Kierowcy busów skarżą się, że nie mogą skorzystać z toalety, która została wybudowana na wyremontowanym placu na ul. Lubelskiej, na który zajeżdżają na postój. Potrzeby fizjologiczne muszą załatwiać w krzakach rosnących nieopodal. To z kolei naraża ich na mandat karny.
Przypomnijmy, że ten parking został wybudowany po to, aby pojazdy prywatnych przewoźników mogły tu parkować w oczekiwaniu na powrotny kurs. Dlatego też w projekcie uwzględniono toaletę. Jednak dlaczego jest zamknięta?
Jak się okazuje, zanim plac postojowy został uruchomiony, w czasie gdy węzeł przesiadkowy przy dworcu Olsztyn Główny był w przebudowie, odbyły się trzy spotkania samorządu z prywatnymi przewoźnikami. Na konsultacjach ustalano zasady użytkowania węzła.
– Padła wówczas propozycja, by pasażerów zabierać ze wspomnianego placu, gdzie powstałby zarówno przystanek jak i toaleta. Zgodnie jednak z ustawą, w przypadku uruchomienia tam toalety plac ten miałby status nie przystanku a dworca. To zaś wiązałoby się z koniecznością pobierania zdecydowanie większej opłaty od przewoźników – 1 zł zamiast jak jest obecnie 5 groszy za każde zatrzymanie pojazdu w tym miejscu. Ostatecznie prywatni przewoźnicy postanowili, że nie chcą tam przystanku, argumentując to zarówno koniecznością ponoszenia przez nich wyższych kosztów, jak również większą odległością od dworca. Zdecydowali się zabierać pasażerów z przystanków zlokalizowanych bliżej dworca – powiedział w rozmowie z nami Michał Koronowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.
Rzecznik dodaje, że od zapewnienia odpowiednich warunków pracy swoim kierowcom są właściciele prywatnych firm przewozowych, a nie gmina Olsztyn.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz