Chodzi o komentarz z 23 września br., który młody sympatyk Prawa i Sprawiedliwości zamieścił pod filmem Marcina Kotowskiego na platformie X (dawniej Twitter). Sylwester S. oskarżył kandydata Trzeciej Drogi, że zawiesza banery kontrkandydatów w niedozwolonych miejscach, a następnie „lansuje się w mediach”. - To jest pana plan na kampanię?! Porażka. Proszę iść nad tym banerem jeszcze zapłakać, niczym Pana lider nad Konstytucją – napisał S.
Kotowski w swoim nagraniu zwrócił uwagę na banery Janusza Cieszyńskiego („jedynki” PiS w okręgu olsztyńskim), które „wiszą bezprawnie na żółtych barierkach”. Adwokat z Olsztyna podkreślił, że minister cyfryzacji jest pochodzącym z Wrocławia „spadochroniarzem”, który nie ma wiele wspólnego z regionem, z którego kandyduje. - Cieszyński jest w Olsztynie tylko przejazdem na czas kampanii wyborczej, więc mógłby wiedzieć, że na barierkach typu „olsztyńskiego” banerów się nie wiesza – napisał.
Dzisiaj (11 października) Kotowski złożył do Sądu wniosek w trybie wyborczym przeciwko Sylwestrowi S. - W pozwie żądam sprostowania przez niego nieprawdziwej informacji, którą zamieścił na platformie X, jakobym to sam wieszał banery wyborcze innych kandydatów, a później je zdejmował. Ponadto żądam wpłacenia kwoty 1000 zł na Stowarzyszenie „Arka” im. ks. Juliana Żołnierkiewicza w Olsztynie - wyjaśnił.
Konferencja Marcina Kotowskiego, po której złożył w Sądzie Okręgowym w Olsztynie wniosek przeciwko Sylwestrowi S.
Kotowski podkreślił, że rozumie działanie mediów społecznościowych, które dają dużą swobodę wypowiedzi. Jednocześnie dodał, że w tym wypadku chodzi o wpis osoby, która „pomaga robić kampanię Januszowi Cieszyńskiemu”.
Sylwester S. jest rzecznikiem Klubu Młodych Stowarzyszenia „Dla Polski – Ruch Adama Andruszkiewicza”. Andruszkiewicz to sekretarz stanu w ministerstwie cyfryzacji, tym samym, którym kieruje Janusz Cieszyński.
Poprosiliśmy Janusza Cieszyńskiego o komentarz w sprawie pozwu. Oto co nam powiedział:
- Myślę, że to podsumowuje całą kampanię pana Kotowskiego, która była o tym, gdzie ja się urodziłem, a nie o pozytywnym programie dla Olsztyna. Uważam, że jeśli ktoś idzie do sądu za wpis w Internecie, który obejrzało 79 osób, bo taka była statystyka, to pokazuje, że jest w polityce po to, żeby robić awanturę, a nie po to, aby pomagać ludziom - powiedział nam minister.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz