Dziś jest: 21.11.2024
Imieniny: Janusza
Data dodania: 2010-04-22 09:22

Natalia

Matka-potwór w rękach policji

Kętrzyńscy policjanci ustalili kim jest matka noworodka, znalezionego kilka dni temu w kontenerze na śmieci. Zatrzymana kobieta może usłyszeć zarzut dzieciobójstwa.

reklama
Kilka dni temu całą Polskę obiegła wiadomość o znalezieniu zwęglonych zwłok noworodka w kontenerze na śmieci w miejscowości Parcz, niedaleko Kętrzyna. Odkryte w poniedziałek ciało zmarłego dziecka było tak zmasakrowane, że pozostały z niego jedynie fragmenty – rączka, główka i tułów.

Prokuratura Rejonowa w Ketrzynie natychmiast wszczęła śledztwo, które ma między innymi wyjaśnić czy dziecko urodziło się już martwe oraz co było powodem spalenia ciała. Kętrzyńscy policjanci rozpoczęli poszukiwania matki dziecka i dzięki pomocy lekarzy w ciągu kilku dni udało się ustalić jej tożsamość. Zatrzymana 21-latka może usłyszeć zarzut dzieciobójstwa, za co kodeks karny przewiduje jedynie od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

To już drugi w ciągu miesiąca tak dramatyczny przypadek śmierci dziecka w naszym województwie. 16 marca pod Elblągiem 44-letnia kobieta spaliła martwego noworodka w piecu. W tej sprawie również toczy się postępowanie.

 

Komentarze (14)

Dodaj swój komentarz

  • realista 2010-04-23 13:38:54 212.160.*.*
    Widocznie mają słabą świadomość tych zagrożeń skoro im nie wierzą. Ja też mam świadomość, że każdego dnia mogę zginąć w wypadku, a jednak muszę jeździć samochodem i jeżdżę. Sęk w tym nie czy się jeździ tylko jak się jeździ.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • DO AJ 2010-04-23 11:57:40 83.16.*.*
    I tu się mylisz...Bo młodzież ma świadomość chorób i tego że mogą wpaść a mimo to uprawiają seks niezabezpieczając się. Młodzież taka jest po prostu. Jak to kiedyś powiedział mój nauczyciel od fIZYKI. Młodzi ludzie czują się NIEŚMIERTELNI. Nie wieżą w to że może im się stać coś złego, dlatego kożystają z życia ile wlezie... Na szczęście jeszcze niektórym dzieciom pozostała choć odrobina oleju w głowie :/
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • babinka 2010-04-23 10:49:08 212.160.*.*
    Z tego co tu czytam wynika, że każdy z was (nas) ma odrobinę racji. Świetna dyskusja na argumenty i spostrzeżenia (a nie jak to dzisiaj bywa w necie - na wyzwiska i epitety). Myślę, że podstawowym elementem wpajającym wiedzę dzieciom (nie tylko o seksie) jest rodzina. To rodzice wychowują swoje dzieci. Mają obowiązek przekazać im wszystkie wartości. Jeśli rodzice nie mają jednak o tym pojęcia (co widać na każdym kroku, że głupia matka czy ojciec i takie samo głupie będzie dziecko) to niestety dzieci wychowywane zostają bez odpowiednich wzorców. Dlatego tak istotny jest system. Po to obracamy się na kilku płaszczyznach w życiu (rodzina, dom, szkoła, praca, znajomi) aby z każdej z nich wyciągach to co najlepsze. Kiedy młoda dziewczyna nie wyniosła wartości z domu, to może jest szansa, że chociaż w małym stopniu odbierze je w szkole. Te wszystkie płaszczyzny powinny się uzupełniać. Najważniejsi są rodzice, ale jeśli oni zawodzą powinna być druga szansa w postaci odpowiedniego systemu oświaty. Jeśli jako społeczeństwo (państwo) nie zapłacimy i nie stworzymy takiego systemu, będziemy musieli potem płacić dużo więcej. Zaniedbania w zakresie wychowania kosztują nas bardzo wiele (domy dziecka, poprawczaki, więzienia). Tam wszędzie są ludzie (nie zawsze ze swojej winy i nie stawiam na równi domu dziecka z więzieniem), którzy nie przyjęli dobrych wzorców (lub ich rodzice ich nie przyjęli).
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • do tere 2010-04-23 08:29:39 83.9.*.*
    Niestety nie masz racji. To, że kiedyś było inaczej wynika z kilku rzeczy - brak informacji, z powodu braku telewizji, wolnego radia, za czasów Twojej i mojej młodości programy informacyjne były cenzurowane. Nie mówiło się o wielu rzeczach, bo o nich nie było powszechnie wiadomo. Nie było internetu, programy w TV były 2, z czego informacyjny dziennik. Kto miał Ci powiedzieć o tym, że jakaś wyrodna matka spaliła swoje dziecko w piecu??? Nikt, bo często nikt o tym nie wiedział, były inne piece, inni ludzie, którzy nie wtrącali się w sprawy sąsiadów. Dzieci biegały z kluczami na szyi bo było mniej wypadków, bo było mniej samochodów, bo było mniej wielkich aglomeracji a w mniejszych miejscowościach wszyscy znali się przynajmniej z widzenia. Ale nie oznacza to, że nie było młodocianych przestępców, matek poniżej 16 roku życia, były, tylko o tym wiedziała mniejsza ilość osób, bo nie było powszechnej informacji, bo nikt nie podawał takich informacji... Owszem, zmieniło się to, że mamy wolność słowa i faktycznie sex wypływa z każdego rogu ulicy, ale nie znaczy to wcale, że rodzice z naszych czasów młodości bardziej nas edukowali i wpajali zasady i tłumaczyli, było dokładnie odwrotnie... tylko wtedy nikt nie uważał tego za niewłaściwe... Bo edukacja seksualna była tematem tabu. Sex tak, ale w łóżku i po ciemku.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • tere 2010-04-22 17:10:14 213.73.*.*
    Świetna dyskusja :) Biorąc pod uwagę to, że niektórzy rodzice są mało wyedukowani w tej materii, to niestety ciężac edukowania ich dzieci nie może spaść na resztę. Cały czas piszę, że kiedyś nie było absolutnie żadnej edukacji seksualnej, a afery takie jak ta się nie zdarzały. Dawanie dupy za dezodorant też nie - więc skoro coraz więcej się na ten temat gada, wszyscy o tym wiedzą, to coś jest nie tak, skoro liczba wybryków wciąż się zwiększa. OK, przykład o tym że ważny jest sposób przekazania wiedzy jest ważny chyba jest troszkę nietrafiony, bo informacja o tym, że na zewnątrz pada śnieg podana w 234 różnych formach trafia na mózg, ktory tę informację musi przetworzyć. Skoro nie trafia na podatny grunt, to niestety - oznacza to, że z pokolenia na pokolenie jesteśmy coraz gorsi i głupsi :) Tak czy inaczej idąc tropem tego, że rodzice muszą być wyedukowani przez kogoś tam (szkoła?), to ci edukujący muszą czerpać wiedzę od innych - tworzy się krąg, czyli musi być jakiś pierwotny wszechwiedzący, który tę wiedzę komuś przekazał. Wiecie kto to jest? Sumienie i rozum! :) I proszę nie pisać, że szpołeczeństwo to, tamto, a że takie czasy, a dzieci są biedne i tak głupie, że trzeba im pisać instrukcje obsługi widelca. Każdy ma to coś. Idę o zakład, że większość czytających albo w młodości klepała biedę (a nie kradną!), albo miało w dzieciństwie ciężko. I co? Żyją, mają się dobrze, nikogo nei zabili, dziewczyny nie dawały za dezodorant. Otaczanie powszechną opieką nic nie da, bo zasze za pomoc, edukację będzie odpowiedzialny 'ktpś', czyli jakas organizacja, jakiś system. Tylko nie my. Opieka to rodzina. Oczywiście jeżeli jej nie ma, to opiekę może sprwować dalsza lub nawet sąsiedzi - takie przypadki w normalnym społeczeństwie są na porządku dziennym. Ale rozejrzyjcie się: sąsiad nie popilnuje wam dzieci, bo od tego jest: szkoła, żłobek, niańka, Bóg wie kto lub co jeszcze. Cofnijcie się do czasów młodości (mówię tu o czytelnikach powyżej 25 roku życia) i wyobraźcie sobie, że takie pytanie zadała wasza matka sąsiadce. Jaka byłaby odpowiedź? :) No dobtra, zboczyłem trochę z kursu, ale tak mniej więcej wygląda kwetsia edukacji (nie tylko seksualnej) oraz zachowania wartości w społeczeństwie. A stąd właśnie wszysto się bierze.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • do mamy 2010-04-22 14:00:23 212.160.*.*
    Masz rację, że wychowanie dzieci (także w sferze seksualności) to podstawowy obowiązek rodziców, ale ci rodzice skąd mają brać tą wiedzę? Nie szkoła tylko rodzice? A rodzice to rodzą się dorośli i wyedukowani? Ich też trzeba wyedukować. Edukacja seksualna (w dobrym tego słowa znaczeniu i zastosowaniu) to niezwykle ważny element. Podajecie przykład, że w innych krajach, gdzie mówi się o seksie, nie jest lepiej. Nie w tym rzecz ile się mówi o seksie, ale jak się mówi. To, że 12 latki rozmawiają o seksie i chodzą z cyckami na wierzchu (taki stajl dzisiaj) nie znaczy , że to jest ok. Własnie tutaj jest rola systemu oświaty, rodziców itd. aby tę dyskusję o podejście do seksu skierować na właściwy tor. Seks dzisiaj wylewa się ze wszystkiego (filmy, reklamy, książki, nawet muzyka). Tym bardziej powinniśmy uświadamiać młodzież, że nie chodzi o to ile tego seksu jest, ale jak to i z czym jeść. Dzisiaj młodociane prostytutki dają d... w samochodach na parkingach centrów handlowych za dezodorant i nie widzą w tym nic złego. Bo seks jest wszędzie, ale właściwej dyskusji i edukacji nie ma wcale!
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • mama do tere 2010-04-22 12:41:02 83.9.*.*
    Bo tam nie ma kto dać przykładu. Wyjaśnić. Dlatego powszechna edukacja seksualna jest ważna.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • mama do tere 2010-04-22 12:39:02 83.9.*.*
    Hm, ja nie twierdze, że to nie na rodzinę spada odpowiedzialność za wprowadzenie w dorosłe życie. Ja mówię, że nie wszystko jest takie proste. Im więcej się mówi tym lepiej. Choć ważny jest sposób przekazania informacji, o odpowiedzialność społeczną. Niestety nadal znaczący odsetek stanowią rodziny z marginesu, niestety też ich dzieciom trudno wrócić z tego marginesu. to najczęściej w rodzinach w których dochodzi do patologii ( choć nie tylko!) pojawiają się takie drastyczne sytuacje!
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • tere 2010-04-22 12:18:52 213.73.*.*
    @mama: wiedza taka istnieje, powszechne są zarówno punkty informacyjne, łatwo znaleźć takie informacje w internecie. Dla osoby chcącej nie jest to nic trudnego. Wiedza o antykoncepcji też: nie chcę tu nic mówić, ale nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi: takie informacje przekazują... uwaga... rodzice! Nie zwalajmy na to, że jesteśmy zaściankiem, bo kiedyś było gorzej, a takich wypadków było o dziwo mniej. Nie wiem, w jakim wieku jesteś, ale ja nie miałem dostępu do sieci, a Bravo nie było zbyt dobrym źródłem informacji. Moje koleżanki zachodziły w ciążę, ale w ostatniej klasie liceum, a nie w pierwszej gimnazjum. Są takie rzeczy, które są tabu, co jest w społeczeństwie użyteczne: wiesz, czego się obawiać. Nie ma tabu = robisz co chcesz. BTW nikt nie mówi o tych sprawach po cichu. Posłuchaj, co mówią teraz młodzi ludzie. Wręcz za głośno :) @aj: od tłumaczenia dziecku, że bzyknięcie się z byle kolegą na imprezie jest właśnie rodzic. Dałem przykład, że gadanie o tym w kółko wzmaga ciekawość: przykład krajów wg 'mama' nie będących zaściankiem pokazuje, że im więcej mówi się o tym 'otwarcie, na luzie, bo młodzi muszą wiedzieć', tym więcej tego, czemu mają te rozmowy zapobiegać: bzykanie z byle kolegą na imprezie, ciąża, robienie dobrze kolegom w ubikacji. O takich rzeczach należy rozmawiać z własnymi dziećmi, wtedy nie będzie zaścianka a i informacja w ten sposób przekazana będzie miała inny wymiar. Macie wszyscy rację: o tym trzeba mówić! Ale nie zwalajcie na wszystko obok, bo za to odpowiedzialna jest rodzina :)
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • ej ludziska! 2010-04-22 11:46:57 212.160.*.*
    Edukacja seksualna nie uczy technik seksualnych ani usuwania ciąży, ale uczy czym jest seks i jakie są konsekwencje rozpoczęcia współżycia. Młodzi ludzie powinni wiedzieć co oznacza seks i świadomie powinni podejmować decyzję czy tego chcą czy nie. Nie na zasadzie pędu owiec, czyli wszyscy uprawiają seks, to ja też spróbuję, bo przecież nie jestem już małym dzieckiem.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • aj 2010-04-22 11:43:46 212.160.*.*
    Aborcja jest wyjściem ostatecznym i kontrowersyjnym. Nie mówmy o aborcji. Chodzi o świadomość. Młodzi ludzie rozpoczynają współżycie, często z przygodnie poznaną osobą, bez świadomości istnienia chorób i możliwości zajścia w ciążę. Nie chodzi o edukację seksualną typu jak osiągnąć orgazm. Chodzi o wiedzę na temat zapobiegania ciąży, ochrony przed chorobami itd. Tu stawiamy na szali życie ludzkie (dramaty, tragedie) na jednej szali z głupimi poglądami pseudomoralistów z kościoła i środowisk katolickich, którzy blokują edukację seksualną w Polsce. Wy też dziwne macie mniemanie na ten temat - od razu jest mowa o aborcji. Chodzi o podstawową wiedzę na temat życia seksualnego, a nie o naukę bzykania czy usuwanie ciąży. Młodzi ludzie powinni być świadomi czym jest seks, jakie niesie ze sobą konsekwencje itd. Koleżanka już nie jest dziewicą, to ja też nie chcę być, chociaż o seksie nie wiem nic, ale bzyknę się z kolegą na imprezie, żeby nie być gorsza od innych. Potem jest dramat i okienka życia, gdzie podrzuca się niechciane dzieci albo co gorsza zwłoki noworodków znajdowane na śmietnikach.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • mama 2010-04-22 11:27:44 83.9.*.*
    tere, chyba jednak nie wiesz o czym mówisz... Wiesz czym jest wpadka i niechciana ciąża? Z kimś przypadkowym, albo facetem, który się na Ciebie wypiął? Gdyby kobieta mogła sama decydować o swoim ciele i miała prawo dokonać wyboru czy urodzić dziecko, czy dokonać aborcji, nie byłoby takich sytuacji. A teraz działa podziemie aborcyjne, na które nie każdą zdesperowaną kobietę stać. Tak uważam, że aborcja jest czasem lepsza niż życie w poniżeniu i upodleniu, jakie często jest losem niechcianych dzieci... Nie tłumacze tej dziewczyny, uważam, że to potwór a nie matka... ale do takich czynów w dużej mierze popycha desperacja, strach, no i wychowanie, etc... Wiedza o antykoncepcji, o ciąży i o tym gdzie można oddać niechcianego noworodka powinny być powszechne. A my co? Dalej zaścianek, o takich sprawach lepiej nie mówić, chyba, że po cichu i na podwórku...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • tere 2010-04-22 11:08:32 213.73.*.*
    @aj: to nie wiedza o seksie, tylko to, jak mamusia i tatuś cię wychowają daje wymierne korzyści. Przykład? Wielka Brytania, USA - tam o seksie mówi się już od przedszkola. Rezultat? Aborcja, niechciane ciąże nastolatków (nawet reality-show z tego robią). Po prostu można gadać o seksie latami, ale jak ma się sieczkę zamiast mózgu i jest się bezstresowo wychowanym, to nic nie pomoże.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • aj 2010-04-22 09:46:21 212.160.*.*
    Będzie tak coraz częściej, bo przecież antykoncepcja i wiedza o seksie jest wg kościoła be.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl