W sobotę podczas konwencji Lewicy Łukasz Michnik podczas swojego wystąpienia, odniósł się do sytuacji młodych ludzi w Polsce. Przyznał, że są oni zmuszeni mieszkać z rodzicami, bo nie stać ich na własne mieszkanie. Powodem są m.in. umowy śmieciowe, które oferuje się młodym osobom.
- Brutalna prawda jest taka, że nasze pokolenie średnio do 35. roku życia mieszkać będzie z rodzicami. Nasze pokolenie zaharowuje się na kasie, słuchawce, taksówce – powiedział działacz Lewicy z Olsztyna.
Jego przemówienie wywołało burzę w Internecie. Słowa młodego polityka skrytykowali działaczek Konfederacji oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Brutalna prawda jest taka, że trzeba było się uczyć, pracować i oszczędzać. Nauczylibyście się malować ściany, spawać, prowadzić TIRa, to byście z rodzicami nie mieszkali. Niestety, zamiast pracować, wolicie zabierać tym, którym chciało się brać odpowiedzialność za własne życie
- napisał na Twitterze Sławomir Mentzen, wiceprezes partii KORWiN.
Polityk Konfederacji po kilkudziesięciu minutach dodał:
To w sumie ciekawe, że współczesna lewica gardzi pracą fizyczną i czuje się oburzona, że ktoś im może to zaproponować. Z ruchu robotniczego zrobił się ruch roszczeniowych konsumentów sojowego latte, patrzących z wyższością na ludzi wykonujących uczciwą i dobrze płatną pracę.
W podobnym tonie wypowiedział się lider Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke (pisownia oryginalna):
Tylko w połowie. W normalnym kraju facet ma fart, gdy może mieszkać z rodzicami; na ogół mieszka b.tanio, ale płaci.... Do 30. roku życia. Pracuje, pracuje - i odkłada na mieszkanie. A potem żeni się z 18.latką, która dzięki temu nie musi mieszkać do 35. roku przy rodzicach...
Na odpowiedź Łukasza Michnika nie trzeba było długo czekać. Młody polityk w długim wpisie napisał, że Konfederacja nie zauważa głównego problemu, jakim jest kryzys mieszkaniowy.
Wczoraj po moim przemówieniu zawrzało w Konfederacji. Odezwał się Mentzen. Odezwał się Korwin.
Młodzi, Sławomir Mentzen ma wam do przekazania, że jeśli pracujecie na kasie, słuchawce w callcenter czy uberze to się po prostu opieprzacie i dlatego nie stać was na mieszkanie. Jeśli jednak zaczniecie ciężko pracować i się uczyć to wtedy będziecie mogli malować ściany i jeździć tirem. Idąc logiką Mentzena wtedy nagle będzie już was stać na swoje mieszkanie XD
Mentzen nie dość, że z pogardą pisze o setkach tysięcy ludzi pracujących za grosze na śmieciówkach to jeszcze przemyca mit self-made mana, który od sklepiku z paróweczkami dochodzi do milionowej fortuny, na którą już ręce zaciera złe państwo. Super to działa na wyobraźnie, ale statystyki jasno pokazują, że mobilność społeczna w Polsce prawie nie istnieje i najlepszą strategią biznesową w tym kraju wciąż jest po prostu urodzenie się w bogatej rodzinie. Jeśli jesteś z peryferyjnej wsi, a dochód twojego gospodarstwa domowego to 2500 złotych, to nie wyjedziesz na studia, nie weźmiesz kredytu na swoją firmę, nie dostaniesz lukratywnej posady w korpo. Dlatego rolą państwa jest właśnie wyrównywanie szans, ale Mentzen oczywiście tego nie rozumie.
Konfederacja nie chce widzieć problemu, który dla większości młodych jest oczywisty, kryzysu mieszkaniowego. Nie chce go widzieć, bo przyznając, że problem istnieje, przyznaliby się też do porażki swojej bezwzględnie liberalnej myśli ekonomicznej, która przez lata hodowała patologię tego rynku w Polsce i na świecie.
Wpis Korwina jaki jest każdy widzi i nie wymaga komentarza.
- skomentował Michnik.
Jednak nie tylko politycy Konfederacji skrytykowali działacza Lewicy. Mariusz Kałużny, poseł na Sejm z ramienia Prawa i Sprawiedliwości z województwa kujawsko-pomorskiego.
Takiemu młodemu człowiekowi, który nie jest nauczony pracy, zaradności, odpowiedzialności i do 35 roku życia mieszka z rodzicami rzeczywiście nie zostaje nic innego jak biegać po ulicach z flagami LGBT i pluć na Kościół i pomniki narodowe
- napisał Kałużny, który po jakimś czasie usunął wpis.
I na te słowa odpowiedział olsztyński polityk.
Kolejny poseł Prawa i Sprawiedliwości poucza mnie o pracy i odpowiedzialności.
Oczywiście nie dziwi, że Poseł Kałużny zrzuca winę za kryzys mieszkaniowy na "niezaradną" młodzież. Nie dziwi, bo jego przygoda na rynku mieszkaniowym ogranicza się do wynajmowania 90-metrowego mieszkania w centrum Warszawy za 750 złotych miesięcznie od instytucji budżetowej, w której był dyrektorem.
Hipokryzja, obłuda i po prostu żenada
- zripostował Łukasz Michnik, który także napisał szczerą wypowiedź na temat swojego życia.
Od wczoraj jestem jednym z głównych obiektów zainteresowania polskiego Twittera. Zarzuty najróżniejsze. Jestem burżujskim dzieckiem, które nigdy nie musiało pracować, bo mogę uprawiać sporty wodne na wakacjach. Jestem karierowiczem i człowiekiem plasteliną, bo byłem kiedyś w Młodej Prawicy. Jakbym nie wydawał hajsu na tatuaże i lakier do włosów to już kupiłbym sobie mieszkanie.
Odpowiem, bo nigdy nie ukrywałem tego co robiłem i kim jestem. Moi rodzice prowadzili działalność gospodarczą, którą musieli sprzedać przez kryzys w 2008 r. Teraz prowadzą sklep spożywczy, który zabija covid. Nigdy mi nie brakowało na codzienne życie, miałem komfort pójścia na studia do innego miasta, ale też się szczególnie nie przelewało.
Raczej nie jeżdżę na wakacje, bo wtedy pracuje jako instruktor żeglarstwa, windsurfingu, sporadycznie kitesurfingu. Poza tym rozdawałem ulotki, czasem jeździłem dostawczakiem, pracowałem przy biurku w starostwie powiatowym.
- wyjaśnił olsztynianin.
Przypomnijmy, że Łukasz Michnik od wielu lat angażuje się w pomoc osobom młodym. W styczniu opisaliśmy sprawę niepełnosprawnej pary z Jarot, która może zostać eksmitowane przez prezesa SM Jaroty. Michnik zebrał 500 podpisów od mieszkańców spółdzielni, aby niewidoma pani Paulina i będący na rencie pan Kamil mogli pozostać w mieszkaniu. Jego interwencję opisaliśmy w artykule: Niepełnosprawna para z Jarot do internautów: ''Prosimy, nie hejtujcie nas! Chcemy tylko normalnie żyć''.
Komentarze (53)
Dodaj swój komentarz