Waldemar K. w latach 2012 - 2016 pracował, jako lekarz w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej MSWiA z Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii w Olsztynie. Pod koniec 2016 roku złożył przeciwko szpitalowi pozew, w którym wskazał, że w trakcie pracy w szpitalu ze strony swojej przełożonej – kierującej jednym z oddziałów szpitala – miał spotykać się z zachowaniami wyczerpującymi znamiona mobbingu. Jednym z zarzutów, jakie podnosił, było pomawianie go przez przełożoną o zaburzenia psychiczne i rozpowszechnianie takich informacji wśród pracowników oddziału oraz przedstawianie go w ich oczach, jako osobę niezrównoważoną psychicznie, agresywną, konfliktową. Waldemar K. miał być również zmuszany do rozmów telefonicznych z przełożoną także po godzinach pracy. Przełożona miała mu również utrudniać odbywanie szkoleń i kursów podnoszących kwalifikacje zawodowe.
Olsztyński sąd wydał wyrok w tej sprawie. Okazuje się, że sędzia nie dał wiary lekarzowi oddalając jego powództwo. Sąd argumentował, że zgodnie z definicją ujętą w Kodeksie pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegająca na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.
Sąd w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy uznał, że w tej sprawie nie zostały spełnione przesłanki do uznania, że wobec Waldemara K. był stosowany mobbing. Sąd zwrócił uwagę, że trzech przesłuchanych w sprawie świadków odczuwało określone zachowania przełożonej, które zdaniem Waldemara K. miały świadczyć o mobbingu. Natomiast szereg innych osób, także lekarzy, nie potwierdziło tych wszystkich okoliczności.
Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy, to kolejna już sprawa o mobbing dotycząca tego szpitala.
W kwietniu tego roku sąd oddalił także powództwo Brygidy K. przeciwko SPZOZ MSWiA z Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii w Olsztynie o wypłatę 50 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia. Kobieta twierdziła, że padła ofiarą mobbingu.
Brygida K. od 13 czerwca 2014 roku do 1 grudnia 2014 roku pełniła funkcję dyrektora olsztyńskiego szpitala MSWiA. Już grudnia 2014 roku na stanowisko dyrektora został powołany Marian S. Według Brygidy K. to właśnie Marian S., a także Monika P., audytor szpitala, mieli dopuścić się wobec niej szeregu zachowań, które w jej ocenie stanowiły mobbing.
Brygida K. w pozwie wskazała, że z chwilą objęcia przez nią funkcji dyrektora nastawienie audytor do jej osoby uległo zmianie. Monika P. miała w obecności innych pracowników kwestionować jej decyzje oraz umniejszać jej kompetencjom także poza zakładem pracy, gdyż z jej inicjatywy jeden z posłów wystąpił do marszałka Sejmu z interpelacją, w której zwrócił uwagę na nieprawidłowości mające miejsce w szpitalu za kierownictwa Brygidy K.
Natomiast działania mobbingowe Mariana S. miały polegać na tym, że np. podczas spotkań Brygida K. nie miała możliwości swobodnego wypowiadania się. Dyrektor miał przerywać jej wypowiedzi, pukać długopisem, kluczem lub innym przedmiotem w stół, co powodowało u niej poczucie bezradności i upokorzenia. Już w trakcie procesu zostało podniesione również to, że Brygida K. nie została uwzględniona w broszurze przygotowanej przez szpital na 70. rocznicę funkcjonowania tej jednostki. K. uważała, że jeśli nawet nie jest to mobbing, to takie działanie wiąże się z naruszeniem jej dóbr osobistych, gdyż mimo jej wkładu w rozwój szpitala, nie została w tym folderze uwzględniona.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz