Choć Kościół od lat stara się zapobiec komercjalizacji Pierwszej Komunii Świętej, to niestety efekty są marne. Cóż z tego, że maluchy przychodzą do kościoła w skromnych szatach, skoro na nadgarstkach błyszczą drogie zegarki, a na głowach piętrzą się loki i koki. Co niektóra odważna mama decyduje się na ''lekkie'' podkreślenie urody córki, więc niech nikogo nie dziwi widok tuszu na rzęsach czy błyszczyku na ustach ośmioletniej dziewczynki, przyjmującej jeden z siedmiu Sakramentów Świętych. Kosmetyki to jednak nie wszystko, ważny jest uśmiech przyklejony do twarzy, przecież nic tak nie podkreśla niewinnej urody dziecka. Nieważne, że but na obcasie obciera, a wsuwki w koku uwierają – uśmiech musi być!
Nie lada problem mają goście zaproszeni na przyjęcie, bo co tu podarować dziecku które ma niemal wszystko? W niepamięć odeszły łańcuszki, pamiątki czy skromne 100 zł wciśnięte w kopertę – teraz trzeba się pokazać! Nie martwmy się - pomysłów dostarczą nam jak zwykle niezawodne sklepy internetowe czy różnego typu fora. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać hasło ''prezenty komunijne'' i proszę bardzo, już mamy propozycje! Na jednej ze stron internetowych w ofercie znajdziemy np. odtwarzacze mp4, iPody, modne telefony komórkowe, laptopy, a nawet quady – jakie to proste, prawda? Jeśli chcemy uraczyć dziecko bardziej wymyślnym podarunkiem to w sklepach znajdziemy także generatory tęczy (cokolwiek by to nie było) i zwierzęta w postaci robotów interaktywnych, czyli doskonałe zamienniki żywych pupili, a do tego jakie wygodne – nie je, nie szczeka, nie domaga się spaceru, a po miesiącu bez wyrzutów sumienia można rzucić go w kąt.
Nie tylko propozycje sklepów, ale często także pomysły samych darczyńców są nieograniczone. W ubiegłym roku na listach prezentów często gościł quad. Gdyby to było tylko możliwe co niektórzy podarowaliby dziecku samochód, niestety nie opłaca się - na prawo jazdy maluch poczeka jeszcze z 10 lat. Choć kto wie, może własne auto znajduje się już na niektórych listach komunijnych zachcianek maluchów? Idąc krok dalej można by się pokusić o zakup mieszkania dla młodego człowieka przyjmującego Komunię Święta, tylko tu drogi gościu zapamiętaj prosty rachunek: mieszkanie na komunię skazuje Cię na zakup co najmniej willi z basenem w ramach ślubnego prezentu!
Pozostaje pytanie co tu jest najważniejsze - rodzinna feta w drogiej restauracji oraz prezenty o wartości co najmniej kilku tysięcy złotych, czy ten skromny opłatek, który dziecko przyjmuje po raz pierwszy w życiu? Niestety mało który maluch odpowie, że z niecierpliwością czeka na samą chwilę przyjęcia sakramentu, większość przyznaje otwarcie, że najważniejsze są prezenty. Skoro tak jest, to po co drodzy rodzice prowadzicie swoje dziecko do Kościoła, czy nie lepiej byłoby iść od razu świętować i rozpakowywać prezenty? Powiecie pewnie, że wtedy nie ma czego świętować – przy takim podejściu i tak nie ma, więc po co skazywać się na ten przykry obowiązek uczestnictwa w Pierwszej Komunii Świętej swojego dziecka...
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz