Według Czytelnika, w Szkole Podstawowej nr 25 mogło dojść do "przekrętu".
- Na początku roku szkolnego, na wywiadówce wychowawczyni poinformowała nas, że szkoła nie dogadała się jeszcze z miastem w kwestii finansowej. Pieniądze miały zostać uwolnione pod koniec września. Z tych środków mają zostać zakupione ćwiczenia dla uczniów - wyjaśniał rodzic 11-letniej uczennicy placówki.
Problem polegał na tym, że poza "wywiadówką", nie było o ćwiczeniach żadnej informacji. Część rodziców zadeklarowała chęć złożenia się na książki. Inni poprosili organy szkoły o wyjaśnienie sytuacji. Na Radzie Rodziców, która odbyła się niedługo później dyrekcja miała przekazać, że informacje podane przez nauczycieli są błędne - szkoła pieniądze otrzymała, ale przeznaczy je w innym celu, niż ćwiczenia.
- Pytaliśmy nauczycieli, dlaczego zamiast od początku przekazać nam taką informację, że pieniądze są, ale nie na ćwiczenia, podali coś zupełnie innego. A oni "oczy w słup", co też dyrekcja wygaduje. Niedługo później była Rada Pedagogiczna, na której sprawa w ogóle nie została poruszona - kontynuował Czytelnik.
Aby zrozumieć, dlaczego taka sytuacja mogła mieć miejsce, należy wyjaśnić jeden z wielu problemów, który dotknął ostatnio szkolnictwo.
Należąca do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 Szkoła Podstawowa nr 25, tak jak wiele różnych placówek edukacyjnych, zmaga się z problemami finansowymi. Wszystko za sprawą podręczników. Według ustawy o finansowaniu zadań oświatowych z 2017 roku szkoły mają obowiązek zapewnić uczniom dostęp do materiałów edukacyjnych. W tym celu każda z placówek otrzymuje od miasta pieniądze, które są dotowane z budżetu ogólnopolskiego. W tym roku jednak środki te były o wiele niższe - przez co w wielu miejscach (w tym w Olsztynie) samorząd musiał "dołożyć" resztę wymaganej sumy.
- W tym roku wysokość dotacji okazała się niewystarczająca, ale nie chcąc paraliżować pracy szkoły dołożyliśmy z budżetu miasta brakującą kwotę i przekazaliśmy do szkół dokładnie tyle środków ile trzeba, by zakupić książki. Teraz czekamy na zwrot tych dodatkowych wydatków z budżetu państwa, co powinno nastąpić w niedługim czasie - informuje rzecznik urzędu miasta, Marta Bartoszewicz.
Skontaktowaliśmy się także z Zespołem Szkół Ogólnokształcących nr 3.
- Zgodnie ze stanowiskiem MEN część dotacji może zostać wykorzystana przez szkołę np. na pokrycie kosztów drukowania i powielania podręczników, materiałów edukacyjnych i ćwiczeniowych w celach dydaktycznych lub na zakup drukarek i kopiarek oraz materiałów koniecznych do ich eksploatacji, takich jak papier czy toner - wyjaśnia nam Joanna Wąsowicz, pracownik administracji ZSO. - W ramach kwoty dotacji szkoła może również zapewnić uczniom dostęp do płatnych edukacyjnych serwisów internetowych, ponieważ takie platformy zostały zaliczone do kategorii materiały edukacyjne i ćwiczeniowe.
Według tych informacji, środki przekazane przez miasto zostaną wykorzystane zgodnie z ich przeznaczeniem. Prawdziwym problemem okazały się problemy w komunikacji - nauczyciele przekazali zupełnie inne informacje, niż dyrekcja. Rodzice nie wiedzieli, jaka jest ostateczna wersja. Temat nie został poruszony na Radzie Nauczycielskiej, gdyż został przez dyrekcję uznany za zakończony i nie potrzebował dalszego wyjaśniania.
Potencjalną sytuację, o której zaalarmował portal Olsztyn.com.pl jeden z Czytelników, opisuje artykuł 252 ustawy o finansach publicznych. Według niego dotacje wykorzystane niezgodnie z przeznaczeniem powinny zostać zwrócone wraz z odsetkami w ciągu 15 dni od wykrycia nieprawidłowości. Niestety kodeks nie precyzuje, co dzieje się po minięciu określonego czasu.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz