We wtorek miasto ruszyło z ankietą, w której firma IBRIS - Instytut Badań Rynkowych i Społecznych prowadzi badanie telefoniczne na grupie reprezentatywnej 1000 mieszkańców Olsztyna. W badaniu ankieterzy pytają, czy zdaniem mieszkańców pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej powinien pozostać na obecnym miejscu, a jeśli tak, to czy powinien być uczytelniony i czy nazwa powinna zostać zmieniona. Jeśli mieszkańcy nie będą chcieli, aby pomnik pozostał, to ankieterzy zapytają, gdzie powinien zostać przeniesiony.
- Tak ważna decyzja powinna zostać dobrze przemyślana i szeroko przedyskutowana - wyjaśnił prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz. - Z uwagi na dramatyczne wydarzenia, jakie rozgrywają się teraz za naszą wschodnią granicą, jesteśmy teraz pełni emocji, a one mogą być złym doradcą. I dlatego postanowiłem zasięgnąć opinii ekspertów w tej sprawie.
Pierwsze spotkanie w tym temacie odbyło się w gronie historyków, architektów oraz społeczników, którzy od lat są zaangażowani w sprawy związane z przyszłością „szubienic”. Większość architektów i historyków, którzy uczestniczyli w spotkaniu, uważa, że pomnik jest symbolem naszej przeszłości i choć była ona trudna i bolesna to powinien on pozostać w krajobrazie Olsztyna i służyć jako świadectwo pamięci. W związku z tym należy ten monument należycie uczytelnić i umieścić przy nim tablice lub też inne instalacje, które opowiadałyby o tej historii. Wśród postulatów była też zmiana nazwy na taką, która mówiłaby o wojnie i krzywdzie, jaką wyrządzili Polakom Sowieci.
Podobnego zdania była także większość kombatantów, którzy uczestniczyli w drugim spotkaniu konsultacyjnym z prezydentem miasta.
- Podobny pomnik Dunikowskiego stoi na Górze św. Anny na Śląsku i tam nikt nie zamierza niczego burzyć - mówił Jarosław Wolski ze Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej. - Na całym świecie mamy mnóstwo przykładów pomników, które świadczą o bolesnej przeszłości, ale to najlepsza lekcja historii.
- Jeśli wymażemy fragment historii to jakbyśmy wymazali pojęcie gorącego żelazka - dodał wiceprezes oddziału Związku Sybiraków w Olsztynie, Maciej Jasiński. - A przecież musimy uczyć nasze dzieci o tym, co trudne i bolesne. Takie działania mogą doprowadzić do tego, że kiedyś zapomnimy o naszej historii i ona będzie mogła się powtórzyć.
Komentarze (47)
Dodaj swój komentarz