezcelowe. Najlepiej używać hasztagów tylko do promocji słów kluczowych, które nas naprawdę interesują i mogą pomóc w pozycjonowaniu naszej marki lub produktu. Pamiętaj: użytkownicy Instagrama to (w większości) nie roboty i zależy im na przejrzystości oraz przystępności. Widząc topornie wykonaną reklamę, nie zareagują na nią – i cały wysiłek marketingowy będzie na próżno.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz