Pod koniec ubiegłego roku władze Olsztyna, na czele z prezydentem Piotrem Grzymowiczem, dokonały oficjalnego oddania nowej inwestycji tramwajowej. Do rozkładu jazdy dołączyły numery 4 i 5.
Tramwaj linii nr 4 połączył osiedle Pieczewo, wschodnią część Jarot i Nagórek oraz osiedle Kormoran z Dworcem Głównym, a „piątka” ze ścisłym Śródmieściem i nowym węzłem przesiadkowym przy Wysokiej Bramie. Podczas grudniowego otwarcia inwestycji było uroczyście i tłumnie, ponieważ z pierwszych przejazdów nowymi liniami ochoczo skorzystali mieszkańcy.
Kilka miesięcy po tamtych wydarzeniach okazuje się, że nie wszystko w funkcjonowaniu nowych tramwajów działa tak, jak powinno. Mieszkańcy informują o pisku, który daje się we znaki na odcinku wiodącym ul. Krasickiego (między skrzyżowaniem z ul. Murzynowskiego i Wańkowicza).
W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Olsztynie wiedzą o problemie w detalach. - Przyczyną pisków jest zwiększone tarcie koła o szynę podczas przejazdu tramwaju przez łuk o małym promieniu – wyjaśnił Wyborczej Olsztyn, Mariusz Makówka, rzecznik olsztyńskiego MPK.
Jako środek zaradczy zarządca infrastrukturą tramwajową wprowadził ograniczenie prędkości na newralgicznym odcinku oraz ręczne smarowanie szyn. Jest to rozwiązanie tymczasowe. Docelowo planuje się zainstalowanie pięciu smarownic. - Smarownice automatycznie podają smar na powierzchnię toczną szyny. Smar jest rozprowadzany po całej długości łuku przez przejeżdżające tramwaje - wyjaśnił Makówka.
Ile będzie kosztować nowe wyposażenie? Piotr Grzymowicz, przed oddaniem władzy, powiedział Wyborczej Olsztyn, że koszt smarownic to około 500 tys. zł.
- Mamy na to zabezpieczone środki w budżecie miasta, zaś montaż będzie wpisany jako roboty dodatkowe do inwestycji tramwajowej – zapewniał.
Komentarze (64)
Dodaj swój komentarz