Jak nas poinformował kaliningradzki dziennikarz „EK” (pełne imię i nazwisko do wiadomości redakcji) regionalna minister infrastruktury (w administracji obwodu kaliningradzkiego dyrektorzy wydziałów posługują się tytułem ministra), Ewgenia Kukuszkina oświadczyła, że do końca lata na linii promowej do Kaliningradu będą kursowały tylko trzy promy. Czwarty będzie remontowany. Przy czym remonty mogą się przeciągać, gdyż zachodnie sankcje spowodowały, iż brakuje części zamiennych, do tej pory importowanych.
Problem może się pogłębić od lata, ponieważ wzajemne uznawanie rosyjskich i europejskich certyfikatów ubezpieczeniowych Zielonej Karty kończy się 1 czerwca. Wtedy nawet obecnie dozwolone wjazdy tranzytowe dla ciężarówek, jadących przez Litwę, mogą się okazać niemożliwe.
Potrzebnych jest 20 statków.
Jeszcze przed ograniczeniem tranzytu przez Litwę, w kwietniu 2022 roku, gubernator regionu Anton Alichanow szacował, że region będzie potrzebował około 20 statków, aby pokryć cały przepływ ładunków, w wysokości około 20 mln ton rocznie. Mówił wtedy w regionalnych mediach: - Zakładamy, że jeśli wielkość transportowanego ładunku rocznie promu od 800 tys. do 1 mln ton, to około 20 statków będziemy potrzebować. Potrzebujemy tego, aby nie być zależnym od nikogo i móc swobodnie dostarczać ładunki kolejowe i kontenerowe, zapewnić niezależność ludzi w zakresie leków, żywności i po prostu mieć stabilne połączenie z głównym terytorium.
Po ograniczeniu tranzytu przez Litwę, kaliningradzkie władze prosiły Moskwę chociaż o absolutne minimum, czyli siedem pływających wahadłowo promów. Nie mogąc sprostać tym potrzebom władze w Moskwie skierowały, prócz czterech wielkich promów, także kilka statków towarowych. To jednak ciągle jest za mało. Tym bardziej, że przecież jeden prom ma się ciągle znajdować w remoncie. Wedle informacji z mediów kaliningradzkich średni czas oczekiwania na transport pojazdów promem wynosi do trzech miesięcy, co jest całkowicie nie do przyjęcia dla przedsiębiorstw transportu drogowego. W tej sprawie asocjacja lokalnych transportowców pisała specjalne petycje do biura prezydenta. Asocjacja w liście tym (opublikowanym w mediach lokalnych) oświadczyła również, iż niezbędne jest opracowanie otwartej, jasnej i przejrzystej procedury przydzielania miejsc na promach, aby były one jednakowo dostępne dla wszystkich przewoźników. Kaliningradzcy przewoźnicy zgłosili także pomysł wprowadzenia państwowej kontroli nad kolejkami na promach.
Jak na razie piszący petycję nie doczekali żadnej odpowiedzi.
Może więc sytuację mogłoby budowanie specjalnych statków i promów tylko na potrzeby obwodu? Jak się jednak okazuje nie jest to takie proste. Budowa nowych statków, specjalnie dla obwodu kaliningradzkiego, potrwa około trzech lat. Tak długi czas jest nie do przyjęcia dla miejscowych firm. Proponują więc one jakieś szybkie leasingi. Obiecał taką ścieżkę gubernator na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu. Zapis konferencji był dostępny w sieci. Jednocześnie Alichanow powiedział, że rząd obwodu kaliningradzkiego rozważa możliwość włączenia regionu do ogólnokrajowego programu leasingowego. Dołączenie do takiego programu oznaczałoby refundację kosztów leasingu z budżetu centralnego. Tyle, że obłożona sankcjami Rosja nie ma za bardzo do kogo się zwrócić o leasingowanie morskich jednostek. Dodatkowo zwiększenie transportu morskiego do Kaliningradu wymaga rozbudowy portu. A taka robota została wstępnie wyceniona na 10 mld rubli – czyli ok 600 milionów złotych.
Niezadowoleni z takiego stanu rzeczy transportowcy sugerują więc zwiększenie choćby do dziesięciu, ilości statków towarowych, pływających na linii z Petersburga do Kaliningradu.
Przewoźnicy zgłaszają też problemy z korzystaniem z promów. Według opinii jednego z właścicieli firm transportowych, przedstawionej w kaliningradzkich mediach, pojazdy ciężarowe ulegają uszkodzeniom, podczas wjazdu na pokład jednostek morskich. Z tego powodu promy zaczynają pływać nie w pełni załadowane. Co jeszcze bardziej powiększa kłopoty z dowozem towarów do enklawy.
Na razie nie było jednak żadnej publicznej reakcji, ze strony centrum federalnego, na problemy zgłaszane przez kaliningradzkich przewoźników, na spotkaniach i w oficjalnych apelach. Czyżby więc w Moskwie jednak chcieli problemy kaliningradzkie pozostawić mieszkańcom regionu?
Komentarze (15)
Dodaj swój komentarz