Brygida K. od 13 czerwca 2014 roku do 1 grudnia 2014 roku pełniła funkcję dyrektora olsztyńskiego szpitala MSWiA. Już grudnia 2014 roku na stanowisko dyrektora został powołany Marian S. Według Brygidy K. to właśnie Marian S., a także Monika P., audytor szpitala, mieli dopuścić się wobec niej szeregu zachowań, które w jej ocenie stanowiły mobbing.
Brygida K. w pozwie wskazała, że z chwilą objęcia przez nią funkcji dyrektora nastawienie audytor do jej osoby uległo zmianie. Monika P. miała w obecności innych pracowników kwestionować jej decyzje oraz umniejszać jej kompetencjom także poza zakładem pracy, gdyż z jej inicjatywy jeden z posłów wystąpił do marszałka Sejmu z interpelacją, w której zwrócił uwagę na nieprawidłowości mające miejsce w szpitalu za kierownictwa Brygidy K.
Natomiast działania mobbingowe Mariana S. miały polegać na tym, że np. podczas spotkań Brygida K. nie miała możliwości swobodnego wypowiadania się. Dyrektor miał przerywać jej wypowiedzi, pukać długopisem, kluczem lub innym przedmiotem w stół, co powodowało u niej poczucie bezradności i upokorzenia. Już w trakcie procesu zostało podniesione również to, że Brygida K. nie została uwzględniona w broszurze przygotowanej przez szpital na 70. rocznicę funkcjonowania tej jednostki. K. uważała, że jeśli nawet nie jest to mobbing, to takie działanie wiąże się z naruszeniem jej dóbr osobistych, gdyż mimo jej wkładu w rozwój szpitala, nie została w tym folderze uwzględniona.
Sąd Rejonowy w Olsztynie nie dał wiary byłej już dyrektor szpitala i oddalił powództwo, a także zasądził od powódki na rzecz pozwanego Mariana S. kwotę 1,8 tys. złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.
Sąd podając ustne motywy rozstrzygnięcia podkreślił, że nie dał wiary Brygidzie K., że wskazane w pozwie czynności podjęte przez Mariana S. oraz Monikę P. wynikały z ich złej woli oraz, że miały one na celu mobbing. Sąd zwrócił przy tym uwagę, że pracodawca przeprowadził postępowanie mające na celu wyeliminowanie elementów mobbingu, a komisja antymobbingowa nie stwierdziła, aby do niego dochodziło.
Jednocześnie sąd uznał, że rzeczywiście w szpitalu miało miejsce krytykowanie Brygidy K. jednak krytyka nie była bezpodstawna, ponieważ - jak uzasadniał sąd - powódka podjęła szereg czynności, które nie były zgodne z interesem zakładu pracy, co było wykazane w protokole audytora wewnętrznego, jak i protokołach komisji antymobbingowej.
Wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz