Dziś jest: 14.11.2024
Imieniny: Rogera, Serafina
Data dodania: 2006-04-13 00:00

magda_515167

Liczby przeciw drzewom?

Czy policyjne statystyki o ofiarach śmiertelnych na drogach to wystarczający argument za wycinką drzew.

reklama
Policjanci z komendy wojewódzkiej przeanalizowali wszystkie wypadki drogowe, do których doszło na drogach naszego regionu od 1999 roku. W tym czasie w ponad 13 tys. wypadków zginęło prawie 2 tys. osób, w tym co trzecia po uderzeniu w drzewo. Wśród tych 2 tys. przypadków - 213 kierowców zginęło najeżdżając na drzewo po pijanemu, a 571 pozostałych - jadąc z nadmierną prędkością. Te statystyki policja przekazała drogowcom - m.in. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Zarządowi Dróg Wojewódzkiech i Powiatowych w Olsztynie. Towarzyszyła im uwaga: "Analiza skutków wypadków, do których dochodzi na drogach Warmii i Mazur, wskazuje na ścisły związek miedzy najechaniem pojazdu na drzewo a liczbą ofiar zabitych i rannych. Dane wynikające z policyjnych statystyk uzasadniają wszelkie działania, które mogą poprawić sytuację (...)". Część trzeba wyciąć Czy to oznacza, że policja chce, by drogowcy cięli drzewa? - Największy problem jest z drzewami przy drogach powiatowych. Tylko w 2005 roku po uderzeniu w drzewo zginęło na nich 38 osób - mówi Zygmunt Daniluk z wydziału ruchu drogowego w KWPolicji w Olsztynie. - Ale my nie policzyliśmy niebezpiecznych miejsc, w których sugerowalibyśmy, gdzie drogowcy powinni drzewa ciąć, gdzie nie. Wskazaliśmy tylko te drogi, a także gminne, krajowe i wojewódzkie, na których takie wypadki nadzwyczaj często się powtarzają. Mamy nadzieję, że drogowcy sami już będą dobrze wiedzieli, gdzie trzeba będzie usunąć drzewo, by poprawić bezpieczeństwo, a w jakich wystarczy np. ograniczenie prędkości, odpowiednie oznakowanie czy zamontowanie barier ochronnych. Na pewno część drzew trzeba będzie wyciąć. Co z policyjnymi statystykami zrobią drogowcy? - To dla nas argument, że drzewa przy drogach są zagrożeniem. Jeśli te dane do kogoś nie przemawiają, to niech pogodzi się z tym, że dalej będą ginąć ludzie - mówi Janusz Jędrasik dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Drzewa, które rosną w koronie jezdni, muszą zniknąć. Nie widzę możliwości pogodzenia wymogów nowoczesnej drogi z drzewem. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: drogi czy drzewa? Usunąć połowę drzew, a także latarnie Ale sami drogowcy wiedzą, że statystyki mogą być mylące. - Trzeba być przy nich bardzo ostrożnym, bo np. wypadek autobusu z dużą liczbą ofiar może zniekształcić takie wyliczenia - wskazuje Jan Łoś, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Mrągowie. Przyznaje też, że drzewa są groźne. - Piękne aleje trzeba chronić, ale by drogi były bezpieczniejsze, należałoby usunąć połowę przydrożnych drzew - ocenia Łoś. Jeszcze bardziej krytycznie wypowiada się Józef Lota, były naczelnik wydział ruchu drogowego w Piszu, dziś w stowarzyszeniu Sadyba, które walczy z wycinką alej. - Statystykę robi się czasem pod potrzeby - mówi Lota. - Sam robiłem kiedyś podobne statystyki i wynikało z nich, że to błędy kierowców i zły stan dróg są najważniejszymi przyczynami wypadków. Jeśli ktoś szarżuje, musi się gdzieś zatrzymać, a przecież latarni nie usuniemy dlatego, że stoją przy drodze. Krzysztof Worobiec z Sadyby: - Policja interpretuje wiele zdarzeń po swojemu. Najprościej zrobić tabelkę. Liczby są często przykrywką i wygodnym argumentem dawanym w ręce drogowców. Policja powinna wzmóc kontrole, by kierowcy nie jeździli za szybko lub po pijanemu. Na Zachodzie nikomu np. nie przychodzi do głowy pędzić 100 km na godz. np. na górskich serpentynach. Osobiście zapłaciłem mandat, gdy zbyt szybko jechałem aleją w Niemczech, bo tam pilnują, czy przepisy są przestrzegane. Drogowcy też przyznają, że bardziej od statystyk potrzebna jest policja na drogach. - Brakuje policjantów kontrolujących prędkość i stan trzeźwości - ocenia Łoś.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl