Przypomnijmy, że Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, pierwotnie nazwany Pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej, jest na ustach wielu Polaków od dnia, gdy armia Federacji Rosyjskiej zaatakowała Ukrainę (24 lutego). Wielu działaczy patriotycznych domaga się usunięcia pomnika z przestrzeni publicznej.
9 maja przedstawiciele trzech organizacji: Związku Piłsudczyków, Stowarzyszenia Historycznego im. Grota Roweckiego i stowarzyszenia Pro-Patria, chcieli zawiesić banner z napisem „Katyń” na biało-czerwonych barwach na Pomniku Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej. Na miejsce przyjechała także przedstawicielka Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu i poinformowała, że organizatorzy otrzymali oficjalną odmowę na organizację akcji. Urzędniczka wezwała policję, która przyjechała po kilku minutach. Spisano zarówno organizatorów wydarzenia, jak i pracowników firmy, którzy mieli zawiesić banner (Organizacje patriotyczne chciały zawiesić banner na ''szubienicach''. Urzędniczka wezwała policję [ZDJĘCIA]).
W poniedziałek (6 czerwca) po godz. 22 przedstawiciele tych samych organizacji podjęli podobną akcję. Tym razem zawieszono nowy banner z hasłem „Ruskij mir”, czyli „Ruski porządek” oraz grafiką: sierp i młot + Z = swastyka. Na miejsce przyjechali policjanci i strażnicy miejscy, ale nie przeszkodzili w montażu szyldu.
- Po raz kolejny powiesiłem baner, bo jest mi wstyd, zwyczajnie wstyd, że ten symbol rosyjskiego panowania nad Polską stoi w centrum mojego miasta, a władze Olsztyna go bronią – tłumaczył Wojciech Kozioł, działać stowarzyszenia Pro Patria i stowarzyszenia Święta Warmia, po zawieszeniu bannera. - Ten baner jest wymierzony w Rosję Putina. Mieszkańcom Olsztyna chcę tym banerem przypomnieć, że sprawa „szubienic” nadal nie jest rozstrzygnięta. To nie mieszkańcy Olsztyna postawili „Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej”, nie czuli wdzięczności, bo nie było wyzwolenia. To sowiecki symbol panowania nad Polską, najbardziej obecnie znany w Polsce. Powtórzę, że jest mi zwyczajnie wstyd, że on tu nadal stoi.
Organizacje patriotyczne, odpowiedzialne za akcję, wydały także oświadczenie, w którym apelują do władz miasta o pozostawienie banneru do czasu usunięcia monumentu.
W obliczy okrutnej i morderczej napaści Rosji na Ukrainę nie możemy dłużej tolerować w centrum Olsztyna Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. Dlatego po raz kolejny zawiesiliśmy baner na tym symbolu hańby Olsztyna, do którego zawieszenia 9 maja nie dopuściły władze Olsztyna. Apelujemy do władz miasta o ich pozostawienie do czasu usunięcia całego obiektu
- czytamy w oświadczeniu podpisanym przez działaczy Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Warmińsko-Mazurskiego „Pro-Patria”, Związku Piłsudczyków RP z oddziału warmińsko-mazurskiego oraz Stowarzyszenia Historycznego im. Grota Roweckiego.
W dalszej części autorzy podkreślili, że Adam Mickiewicz już w XIX wieku pisał, że na świecie będą tylko dwie partie polityczne: „moskiewska” i „polska”.
Wieszcz narodowy, redaktor naczelny „Trybuny Ludów” Adam Mickiewicz w artykule z 1833 roku pt. „O partii polskiej” napisał:
„Dwie tylko mieć będziemy partie w Europie: jedną z nich nazwie świat „moskiewską”, drugą „polską”. Do „moskiewskiej” lub „carystów” należą nieprzyjaciele wolności. „Caryzm jest połączony z propagandą, z natury swojej musi podbijać i rozszerzać się (…), jest ciemnością czynną, jest prawdziwym szatanem politycznym!”
Nic się nie zmieniło. Dzisiaj w Polsce też mamy „partię moskiewską”, która często pod maską poparcia i współczucia dla Ukraińców skrywa przywiązanie do caryzmu.
- napisali przedstawiciele organizacji patriotycznych.
We wtorek (7 czerwca) rano na placu pod „szubienicami” pojawiły się radna, a zarazem działaczka Komitetu Obrony Demokracji Marta Kamińska oraz Agata Szerszeniewicz, organizatorka Olsztyńskiego Marszu Równości, które szukały firmy z podnośnikiem, która mogłaby zdjąć szyld. Z kolei po godz. 12:30 pracownicy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu, na polecenie prezydenta Piotra Grzymowicza, mają zdemontować afisz.
Symbole znajdujące się na nowo zawieszonym bannerze oburzają jednak działaczy Lewicy. Bartosz Grucela napisał w mediach społecznościowych, że znaki hitlerowskie są w Polsce zakazane.
- Hitlerowskie znaki są zakazane w Polsce. Wstyd je wieszać. Dunikowski, autor pomnika, był więźniem Auschwitz. Przez 5 lat! - przypomniał członek zarządu Lewicy Razem.
W marcu, gdy na „szubienicach” Wojciech Kozioł zawiesił grafikę przedstawiającą symbole totalitaryzmów: komunistycznego, nazistowskiego i literę Z, której używają Rosjanie na Ukrainie, Agata Szerszeniewicz była oburzona, że w centrum miasta przez kilka godzin widniały symbole nazistowskie.
– Jestem oburzona tym, że w centrum Olsztyna przez kilka godzin wisiały symbole propagujące ustroje totalitarne. Nie ma na to mojej zgody i nic tego dla mnie nie usprawiedliwia. Nie zamierzam też wstydzić się na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej za osoby, które miały czelność to zrobić – przyznała nam wtedy Agata Szerszeniewicz (Wojna o totalitarne symbole w Olsztynie [WIDEO]).
Miasto przeprowadziło także ankietę wśród mieszkańców, z której wynika, że większość olsztynian chce pozostawienia monumentu w obecnym miejscu. Jednak pomnik ma zostać opatrzony tabliczkami informującymi o zbrodniczych działaniach Armii Czerwonej na terenie dawnych Prus Wschodnich (Badanie na zlecenie miasta: Większość olsztynian chce pozostawienia ''szubienic'' w obecnym miejscu).
Z kolei klub radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta złożył do prezydenta Olsztyna interpelację, w której prosi o podanie szczegółów na temat sposobu realizacji i wyników badania opinii społecznej dotyczącej przyszłości "Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej". Według Jerzego Szmita, szefa lokalnych struktur PiS, wyniki jednoznacznie pokazują, że tylko 22 proc. mieszkańców jest za tym, aby pozostały one w swoim kształcie i miejscu (Lokalny PiS nie wierzy, że większość olsztynian chce pozostawienia ''szubienic'').
Komentarze (40)
Dodaj swój komentarz