Wedle tych badań mieszkańcy obwodu widzą pogorszenie się stosunków z krajami Unii Europejskiej.
Tylko 3 % mieszkańców obwodu twierdzi (dane za ubiegły rok), iż kontakty z krajami Unii Europejskiej poprawiły się. Przeciwnego zdania było ponad 40% respondentów. Przy czym z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że pod ogólnym hasłem Unia mieści się przede wszystkim Polska i w drugiej kolejności Litwa. Jednocześnie jednak wedle badań socjologicznych mieszkańcy Obwodu Kaliningradzkiego wskazują, że mają pozytywny stosunek do Polaków, a negatywny do przedstawicieli władz w Warszawie.
Mieszkańcy obwodu jednoznacznie popierają też centralne rosyjskie władze. Zgadzają się więc w większości z tezą, że za jakiekolwiek kłopoty ich kraju (także te gospodarcze) odpowiadają kraje zachodnie, poprzez sankcje, pomaganie wrogom Rosji (jak choćby Ukrainie). Jednocześnie także absolutna większość obywateli Obwodu nie protestuje przeciw tak zwanym kontrsankcjom, uważając, że jest to właściwa odpowiedź na sankcje zachodnie. Bardzo negatywnie nastawiła kaliningradczyków do Polski, likwidacja przez władze w Warszawie małego ruchu granicznego. Odebrano to jako krok wybitnie antyrosyjski. Jednocześnie, mimo różnych polskich sugestii mówiących o tym, że władze w Warszawie są w praktyce prorosyjskie nikt w to nie wierzy. Odbierane to jest tak, że Tusk był partnerem, a obecna ekipa to wrogowie Rosji.
Efim Fidrya
Drugim elementem nastrajającym Rosjan (wedle badań socjologicznych) nieprzyjaźnie wobec polskich władz jest polityka desowietyzacyjna.
Odbiera się to jako wrogi akt przeciwko żołnierzom – wyzwolicielom oraz jako chęć zmiany narracji historycznej w kwestii przebiegu drugiej wojny światowej.
Fidrya prowadził również badania na temat stosunku miejscowej ludności do konkretnych idei odnoszących się do przyszłości Obwodu. Jakakolwiek forma niezależności od Moskwy jest popierana przez około 3-4% respondentów. 30-40% respondentów uważa, że Obwód powinien być normalnym regionem Rosji. Mniej więcej tyle samo osób uważa, że jednak potrzebna jest pewna samodzielność ekonomiczna związana ze specjalnymi prawami dla tutejszego biznesu przy założeniu jednak, że nadal jest to część Rosji. To zdecydowanie odbiega od nastrojów społecznych w Kaliningradzie w latach dziewięćdziesiątych, gdy za niezależnością (w jakiejś perspektywie) wypowiadało się nawet do 40% mieszkańców.
Obecnie kluczową sprawą jest kwestia statusu ekonomicznego, warunków mieszkaniowych, transportu miejskiego – takich odpowiedzi udzielają respondenci pytani o swoje najważniejsze bolączki. Ta zmiana poglądów mieszkańców jest przede wszystkim związana, wedle socjologa, z faktem jednoznacznego określenia kierunków w polityce wobec regionu. Jednocześnie poparcie dla władz centralnych, z Putinem na czele mieści się w podobnych liczbach jak wskaźniki ogólnorosyjskie. Powolną zmianę nastrojów od początku wieku wiązać należy początkowo z wyraźnym wzrostem stopy życiowej Rosjan w tym okresie, co było wynikiem wysokich cen sprzedawanych na Zachód surowców energetycznych. W roku 2013, gdy te ceny zdecydowanie spadły mieszkańcy obwodu (podobnie jak w całej Rosji) zintegrowali się wokół polityki zagranicznej Putina, popierając ją praktycznie w całości.
Jednym z bardziej szanowanych instytucji w Obwodzie jest armia. W klasyfikacji badań socjologów armia ma największe zaufanie społeczne.
Zaufanie to zawsze wzrasta, gdy media ogłąszają, że NATO rozpoczyna kolejne ćwiczenia nieopodal granic Rosji.
Mieszkańcy Obwodu absolutnie nie uznają również tego, iż działania Zachodu to była reakcja na sytuację wokół Ukrainy i działań tam Rosji. Przyjmuje się milcząco, że Krym czy Donbas to wyraz rosyjskich interesów i Zachodowi nic do tego, a więc wszystkie kolejne kroki NATO czy Unii to właściwie działania absolutnie nie sprowokowane przez Rosję. Dodatkowo ciągle pobrzmiewa w retoryce (także w Obwodzie) teza, że przecież to Zachód sprowokował całą sytuację, organizując przewrót w Kijowie.
Wedle tychże badań socjologicznych nie należy uważać, że niska frekwencja (niecałe 40% uprawnionych) na ostatnich wyborach gubernatorskich ma jakikolwiek związek z upadkiem zaufania do władzy. To także ogólnorosyjskie zjawisko. Ludzie ciągle bowiem wierzą w dobrego cara i złych bojarów. Dobry car jak wiadomo jest w Moskwie, a bojarzy to regionalni przywódcy. Tylko około 10% (liczone ze wszystkich uprawnionych) wyborców powiedziało, że nie pójdzie do wyborów bo jednak nie wierzy w ich uczciwość. 20% stwierdziło, że nie interesuje się polityką, następne 20% uważa, że w gronie kandydatów nie znajdują swojego faworyta. 10% nie poszło chociaż do końca nie byli pewni czy pójść, a 40% poszło jednak do urn. Głosów nieważnych w wyborach było około 2.5%. To były też z reguły głosy protestu przeciw obecnym wyborom. Na poprzednich wyborach takich głosów przeciw całej władzy było około 5%.
Potencjalne zmiany stanowiska mieszkańców Obwodu wobec władz mogą (wedle socjologa) nastąpić w przypadku pogorszenia jakości życia. Władze centralne nawet jednak w przypadku pogorszenia się standardów życiowych Rosjan zawsze mogą nasilać atmosferę zagrożenia zewnętrznego. W przypadku Kaliningradu zawsze ważna jest kwestia swobód. Moskwa chciałaby dać większą swobodę ekonomiczną, (bo centralizacja jest dla Moskwy zbyt droga) ale jednocześnie robić tak by swobody ekonomiczne nie przerodziły się w polityczne. Mieszkańcy Obwodu także chcieliby swobód ekonomicznych nie myśląc o jakimś separatyzmie. Tyle, że zawsze w takim przypadku wynika wiele wątpliwości. Bo jak osądzić życzenie mieszkańców obwodu by jak największa część podatków (z klucza) pozostawała w regionie. Czy to jeszcze swoboda ekonomiczna czy już polityczna?
Stosunek do Polski zaś wyraził w jednej z audycji publicystycznych lokalnej telewizji politolog Aleksey Gwozdiew. Powiedział on, że Kaliningradzki nowy stadion bardzo się przyda w przyszłości do organizacji choćby koncertów światowych gwiazd. Obecnie, jak powiedział politolog, młodzi kaliningradczycy muszą na takie koncerty jeździć do Wilna czy Rygi. Nawet się nie zająknął, że najbardziej popularnym miejscem wielkich koncertów (z punktu widzenia mieszkańców Kaliningradu) jest Gdańsk. A stadion stoi już dwa lata i jakoś żaden wielki koncert się tu nie odbył.
Krzysztof Szczepanik
Komentarze (20)
Dodaj swój komentarz