"Wymieramy", "Zmiana systemu, nie klimatu" czy też "Nie podnoście nam temperatury" - to tylko niektóre hasła, które można było zobaczyć na marszu żałobnym, który przeszedł w weekend głównymi ulicami Olsztyna.
W ten sposób organizatorzy chcieli zwrócić uwagę mieszkańców na globalne ocieplenie.
- Już teraz doświadczamy skutków niszczenia środowiska przez ludzi. To ostatni dzwonek, żeby działać! Naukowcy szacują, że do 2050 roku nasza planeta przestanie być przyjazna dla człowieka - mówiła przed wydarzeniem jedna z organizatorek, Agata Szerszeniewicz.
W akcję zaangażowani byli mieszkańcy miasta w różnym wieku.
- Akcja ma na celu uświadomienie mieszkańcom Olsztyna, że problem globalnego ocieplenia dotyczy nas wszystkich. W ramach międzynarodowej akcji Earthstrike chcemy nie tyle zaapelować, ile zwrócić się z żądaniem o przejście od deklaracji do czynów, o podjęcie konkretnych zobowiązań dotyczących ograniczenia i następnie zaprzestania emisji CO2, rozwoju odnawialnych źródeł energii i ochrony środowiska naturalnego – wyjaśnia Marta Kamińska, olsztyńska radna.
Organizatorzy Olsztyńskiego Strajku Klimatycznego zorganizowali na początku sierpnia akcję „WymieraMY”, która odbyła się na plaży miejskiej. Uczestnicy kładli się na deptaku i udawali martwych, aby w ten sposób uświadomić społeczeństwu, że w wyniku działalności człowieka zmienia się klimat, a co za tym idzie, nasz gatunek może wymrzeć.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz