Data dodania: 2005-09-06 00:00
Kąpiel na dziko na Plaży Miejskiej
Zima zaskakuje drogowców, a lato Ośrodek Sportu i Rekreacji. Na plaży miejskiej mimo dużej liczby gości nie ma ratowników, a plażowicze kąpią się na własne ryzyko. - Jak co roku zatrudniliśmy ratowników do końca sierpnia - mówią pracownicy OSiR.
Od tygodnia w Olsztynie temperatura nie spada w dzień poniżej 22-25 stopni, a na niebie trudno choć o jedną chmurkę. Nic więc dziwnego, że na plaży miejskiej nie brakuje miłośników słońca i kąpieli. Największy tłok był w niedzielę, kiedy nad Krzywym widziałem opalające się i kąpiące całe rodziny z małymi dziećmi. Nie odstraszyła ich drewniana tablica z napisem "Kąpielisko niestrzeżone" wbita przed wejściem do wody.
Wczoraj wśród plażowiczów natknąłem się na dwóch na oko 8-letnich chłopców. Ze śmiechem skakali z mola do bardzo płytkiej wody. - Nie, nie boimy się pływać - mówili z uśmiechem. - Bez ratownika jest nawet fajniej - dodali, kiedy spytałem, czy nie przeszkadza im brak opieki.
Dlaczego mimo sprzyjającej pogody na kąpielisku nie ma ratowników? Tadeusz Litwiński, dyrektor OSiR: - Ratownicy tradycyjnie byli tylko do 31 sierpnia [wtedy kończą się wakacje w szkołach - red.]. Na tyle pozwolił nam tegoroczny budżet, który przewidywał na to 20 tys. zł.
Tomasz Kalinowski, kierownik plaży, powiedział, że przedłużenie pracy ratowników o dwa tygodnie kosztowałoby ok. 4 tys. zł. - Moglibyśmy tyle wydać, gdyby okazało się, że frekwencja na plaży jest duża - mówi Kalinowski. I dodaje, że jego zdaniem liczba kąpiących się jest za mała, żeby angażować WOPR.
A co, jeśli któryś z kąpiących się odniesie kontuzję albo co gorsza, utopi się? Tadeusz Litwiński nie potrafił wczoraj jednoznacznie stwierdzić, czy i kiedy ratownicy ponownie pojawią się na miejskim kąpielisku. Powiedział tylko, że jeżeli ładna pogoda utrzyma się dłużej, to pomyśli nad zapewnieniem bezpieczeństwa kąpiącym się. - Przynajmniej przez weekend - mówi dyrektor OSiR.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz