Przy powszechnym do dostępie do informacji nie tylko w sensie jej odbierania, ale - przede wszystkim - w sensie możliwości jej wytwarzania, na pierwszy plan wysuwa się zagadnienie rzetelności. Jak odróżnić prawdziwą, autentyczną wiadomość opartą o fakty od tak zwanego fake newsa? Fake - czyli: upozorowany, podrobiony, symulowany - to słowo zrobiło ostatnimi czasy prawdziwą karierę. A ilu z nas, korzystając z funkcji: „udostępnij“, przekazuje na Facebooku, Instagramie czy LinkedIn różne niepokojące informacje bez sprawdzenia, czy rzeczywiście polegają one na prawdzie? Dlaczego obdarzamy takim zaufaniem tych, którzy je wyprodukowali, chociaż przecież ich intencją nie musiała być wcale chęć naprawy świata, tylko coś wręcz przeciwnego?
W przedmowie do tego zbioru esejów naukowych na temat zjawiska pandemii i tego, jak bardzo zmieniła ona świat, w którym żyjemy, porównuje prof. Marek Sokołowski doświadczenie spadłej znienacka z przysłowiowego „nieba“ pandemii do równie nieoczekiwanego i nieubłaganego lockdownu stanu wojennego 13 grudnia 1981. „Oto nagle miliony ludzi – dodajmy, że nie tylko w Polsce, lecz na całym świecie – zostało pozbawionych możliwości pracy i zarabiania, zwłaszcza w takich branżach jak gastronomia, rynek usług, turystyka, handel, obawiając się utraty pracy, bankructwa swoich firm“ - pisze profesor. Znajdziemy w książce dramatyczne pytanie Jerzego Baczyńskiego, redaktora naczelnego „Polityki“ o to, czy „liczba ofiar walki z pandemią“ nie będzie dużo wyższa od „liczby ofiar koronawirusa“, w sytuacji, gdy „Tkwimy w pułapce: między brakiem wiedzy a ryzykiem popełnienia błędu“.
Otuchy dodaje tu z pewnością przykład dalekowschodnich „tygrysów“: Singapuru, Hongkongu i Tajwanu, którym udało się ująć epidemię w pewne „ryzy“. Postawione na nogi służby medyczne wprowadziły skuteczne procedury powstrzymywania transmisji wirusa a zagrożeni utratą pracy obywatele mogą liczyć na finansową pomoc rządu.
Komisja Europejska powołała z kolei specjalny zespół badawczy zajmujący się problemem dezinformacji, uprawianej nie tylko w mediach, która niesie za sobą „Ryzyko (...) zagrożenia dla demokratycznych wartości i politycznych procesów, (...) spowodowane wytwarzaniem i promowaniem dezinformacji w celu osiągnięcia korzyści gospodarczych albo celow politycznych lub ideologicznych“. Łagodzeniem szkód wynikających z dezinformacji na temat Covid-19 zajęła się także WHO - Światowa Organizacja Zdrowia.
O tym wszystkim w zbiorowej pracy naukowej pod redakcją prof. Marka Sokołowskiego „‘Zatruta studnia‘? - media w czasach pandemii Covid-19“. Współpraca wydawnicza UWM i Wydawnictwa Adam Marszałek, Toruń 2021.
Na razie pandemia wciąż trwa. Co będzie dalej?
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz