Według opinii Banku Rozliczeń międzynarodowych wielki kryzys, który dotknął świat na przełomie lat 2008/2009, może powrócić. Oprócz kłopotów w USA, załamanie gospodarki przypuszczalnie dotknie także Europę. Zacznie się od Niemiec, które silnie oddziałują na wszystkie europejskie państwa. Jak podaje Money.pl, we wrześniu tego roku, wskaźnik PMI, obrazujący kondycję niemieckiego sektora przemysłowego, spadł do wartości najniższej od czasów kryzysu z 2009 roku.
Niemcy cierpią w związku z konfliktem pomiędzy USA i Chinami. Chiny są bowiem dużym rynkiem zbytu naszego zachodniego sąsiada. Niemiecka gospodarka zwalnia, co dotkliwie odczuwane jest w naszym kraju. Polski przemysł natomiast silnie powiązany jest z eksportem. Jak informuje serwis Forsal.pl, same Niemcy stanowią jedną czwartą naszego rynku zbytu. W przemyśle motoryzacyjnym natomiast jest to aż jedna trzecia wszystkich naszych zagranicznych odbiorców.
Negatywne nastroje udzielają się olsztyńskiej fabryce opon Michelin. W zakładzie stosowane są postoje, które wynikają ze zmniejszonego zapotrzebowania na produkcję. Szczególnie dotknęło to zakłady opon ciężarowych oraz rolniczych.
- Mamy postoje, bo produkcja zwalnia. Jeżeli nie posiadamy wolnego systemowego, jesteśmy proszeni o korzystanie z urlopów. Jeżeli jednak ktoś już nie ma urlopu, to przechodzimy na elastyczny czasu pracy, który jest 50 proc. płatny. Zobowiązanie dotyczące elastycznego czasu pracy podpisywaliśmy w 2009 roku, kiedy panował kryzys. Takich dni, kiedy płacą nam połowę wynagrodzenia, jest do 4 w miesiącu – opowiada pracownik Michelin z 20-letnim stażem.
W październiku Michelin zamknął zakład opon ciężarowych w La Roche we Francji, która stanowi kolebkę tej firmy. Na bruku wylądowało 619 osób. Konkurencyjna firma produkująca opony, Continental także boryka się z kłopotami. Planowane są zwolnienia, które na świecie, w sumie mogą dotknąć aż 20 tysięcy pracowników.
Michelin jednak uspokaja. Według nich, olsztyńskiej fabryce nic nie grozi.
- Około 80 proc. produkcji olsztyńskiej fabryki opon trafia na eksport. Poziom produkcji opon jest uzależniony od aktualnych potrzeb rynkowych i stanów magazynowych. W związku z tym, w zależności od potrzeb logistycznych, okresowo możemy zmniejszać lub zwiększać produkcję w wybranych zakładach - co jednak nie wpływa na funkcjonowanie całej fabryki, jej kompleksowe wyniki i zatrudnienie – informuje nas rzecznik prasowy Michelin Polska, Ewa Konopka.
Pozytywne nastroje nie udzielają się jednak pracownikom olsztyńskiej fabryki. Wielu z nich obawia się o swoje posady.
- Niektórzy niepokoją się sytuacją w firmie. Wszyscy jednak staramy się współpracować, żeby zapobiec najgorszemu – mówi pracownik Michelin.
Michelin w Olsztynie zatrudnia prawie 4,5 tysiąca pracowników. Jest jednym z największych pracodawców w naszym mieście.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz