Dziś jest: 21.11.2024
Imieniny: Janusza
Data dodania: 2017-07-09 17:53

Redakcja

Kołłątowiada 2017. Przerost formy nad treścią? [ZDJĘCIA]

Kołłątowiada 2017. Przerost formy nad treścią? [ZDJĘCIA]
Kołłątowiada w niedzielne południe
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Właściciele lokali przy ulicy Kołłątaja wraz ze stowarzyszeniem "Starówka Razem" już po raz drugi zorganizowali imprezę promującą tamtejszy handel.

reklama

Olsztyńska starówka jest dość trudnym miejscem do prowadzenia działalności gospodarczej - mówią zgodnie przedsiębiorcy, którzy prowadzą tam swoje firmy. Z roku na rok ubywa klimatycznych miejsc, które zapraszają na pyszną kawę, domowe przysmaki, czy zakupy do niewielkiego butiku. Przedsiębiorcy nie ukrywają, że gdyby skupili się jedynie na sprzedaży taniego piwa i puszczaniu głośnej muzyki - byłoby im znacznie łatwiej.

Właściciele lokali na Starym Mieście narzekają na wysokie podatki od nieruchomości oraz stawki czynszu. Dla wielu z nich nie bez znaczenia jest również letnia organizacja ruchu, która zakazuje wjazdu samochodem na rynek Starego Miasta. Od pewnego czasu coraz częściej przedsiębiorcy, jako jeden z głównych argumentów mniejszej liczby klientów, podają również Centrum Ukiel, które staje się miejscem popołudniowego i weekendowego wypoczynku.

Przedsiębiorcy zrzeszeni wokół stowarzyszenia "Starówka Razem" chcą jednak pokazać, że Stare Miasto może być równie ciekawym miejsce do spędzenia wolnego czasu i po raz drugi zorganizowali Kołłątowiadę.

- Jest to inicjatywa każdego z lokali mieszczących się przy ulicy Kołłątaja - mówił portalowi Olsztyn.com.pl przed jej pierwszą edycją jeden z organizatorów przedsięwzięcia. - Punkty chcą zaprezentować swoje usługi i wyroby, wypromować swój lokal w tym samym czasie. Ponadto chcą zwrócić uwagę turystów i mieszkańców miasta Olsztyn na ulicę Kołłątaja. Każdy lokal we własnym zakresie przygotowuje swoją promocję. Podczas drugiej odsłony imprezy organizatorzy zapowiadali "wielką uliczną fiestę". Głównym kołem zamachowym imprezy miały być promocje w lokalach i sklepach znajdujących się na ulicy Kołłątaja, animacje dla dzieci oraz muzyka na żywo.

Już pierwszego dnia drugiej edycji "Kołłątowiady" w sieci pojawiło się jednak sporo wpisów na temat jej kiepskiej organizacji i formy.

- Do Kołłątowiady odnoszę się życzliwie; z zaciekawieniem. Ale i z rozczarowaniem - napisał na swoim blogu Stanisław Czachorowski, biolog i wykładowca na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. - Popieram starania przedsiębiorców, chcących ożywić ten fragment starówki. Tym bardziej ważne jest to wydarzenie, że cała starówka zamiera, a wiele lokali powstaje, by po kilku miesiącach paść. Rozczarowała mnie jednak "Kołłątowiada" balonikami i dmuchaną brykalnią. Pop-tandeta jak na każdym wiejskim festynie.

Jak zaznacza Czachorowski, przez pierwszy dzień imprezy nie widział w tym miejscu więcej ludzi niż na innych uliczkach Starego Miasta.

- Owszem, pogoda był nieco deszczowa. Ale to nie pogoda i baloniki przyciągają ale niepowtarzalna i unikalna kultura - dodaje Czachorowski. - Wiem, że na ulicy Kołłątaja jest kilka rzeczy wartościowych, które można było pokazać i uwypuklić. Nie tylko na jeden dzień, ale i na cały rok. Gdy zajrzałem na facebookowe wydarzenie "Kołłątowiady", to znalazłem tylko opis wydarzenie w formie "fiesta uliczna". I nic więcej. To ma przyciągać? Zabrakło opisu i zachęcenia czymś na prawdę ambitnym i niebanalnym. Letnia fiesta to teraz jest wszędzie, a piwo i cukrowa wata znacznie tańsze w innych miejscach.

Sporym zaskoczeniem był również brak choćby ramowego programu imprezy.

- Na pytania o konkrety organizatorzy nie odpowiadają - napisała na profilu wydarzenia mieszkanka Olsztyna, Milena Mularczyk.

Rozczarowania nie kryła także Paulina Kurowska, która odwiedziła z dziećmi Kołłątowiadę w sobotnie popołudnie.

- Animacji dla dzieci nie było, muzyki również. Nawet baniek mydlanych - dodała Kurowska. - Dzieci były zdegustowane tym co zobaczyły: jeden dmuchaniec i pani co malowała buźki.

Przy okazji realizacji materiału zdjęciowego postanowiliśmy zapytać również o odczucia osób będących na Kołłątowiadzie w niedzielne południe.

- Wprawdzie nie przyjechaliśmy jedynie na "Kołłątowiadę" to podoba nam się tutaj - powiedziała nam pani Maria z Olsztynka, która do stolicy Warmii i Mazur przyjechała wraz z rodziną. - Z całą pewnością najwięcej frajdy mają dzieci.

Przez dwa dni imprezy szczególnym zainteresowaniem cieszyły się bezpłatne karykatury portretowe w wykonaniu olsztyńskiego rysownika Józefa Burniewicza.

Na kilka dni przed wydarzeniem swoją działalność zakończyła natomiast znana na starówce "Karczma Jana", która swoją siedzibę miała przy ulicy Kołłątaja.

"Kołłątowiada" została wpisana w program Olsztyńskiego Lata Artystycznego.

Komentarze (7)

Dodaj swój komentarz

  • Jadwiga_Misiak 2017-07-10 10:16:07 83.3.*.*
    Zamiast wielu dublujących się "zespołów ożywczych" przydałby się jeden ale konkretny fachowiec, który ma pojęcie o zarządzaniu takimi klimatami.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 1
  • NO 2017-07-10 07:55:01 157.25.*.*
    tam gdzie fajny lokal , jedzenie w normalnej cenie i piwo po 7 nie po 14 zł to ludzie są i włąściciele nie narzekaja
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 1
  • Boka 2017-07-09 23:16:52 213.105.*.*
    Kołątowiada=OLA=Miasto. Trzeba pokazać,jakie miasto jest złe i nie daje na Stomil, tak jak autor tekstu (wierny kibic tego zaściankowego klubu) by chciał
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 4
  • JD 2017-07-09 22:52:27 94.254.*.*
    Ciekawe kto i po co pisze takie bzdury. Dobrze wiadomo, że nikt nie zmusza lokali do sprzedawania lepszych gatunków piwa, robią to z własnego wyboru. Żadem przedsiębiorca nigdy nie mówił, że chce aby w lecie samochody parkowały przy Starym Ratuszu, bo na tym polegała "zimowa organizacja ruchu". Nikt z przedsiębiorców ze Starówki nie traktuje Płazy Miejskiej jako złego konkurenta, tylko zawsze tłumaczy, że duże mieasto jakim jest Olsztyn musi umiejętnie łączyć uroki takich miejsc jak Ukiel z zabytkowym sercem miasta. Przedsiębiorcy ze Starówki bezskutecznie walczą od wielu lat o duże nowoczesne parkingi z toaletami zbudowane w nalbliższym otoczeniu Starówki ale o tym już nikt nie pisze. Podobnie jak i o atrakcjach w stylu Ronda Turbinowego i rozkopanej na cały rok Pieniężnego. Taką inwestycję w centrum miesta powinno się robić pracując 24/7, tymczasem u nas nikomu się nie spieszy. Byłem dziś na Kołłątaja i szczerze mówią nie widziałem niezadowolonych ludzi. Skąd więc ten hejt? Komu przeszkadza to, że lokalne firmy łączą siły i robią coś razem? Jesteście oficjalnym portalem Olsztyna, opłacanym z pieniędzy mieszkańców, w jakim celu robicie takie akcje? Co chcecie tym osiągnąć?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 7 6
  • Niezależny 2017-07-09 22:31:44 88.156.*.*
    No i pokazali na co ich stać...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 6 1

www.autoczescionline24.pl