Od rana do późnego popołudnia stoimy w gigantycznym korku od Wojska Polskiego, przez Jagiellońską i Limanowskiego. Na rondzie Bema, czy nowym wiadukcie też nie jest lepiej. Zmotoryzowani ustawiają się w korkach aż do ratusza. A drogowcy...cóż tak usprawniają kierowanie ruchem, że korki są jeszcze większe. Wystarczy spojrzeć na to co w godzinach szczytu dzieje się na ulicy Sybiraków i Limanowskiego, gdzie drogowcy wprowadzili lewoskręty, a prosto można pojechać już tylko ze środkowego pasa. Niemal na całej długości ulicy Sybiraków codziennie rano ustawia się sznur samochodów, gdyż większość lokuje się na środkowym pasie do jazdy prosto. A to dopiero początek - przed godziną 8 rano ulicą Limanowskiego aż do ronda Bema jedziemy nawet pół godziny.
Kierowcy z niecierpliwością czekają na oddanie do użytku ulicy Dąbrowskiego, która nieco ułatwiłaby poruszanie się zmotoryzowanym z Zatorza. Na to jednak poczekać trzeba do 16 października. Wtedy też wprowadzona zostanie nowa organizacja ruchu, a ulica Dąbrowskiego zostanie otwarta dla kierowców.
Warto jednak zwrócić uwagę na zachowanie kierowców, którzy często sami tworzą zamieszanie na drogach. Wjazd na skrzyżowanie, podczas gdy za nim nie ma już miejsca na kolejne auto, to niemal codzienności na olsztyńskich drogach. Takim zachowaniem kierowcy często utrudniają przejazd przez skrzyżowanie innym kierowcom, którzy tworzą kolejny korek. Nawet jeżeli większość utrudnień na drogach nie jest zależna od zmotoryzowanych, to warto jednak postarać się zmienić to, co zależy wyłącznie od nas. Przestrzeganie zasad ruchu drogowego i więcej kultury na drodze wśród kierowców z pewnością wyjdzie wszystkim na dobre.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz