W Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych oficjalnie zaprezentowany został baner z postacią legendarnego dowódcy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej – mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
– możemy przeczytać na fanpage'u Instytutu Pamięci Narodowej Delegatury w Olsztynie.
Na miejscu obecni byli przedstawiciele urzędu wojewódzkiego, jak również lokalnych stowarzyszeń i organizacji patriotycznych.
Pomysłodawcą inicjatywy była olsztyńska Delegatura IPN.
Kim był major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”? Jest to z pewnością jedna z bardziej kontrowersyjnych postaci. Z jednej strony był dowódcą 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i walczył z komuną oraz wszystkimi, którzy ten system reprezentowali. Został schwytany w 1948 roku i skazany na karę śmierci za zabicie przynajmniej 70 milicjantów, 60 żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz za zbrodnie na ludności cywilnej.
I to właśnie za zbrodnie na cywilach jest krytykowany, gdyż przed wojną był oficerem, więc wiedział, czym grozi wydanie takiego rozkazu swoim podwładnym.
Co ciekawe, to właśnie IPN, za pośrednictwem swojego pracownika, dr. Pawła Rokickiego (wydał monografię „Glinciszki i Dubinki. Zbrodnie wojenne na Wileńszczyźnie w połowie 1944 roku i ich konsekwencje we współczesnych relacjach polsko-litewskich”. Warszawa 2015) poddał szerokiej krytyce działania „Łupaszki”.
Chodzi o zbrodnię w Dubinkach, gdzie podkomendni Łupaszki mieli zabić 21 cywilów. Działali też w okolicy. Łącznie z ich rąk miało zginąć nie mniej niż 66 osób. Zanim jednak doszło do tej zbrodni, major skierował do Glinciszek sześcioosobowy oddział 5. Wileńskiej Brygady AK, który zwabił w pułapkę litewskich policjantów z 3. kompanii 258. rezerwowego batalionu policji. Wywiązało się starcie. Zginęło w nim 4 policjantów.
Wtedy to por. Petras Polekauskas wydał rozkaz zabicia 38 polskich obywateli zamieszkujących Glinciszki. „Łupaszka” w Dubinkach wziął odwet, jednakże nie na sprawcach, a również na ludności cywilnej.
Paweł Rokicki zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy, a mianowicie demoralizację partyzantów.
Wojenna demoralizacja miała niewątpliwie szeroki zasięg. Jej skutki można odnaleźć w zachowaniach zarówno partyzantów, jak i litewskich policjantów. O przerażającej głębokości tej demoralizacji najdobitniej świadczy brak zahamowań sprawców obu zbrodni przed mordowaniem małych dzieci oraz kobiet w ciąży. Wyraźnym przejawem deprawacji niektórych partyzantów 5. Brygady AK było zgwałcenie przed śmiercią jednej z kobiet w Dubinkach. Sytuacja odgórnego przyzwolenia dała wówczas niektórym osobom możliwość bezkarnego uprawiania bestialstwa. (…) Przejawem rozprężenia moralnego niektórych sprawców były również rabunki mienia ofiar, których dopuszczali się sprawcy obu zbrodni. (…) Demoralizacja sprawców szła w parze ze wzajemną nienawiścią na tle narodowościowym.
– możemy przeczytać w monografii.
Czytaj również:
Marsz upamiętniający Żołnierzy Wyklętych przeszedł ulicami Olsztyna [ZDJĘCIA]
Komentarze (36)
Dodaj swój komentarz