Słynny jasnowidz z Człuchowa przyznał, że wydarzenia ostatnich dni (głównie chodzi o poniedziałek – 8 listopada), gdy pod polsko-białoruską granicę przyszła licząca nawet kilka tysięcy osób grupa migrantów, mogą okazać się fatalne w skutkach nie tylko dla Polski, ale i świata. Uważa, że może to być punkt zapalny nowego konfliktu na linii Zachód-Bliski Wschód. Poruszył także temat wyborów parlamentarnych w naszym kraju. Jego zdaniem pozycja PiS będzie słabła.
– Komu mogłoby się opłacać osłabić nasz kraj? Według moich poczuć, rząd PiS-u nie doczeka nowych wyborów parlamentarnych i zrzuci z siebie władzę. Wtedy nastanie komisja, będą tam 1 lub 2 osoby nie z Polski – wyjaśnił Krzysztof Jackowski.
Przyznał, że mówił o tym ze dwa lata temu. Dodał, że z jakichś przyczyn nie będzie mogło dojść do wyborów, dlatego tajemnicza komisja (rząd urzędniczy, a nie parlamentarny) miałaby przejąć władzę w kraju. To byłoby dla Polski wielkim osłabieniem.
To jednak nie wszystko. Zdaniem Jasnowidza z Człuchowa, w nieokreślonej przyszłości do Polski wejdą obce wojska (z oraz spoza Europy), które pojawią się w okolicach… Olsztyna, na Podlasiu czy na Dolnym Śląsku. Według jego słów, nasz kraj będzie pierwszą barierą do odparcia ewentualnego ataku.
– Wojska, które wejdą, będą w Polsce stacjonowały. Nie będą miały wykonywać manewrów czy napaści na kraje wschodnie. Stworzy się bastion. Będzie ustawiony w taki sposób, aby przygotować się na zachowanie Rosji, które obecnie jest niewiadomą. Początkowo będzie działo się to w imię pomocy Polsce względem uchodźców. To będzie pretekst. Ustawi się tutaj milczący front na wypadek, gdyby Rosja chciała zrobić odwet na to, co wydarzy się na świecie – dodał Krzysztof Jackowski.
Jego zdaniem mamy do czynienia z pewną prowokacją, ale prowokatorem nie jest Łukaszenko (jasnowidz nazwał go podwykonawcą), tylko silniejsze kraje. Dał do zrozumienia, że chodzi nie tylko o Rosję.
Komentarze (45)
Dodaj swój komentarz