W konferencji prasowej udział wzięli poseł z ramienia Konfederacji Krzysztof Bosak, który wyruszył w trasę po Polsce, aby spotkać się ze swoimi sympatykami, rzecznik prasowy Konfederacji Korony Polskiej Łukasz Zbiciak oraz lider lokalnego oddziału partii Piotr Cezary Lisiecki, który poprowadził spotkanie. Jako pierwszy głos zabrał Krzysztof Bosak, który odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego na temat „kobiet, które dają w szyję”. Poseł wyjaśnił, że to nie alkohol jest głównym problemem niskiej dzietności w kraju, lecz inne czynniki, m.in. opieka okołoporodowa.
Poseł Krzysztof Bosak
- Nie kwestionujemy tego, że alkoholizm jest poważnym zagrożeniem, natomiast mamy teraz w państwie znacznie poważniejsze problemy, takie jak zaopatrzenie w surowce energetyczne, wzrost kosztów życia, inflacja, która zżera siłę nabywczą pensji Polaków. To w dużo większym stopniu może oddziaływać na dzietność. Kryzys demograficzny jest poważny, natomiast w naszym odczuciu rząd w swojej propagandzie zrobił niewiele, aby ten problem na serio rozwiązywać – powiedział Bosak.
Według niego przyznanie dodatku 500+ czy innych gratyfikacji finansowych nie wystarczy. Przypomniał, że on sam jest młodym ojcem. Jego starszy syn skończył dwa lata, a drugi ma pół roku.
- To, co jest dla mnie uderzające, to przede wszystkim koszty związane ze świadczeniami zdrowotnymi. Koszt związany z ciążą, porodem, badaniami.
Poseł dodał, że ludzie mogą polegać na publicznej służbie zdrowia, ale jego zdaniem, często usługi te mają gorszą jakość lub niektórych badań w ogóle nie wykonuje się za darmo, dlatego przyszli rodzice są narażeni na ogromne koszty związane z opieką zdrowotną.
- Druga sprawa, zróżnicowanie standardów opieki okołoporodowej i ginekologicznej. W różnych miejscach w kraju to wygląda inaczej. Nie ma żadnego systemu kontroli jakości na oddziałach porodowych. Jeżeli nie badamy tego, jakie jest doświadczenie kobiet rodzących w szpitalach, jak wygląda ich poziom zadowolenia z tego, jak są przyjmowane, to jak można oczekiwać, że rodzice będą się decydować się na kolejne dziecko? - zastanawiał się Bosak.
Polityk Konfederacji przyznał, że podczas komisji zdrowia zapytał krajowego konsultanta ds. opieki okołoporodowej, ile razy rządzący pytali go o poziom opieki na oddziałach położniczych. Dowiedział się, że rząd nigdy takich pytań nie zadał.
- Jeżeli byśmy realnie chcieli poprzez świadczenia finansowe podnosić dzietność, to specjaliści od demografii i programów demograficznych mówią, że należałoby dawać wsparcie na trzecie i kolejne dziecko. To rodziny, które chcą mieć więcej niż dwoje dzieci ciągną współczynniki demograficzne w górę – wyjaśnił.
Bosak przypomniał, że w latach 90. współczynnik dzietności wynosił średnio 1,9. Przez kolejne 30 lat dane te spadały. Obecnie wynosi 1,3 i jest jednym z najniższych na świecie. Zaznaczył także, że po wprowadzeniu programu 500+ sytuacja nieco się poprawiła, ale według niego, nie jest to „stałe odbicie”.
Następnie poruszono temat mieszkań. Bosak zaznaczył, że politycy PiS-u na tym poziomie zawiedli, bo program Mieszkanie plus praktycznie nie istnieje. Według niego, rząd, otwierając granice imigrantom z Ukrainy oraz zmieniając reguły kredytowania, sprawił, że zwykłej młodej rodziny nie stać na kredyt czy wynajęcie mieszkania.
- Koszty wynajmu mieszkania wzrosły znacząco, bo o kilkadziesiąt procent. Zdolność kredytowa spadała ponad dwukrotnie po zmianie reguł, co jest nielogiczne. Jeżeli państwo uznawało, że można przyznawać kredyty na pewne kwoty na 30 lat, a więc na okres, gdy reguły gospodarcze mogą się zmieniać, a teraz nagle na 30 lat można wziąć kredyt trzykrotnie mniejszy, to gdzie w tym jest logika? To rodzi poczucie niestabilności, a to nie sprzyja decyzjom o kolejnych dzieciach – przyznał Krzysztof Bosak.
Poseł wyjaśnił, że Polska podąża za wzorem państw Zachodu, które niski wskaźnik dzietności „uzupełniła imigrantami”. Według polityka Konfederacji, pierwszym polskim rządem, który się na to zdecydował, był ten Donalda Tuska. Dodał, że PiS także dąży do podniesienia wskaźnika dzietności poprzez otwarcie granic imigrantom, co pokazuje „niewiarę rządzących w ich własne programy”.
- Stworzenie specjalnych miejsc dla uchodźców w żłobkach czy przedszkolach, kiedy brakuje miejsc dla polskich dzieci nie jest zgodne z pewnym porządkiem. Polscy obywatele w państwie polskim powinni być na pierwszym miejscu. Póki nie zostanie zaspokojone zapotrzebowanie na wszystkie miejsca w żłobkach i przedszkolach polskich dzieci, to one właśnie powinny mieć pierwszeństwo – zauważył.
Od lewej: Łukasz Zbiciak, Krzysztof Bosak oraz Piotr Lisiecki podczas rozmowy z jednym z mieszkańców miasta
Według Krzysztofa Bosaka Ukrainki, które uciekły przed wojną są w stanie zorganizować opiekę nad ich dziećmi, a Polacy mają z tym problem. Zwrócił też uwagę na czynniki kulturowe.
- Wzorce naszego życia się zmieniają przy obojętności naszego rządu. W serialach TVP wplatane są homoseksualne pary pokazywane w pozytywnym świetle. W scenariusze są wplatane dialogi o szczepieniach. Teraz rząd za pomocą rodziny Atomickich będzie nas z energią atomową oswajał. Gdzie jest promowanie w popkulturze dzietności? Na Węgrzech Viktor Orbán zaczął oddziaływać na te kwestie, tworząc regulacje, żeby w reklamach pojawiały się rodziny wielodzietne – punktował Bosak.
Następnie przyznał, że w polskiej telewizji publicznej brakuje reklam pokazujących szczęśliwe wielodzietne rodziny, które nie są objawem patologii. Polityk podał też przykład Izraela, który jest państwem żydowskim i , jak zauważył, takim chce pozostać, nie chce natomiast być krajem „multi-kulti”. Bosak zauważył, że dzięki wprowadzonym przez ich państwo regulacjom, dzietność w Izraelu wzrosła.
- Naszym celem jest przetrwanie narodu polskiego, rozwijanie wielkości kultury polskiej, rozwijanie pomyślności narodu polskiego i wnoszenie czegoś do rodziny, która jest naszym wzorcem – wymienił poseł Konfederacji.
Następnie wypowiedział się Łukasz Zbiciak z Konfederacji Korony Polski. Według niego to nie alkohol ma wpływ na niską dzietność, bo jak przyznał, ten akurat wzmacnia niektóre popędy. Winę za to ponoszą inflacja oraz wysokie rachunki za energię elektryczną, węgiel czy gaz.
Łukasz Zbiciak
- Polska zajmuje się wydobyciem surowców energetycznych i tych surowców po prostu nie ma – zauważył polityk.
Zbiciak przyznał, że program 500+ nie przynosi żadnych efektów. Odniósł się również do własnej sytuacji. Powiedział, że gdy jego żona szukała miejsca w żłobku dla ich syna, w placówce miejskiej na Jarotach było tylko jedno miejsce do rozdysponowania. Dodał, że w Olsztynie na ponad 170 tys. mieszkańców istnieją tylko cztery żłobki miejskie. Z kolei koszt zapisania dziecka do żłobka niepublicznego wynosi ponad 1000 zł miesięcznie.
- W awangardzie rewolucji, którą teraz mamy: obyczajowej i kulturowej, stoją młode kobiety. To one są najbardziej podatne na ideologie homoseksualne, ideologię aborcyjną. To są główne przyczyny spadków demografii w Polsce – powiedział.
Na zakończenie ponownie głos zabrał Krzysztof Bosak, który przyznał, że także przez Unię Europejską Polacy będą ponosili coraz większe koszty utrzymania, m.in. za żywność, artykuły dziecięce, ogrzewanie mieszkań, prąd. Te czynniki, według niego, nie będą sprzyjały dzietności.
- Wiele lat temu państwo musiało podnieść stawki podatku VAT na artykuły dziecięce. Państwo chciało utrzymywać je na niskim poziomie, żeby nie czerpać korzyści z tego, że Polacy mają dzieci, ale pod presją Unii Europejskiej musieliśmy podnieść te stawki – podsumował.
Poseł Krzysztof Bosak oraz lider lokalnego oddziału Konfederacji Piotr Lisiecki we wtorek spotkają się również ze swoimi sympatykami. Spotkanie odbędzie się o godz. 17:30 w sali wykładowej Izby Rzemiosł, przy ul. Prostej 38 w Olsztynie.
Komentarze (38)
Dodaj swój komentarz