Wynika z niego, że aż 38 procent Polaków traktowało w 2019 roku rower jako ulubioną dyscyplinę sportową.
Jazda na rowerze – sport narodowy Polaków!
Polacy kochają rowery! By się o tym przekonać, wystarczy wyjść z domu. Nie tylko latem, także zimą, o czym piszemy niżej. Z zalet jazdy na rowerze zdają sobie sprawę przede wszystkim osoby powyżej 35. roku życia. Co ciekawe, dla młodych (grupa wiekowa 18-24 lat) rower nie jest nawet w pierwszej piątce ulubionych sportów.
Co innego starsi. W grupie wiekowej 34-44 lata już 54 procent pytanych podaje jazdę na rowerze jako ulubiony sport. Na drugim miejscu jest bieganie z wynikiem 33 procent. W grupie wiekowej powyżej 45. roku życia rower wybiera 41 procent, a drugie jest bieganie – 18 procent.
Kobieta na rowerze to coraz częstszy widok. Jeszcze dziesięć lat temu Polacy najchętniej grali w piłkę, co wskazuje na duży pierwiastek męski w sporcie amatorskim. Dziś jest inaczej – jeżdżenie na rowerze jest chętnie wybierane przez panie. Widać to między innymi na zawodach, nawet tych najbardziej ekstremalnych.
Rower – najczęściej kupowany sprzęt sportowy w Polsce
Dane Głównego Urzędu Statystycznego dowodzą, że rower to najpopularniejszy sprzęt sportowy w Polsce. Jest on obecny w niemal trzech czwartych gospodarstw domowych.
Co ciekawe, Polska to także jeden z wiodących producentów rowerów w Europie. W 2016 roku mieliśmy 9-procentowy udział w rynku. Wyprzedzają nas jedynie Włochy, Niemcy i Portugalia. W 2018 roku w naszym kraju wyprodukowano 1,1 mln rowerów za 1,2 mld zł. Co prawda oznacza to spadek liczby wyprodukowanych rowerów w porównaniu do poprzedniego roku, ale wartość sprzedaży jest większa. Polscy wytwórcy postawili na rowery bardziej zaawansowane. Przykładem jest Kross, który ma nawet własną fabrykę ram karbonowych w Polsce. W 2018 roku z taśm produkcyjnych firmy zjechało 275 tysięcy rowerów.
Pomimo tak wysokiej produkcji nadal jesteśmy w tyle Europy, jeśli chodzi o liczbę rowerów. Szacuje się, że na 1000 Polaków przypada ich 300. Liderem pod tym względem jest Holandia – na 17 mln mieszkańców przypadają 23 mln rowerów! Daje to statystycznie 1353 rowery na 1000 mieszkańców. Mamy więc jeszcze sporo do nadrobienia.
Nie da się ukryć, że do jazdy na rowerze mobilizują wszelkie media społecznościowe. Lubimy się chwalić i lubimy być chwaleni. Dlatego sporo osób korzysta z aplikacji rowerowych. Wśród fanów Centrumrowerowe.pl, którzy wzięli udział w ankiecie, 44 procent osób używa Endomondo, a 31 proc. przyznały się do Stravy. Aplikacje te umożliwiają zbieranie informacji o jeździe, dzielenie się osiągnięciami, zbieranie pochwał. Ta druga daje także możliwość wirtualnego wyścigu na określonym odcinku.
W jaki sposób przeprowadziliśmy sondaż? Na naszym profilu facebookowym poprosiliśmy o odpowiedź na pięć pytań. W niektórych z nich można było wybrać jedną odpowiedź, w innych kilka. W ankiecie wzięło udział 866 osób, a wypełniać ją można było od 25 października do 5 listopada.
Według ankiety sporo osób korzysta także z aplikacji lub stron nawigacyjnych. Dzięki nim można wytyczyć drogę do danego punktu lub określić trasę treningu. Rowerzyści używają także internetowej prognozy pogody. Co ważne, część z nich to darmowe aplikacje rowerowe.
Kolarstwo szosowe czy rower MTB? Jakie dyscypliny wybieramy?
Polacy stawiają głównie na kolarstwo górskie. Tak wynika z ankiety, w której wzięli udział rowerzyści, głosujący w sondażu Centrumrowerowe.pl. MTB to wybór dla 58 procent głosujących osób. Podium okupują też jazda miejska (43 procenty) i szosowa (38 procent). Na kolejnych miejscach są jazda trekkingowa, przełajowa i BMX.
Skąd wzięła się moda na rowery MTB? Jak niemal wszystko, co w branży rowerowej, przyjechała do nas ze Stanów Zjednoczonych. Tam pod koniec lat 70. Gary Fisher z grupą kolegów zaczął przystosowywać stare rowery do jazdy po górach. Choć trudno w to uwierzyć, impuls do rozwoju kolarstwa górskiego dał zakaz jazdy po zboczach góry Mount Tamalpais w Kalifornii na motocrossach. To właśnie dlatego Amerykanie musieli znaleźć sobie inne zajęcie.
Do Polski moda na MTB trafiła w latach 90. Można powiedzieć, że zatrybiło natychmiast. To dość nietypowe z uwagi na to, że jesteśmy krajem nizinnym. Nie może za to dziwić popularność kolarstwa szosowego. To dyscyplina rowerowa w najczystszej postaci. Chodzi o to, by pokonać odległość z punktu A do B w jak najkrótszym czasie.
Jaka jest przyszłość jazdy na rowerze? Wydaje się, że w Europie będą to modele z silnikiem elektrycznym. E-bike’i w Polsce nie są jeszcze tak bardzo popularne, za to na Zachodzie cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Świetnie pokazuje to przykład Holandii. W 2018 roku 40 procent spośród wszystkich sprzedanych rowerów stanowiły „elektryki”. Sama wartość sprzedaży e-bike’ów już przewyższyła modele tradycyjne.
Codzienna jazda na rowerze? Da się!
Zapytaliśmy osoby, biorące udział w ankiecie, ile kilometrów przejeżdżają tygodniowo. Największa część z nich – 36,5 procenta – przyznała, że jest to dystans powyżej 100 kilometrów. Nieco ponad jedna czwarta rowerzystów przejeżdża od 51 do 100 km, a nieco mniej od 21 do 50 km.
To sporo. Łatwo policzyć, że najwięcej respondentów pokonuje ponad 5000 km rocznie. Dlaczego aż tyle? Wyjaśnia to odpowiedź na kolejne pytanie o długość sezonu. Aż 63,5 procenta przyznało, że sezon rowerowy nigdy się dla nich nie kończy. Pedałują przez okrągły rok. Jazda na rowerze zimą nie jest problemem, tyle że trzeba się do niej przygotować.
Z badania Centrum Badania Opini Społecznej wynika, że 13 procent respondentów jeździ rowerem do pracy. Według innego sondażu – TNS Polska – jeśli dystans jest krótszy niż 4 km czas dojazdu na jednośladzie jest taki sam jak samochodem. Niestety w Polsce, z wyjątkiem pojedynczych firm, nie stosuje się dodatkowych zachęt do jazdy rowerem. W Europie Zachodniej jest to coraz bardziej popularne. Na południu Włoch, w Bari, władze miasta dopłacają do zakupu roweru. Do tradycyjnego dorzucają 150 euro, do elektrycznego – 250. Na tym nie koniec. Osoby, które dojeżdżają do pracy rowerem dostają 20 eurocentów za przejechany kilometr. Niestety, można zarobić nie więcej niż 25 euro miesięcznie. Podobne rozwiązania stosuje się w innych państwach – na przykład we Francji i Holandii. Dlaczego jazda po mieście na rowerze jest tak promowana? Pozwala ograniczyć korzystanie z samochodów. Auta przyczyniają się do powstawania niskiej emisji pyłów i szkodliwych gazów, która z kolei wpływa negatywnie na zdrowie człowieka.
Duża liczba przejeżdżanych kilometrów przez osoby biorące udział w naszej ankiecie może nieco zaskakiwać. Jednak przepytani rowerzyści to przede wszystkim prawdziwi zapaleńcy, którzy poświęcają mnóstwo czasu na jazdę rowerem. Nie boją się deszczu, śniegu, chłodu i wiatru. Kochają rower ponad wszystko.
Zawody rowerowe – rywalizacja dla ambitnych
Zawody rowerowe są bardzo popularną formą aktywności fizycznej. Niemal co piąta osoba, biorąca w nich udział, wybiera te, w których rywalizuje się na jednośladach. Najbardziej popularne jest ściganie na rowerach górskich. Zaraz po nim są zawody szosowe. Zimą organizowane są wyścigi przełajowe, choć nie są one w Polsce zbyt popularne. Zupełnie inaczej jest w krajach Beneluksu, Francji czy Anglii, gdzie kibice „żyją” przełajami.
Polski Związek Kolarski to instytucja, która czuwa nad organizacją niektórych zawodów rowerowych. Najwięcej z nich organizowanych jest w województwie dolnośląskim. 33 imprezy, w tym 22 MTB i 9 szosowych – te liczby robią wrażenie. Na drugim miejscu Śląskie (19 imprez) i Małopolskie (18). Reszta kraju wypada dość blado. Zaznaczmy jednak, że są to wyłącznie zawody, sygnowane przez PZK.
O tym, że lubimy rywalizować, świadczy także coś innego. W 2019 roku Urząd Miasta Bydgoszcz wdrożył w życie projekt Rowerowa Stolica Polski. Wzięły w nim udział 23 miasta. W ramach rywalizacji rowerzyści przejechali 1 131 455 km. 6722 aktywnych uczestników przejechało statystycznie w ciągu miesiąca 168 km, a 10 122 było zapisanych do rywalizacji. Najdłuższy dystans pokonali bydgoszczanie (299 267 km). Pierwsze miejsce zdobyła Nowa Sól, drugie - Leszno i trzecie Gorzów Wielkopolski.
Już teraz wiadomo, że będzie druga edycja! Odbędzie się ona nie we wrześniu, jak pierwsza, ale w maju. Za tym opowiedzieli się uczestnicy. Na stronie internetowej Urzędu Miasta Bydgoszczy opublikowano podsumowanie pierwszych zawodów. W rywalizacji częściej uczestniczyli mężczyźni (62 procent) niż kobiety (38 procent). Rekordzista – Jarosław z Białegostoku – przejechał 5205 km, a rekordzistka – Małgorzata z Przemyśla – przejechała 2446 km. To daje odpowiednio 173,5 km i 81,53 km dziennie.
Co ciekawe, grupa 18-24 stanowiła zaledwie 3 procent wszystkich uczestników. Przeciętnie każdy z użytkowników z tego przedziału wiekowego przejechał 67 km. Seniorzy powyżej 65 roku życia stanowili 5 procent ogółu. Za to – statystycznie – każdy z nich przejechał 394 km! Młodziaki, czy Wam nie żal?
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz