Kilka dni temu otrzymaliśmy wiadomość od Czytelnika, dotyczącą zamkniętych furtek w ogródkach działkowych.
Gdybyśmy wezwali karetkę, straż, nie wjedzie na teren ogrodów. Nie ma kto otworzyć bramy. Działkowcy, to seniorzy. Jest wiele przypadków zasłabnięć i jeżdżenia karetki w koło w poszukiwaniu otwartego wjazdu...
Jak to jest? Z naszym BEZPIECZEŃSTWEM na ROD? Kto nam może pomóc, aby były otwarte za dnia bramy? Czy służby to kontrolują, czy egzekwują od zarządów Utrzymanie OTWARTYCH DRÓG EWAKUACYJNYCH...? Otwarte są tylko małe furtki.
Według ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych mają one m.in. wpływać na poprawę warunków ekologicznych w gminach i kształtować zdrowe otoczenie człowieka. Możliwość swobodnego poruszania się samochodem po ogródkach byłaby zaprzeczeniem "misji" wyznaczonej w ustawie. Z tego powodu wjazd na tereny działek jest zabroniony.
Nie jest to jednak żelazna zasada, od której nie ma odstępstw. O tym, czy możemy wjechać na teren działek decyduje zarząd danego ogrodu. Najczęściej pozwolenie otrzymują działkowcy, chcący dowieść na swoją działkę nawozy, materiały do budowy czy wywieźć rozebrane elementy. Klucze do bramy otrzymać może także osoba niepełnosprawna, która ma trudności z samodzielnym poruszaniem.
Sprawa zamkniętych bram w ROD dzieli olsztynian. Część, tak jak alarmujący Czytelnik, uważa że powinny być otwarte - w przypadku interwencji karetki czy straży pożarnej liczy się każda sekunda. Druga grupa sądzi, że zamykanie bramy na klucz przeszkadza niewielu osobom, a chroni przed złodziejami. Znajdują się także ludzie pragnący kompromisu - np. zamykania bram tylko na noc.
- W moim ROD można tylko w soboty wjechać samochodem, żeby coś przewieźć. Nikomu to nie przeszkadza - komentuje pod postem na Facebooku dotyczącym sprawy jedna z Czytelniczek. Inni wskazują na rozwiązania wykorzystywane... na osiedlach strzeżonych, gdzie każdy ma pilot otwierający bramę.
- To jest bardzo dobre rozwiązanie. Kiedyś były często włamania, a teraz ich nie ma. Druga sprawa, że niektórzy ludzie przywozili do naszych śmietników gruz, stare lodówki, opony, a my płacimy za wywóz. Odkąd mamy zamykane bramy tego nie ma - czytamy w komentarzach.
Najpopularniejszym sposobem rozwiązania problemu zamkniętych bram jest danie każdemu z działkowców osobnego klucza. Dzięki temu nie trzeba czekać na dyspozycję osoby odpowiedzialnej za pilnowanie wjazdu, a w nagłych przypadkach każdy właściciel działki może otworzyć bramę. Takie rozwiązanie zastosowano na przykład w sąsiadujących z ROD "Kolejarz" ogrodach im. Marii Konopnickiej. W rozmowie z portalem Olsztyn.com.pl przedstawicielka zarządu poinformowała, że każdy z właścicieli działki ma własny klucz, a w razie nagłych sytuacji Straż Pożarna może po prostu przeciąć kłódkę. Problemem nie jest także zostawienie bramki otwartej, co - jak przyznała rozmówczyni - nie wszystkim działkowcom się podoba.
- Oczywiście pojawiały się głosy niezadowolonych, dlaczego bramki są otwarte, może dojść do kradzieży - wyjaśniała. - Ale większość jest zadowolona. Wiadomo, jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził.
Prezes zarządu ROD "Kolejarz" odmówił komentarza w sprawie zamkniętych bramek.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz