Ludzie kultury z Olsztyna i regionu przedstawili apel w sprawie sytuacji na wschodniej granicy Rzeczpospolitej Polskiej. Prezentujemy go poniżej w całości.
My niżej podpisani/podpisane stanowczo przeciwstawiamy się nielegalnym, niehumanitarnym praktykom wywózek osób szukających w Polsce ochrony międzynarodowej na granicę i wypychaniu ich przez polską straż graniczną na stronę białoruską. Ludzie w krytycznej sytuacji, uciekający od wojny i przemocy, domagają się wsparcia ze strony państwa polskiego, które ma obowiązek go udzielić zgodnie z sygnowanymi przez Polskę międzynarodowymi konwencjami. Apelujemy o natychmiastową pomoc potrzebującym, dopuszczenie do nich służb medycznych oraz wszystkich osób i organizacji, które są w stanie odnaleźć błądzące po lasach osoby i uratować je przed śmiercią. W tym miejscu chcemy zaznaczyć, że w pełni popieramy działanie grupy Granica. Zdecydowanie przeciwstawiamy się dehumanizującym, uwłaczającym godności ludzkiej sposobom przedstawiania osób w sytuacji uchodźczej przez polskie władze i związane z nimi media. Na granicy polsko-białoruskiej mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym, który wymaga natychmiastowej interwencji. Apelujemy do społeczności międzynarodowej o wsparcie. Domagamy się przestrzegania zapisów konwencji genewskiej, a przede wszystkim ratowania ludzkiego życia.
– przeczytała aktorka Teatru Jaracza, Joanna Fertacz.
Następnie głos zabrał Mariusz Sieniewicz, który zaznaczył, że wypowiada się nie jako dyrektor MOK-u, a po prostu jako człowiek.
– Raptownie z dnia na dzień budzimy się w świecie odwróconych znaczeń, gdzie to co nam się wydawało, że jest oczywiste, normalne, raptownie staje się czymś upiornym. Zastanawiamy się, czy dzieci mogą umierać pięć kilometrów od granicy, czy 10 lub 15. Zaczynamy się zastanawiać, kto zrobił zdjęcie, a nie myślimy, że to po prostu dziecko. Schodzą nam z pola widzenia sprawy fundamentalne. Zaczynamy się zastanawiać nad tym, co ma zabezpieczyć nasz lęk, strach, a wydaje mi się, że to jest czystym egoizmem – powiedział Mariusz Sieniewicz.
I dodał: – Nie chcemy być zarządzani strachem.
Przemówiła również Erdmute Sobaszek z Teatru Węgajty. Aktorka przedstawiła los uchodźców przebywających na granicy.
– Tym ludziom nie udziela się pomocy, nie dopuszcza się do uskutecznienia przepisanej prawem procedury ubiegania się o azyl, wręcz stosowane są szykany w stosunku do wszystkich, którzy chcą im pomóc. Po to, żeby sprawa nie wyszła na jaw, wprowadzony został stan wyjątkowy wzdłuż granicy, który ma ukryć bezprawie – przyznała aktorka.
Dodała, że nieudzielenie pomocy ludziom chorym, głodującym czy umierającym jest przestępstwem.
– Nas próbuje zmusić się do tego, żebyśmy się zgodzili na to, przytakiwali temu, że kraj jest w niebezpieczeństwie. Ostatnie ruchy propagandowe rządu chyba nas wszystkich poruszyły do głębi, bo próbuje się tych ludzi przedstawić jako niegodnych ludzkiego losu, jako podludzi – powiedziała Erdmute Sobaszek.
Komentarze (69)
Dodaj swój komentarz