W artykule Czy góra śmieci zastąpi miejsce rekreacji mieszkańców osiedla w Dobrym Mieście? przytoczyliśmy wypowiedzi radnych oraz mieszkańców Dobrego Miasta, bardzo niezadowolonych z planów budowy nowego PSZOK. Jak stwierdzili „teraz tereny rekreacyjne dla mieszkańców zastąpi góra śmieci”. Poproszony o wypowiedź w tej sprawie burmistrz Jarosław Kowalski zaprosił nas na wizję lokalną na miejscu.
— Przymierzaliśmy się do tego, jak usprawnić gospodarkę śmieciową naszej gminy - wyjaśnił na wstępie. — Poprzednia ekipa rządziła tym miastem trzydzieści lat i w spadku po nich zastaliśmy totalny bałagan: pryzmy zielonych śmieci, stosy gruzów oraz różnych odpadów. Rozpoczęliśmy więc proces naprawy tej rzeczywistości. Do tego doszły jeszcze problemy z olsztyńskim ZGOK-iem, który nie miał pomysłu na utylizację tzw. RDF czyli ostatniej frakcji pozostałej po segregacji zwiezionych z miasta odpadów. Ta utylizacja stała się dla ZGOK ogromnym kosztem, wynikającym m.in. z faktu, że nie był w stanie podołać przeróbce tak dużej ilości odpadów RDF. Trzeba je było wywozić w celu utylizacji do innego województwa.
Jak poinformował burmistrz Kowalski, to właśnie aby nie ponosić tych bezsensownych kosztów transportu śmieci nie wiadomo jak daleko, postanowili w gronie zarządzającym gminą wybudować po prostu nowy, nowoczesny PSZOK. Kowalski zdecydowanie odpiera także zarzut na temat możliwości zatrucia środowiska odpadami procesu przeróbki śmieci. — Nowoczesny PSZOK jest przecież absolutnie bezpieczny dla środowiska - to przede wszystkim zamknięta hala. Takie PSZOK-i działają już w wielu gminach naszego kraju i nie słyszałem, by gdziekolwiek ludzie protestowali przeciwko uciążliwości takiego zakładu.
Gmina miejsko-wiejska Dobre Miasto uzyskała pięciomilionowy grant z Krajowego Programu Odbudowy na wybudowanie nowoczesnego zakładu przetwarzania odpadów komunalnych. Za wzór posłużyło im rozwiązanie przyjęte w pomorskich Kartuzach. — PSZOK w Kartuzach leży może z 15 metrów od osiedla domków jednorodzinnych i ok. 200 m od siedziby burmistrza - opowiada Jarosław Kowalski. — To hala, do której możesz przywieźć zużyte meble lub niepotrzebne i zepsute urządzenia techniczne, stare książki, ubrania i tak dalej. A gruz zbiera się się w boksach usytuowanych na zewnątrz tej hali.
Zastępca burmistrza, Janusz Filipkowski, prof. UWM, podkreśla, że nowoczesny PSZOK to nie jest tylko zakład selektywnego zagospodarowywania odpadów: — Tam są sale edukacyjne, tam dzieci szkolne uczą się segregować śmieci oraz dbać o środowisko przy wykorzystaniu specjalnej ścieżki edukacyjnej zbudowanej na terenie PSZOK.
Kiedy przypominam, że moja wizyta w Dobrym Mieście ma związek z protestem grupy mieszkańców, obawiających się kontynuacji obecnego bałaganu na terenie dobromiejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej, obaj burmistrzowie uspokajają, że właśnie po to chcą wybudować nowy zakład, aby więcej już takich scen nie można było w ich mieście oglądać. — PSZOK w Kartuzach, oprócz tej nowoczesnej hali, w której jest miejsce i na drobne odpady komunalne, i na edukację, posiada na zewnątrz pomieszczenia z betonu, w których można zdeponować zużytą pralkę., lodówkę, komputer., monitor i tak dalej - opowiada burmistrz Kowalski. — Obok usytuowano dwa kontenery, w których można gromadzić odpady biodegradowalne, na przykład liście przerabiane tam na nawóz. Dalej można wyładować z wywrotki gruz oraz inne odpady budowlane. I cały obiekt został usytuowany na obrzeżu miasta.
Jarosław Kowalski informuje, że próbuje także zrozumieć motywy protestujących, którzy na Facebooku podają przykład Turowa organizującego PSZOK w strefie gospodarczej usytuowanej na obrzeżach miasta, a jednocześnie protestują przeciwko umieszczeniu analogicznego obiektu w dobromiejskiej strefie gospodarczej, usytuowanej właśnie na obrzeżach ich miasta. — Po wizji lokalnej w Kartuzach, w której uczestniczyło czterech radnych, opowiedzieliśmy pozostałym radnym Dobrego Miasta podczas sesji rady, co tam zobaczyliśmy oraz co chcemy zrobić u nas. O co zatem chodzi pani radnej Kowalskiej, panu prezesowi Wolakowi i panu przewodniczącemu Łańce? Rok temu ich zwolennicy zarzucali mi, że mam plan zorganizowania w Dobrym Mieście składowiska odpadów atomowych i spalarni śmieci! I teraz dalszy ciąg wyssanych z palca, absurdalnych zarzutów pod moim adresem?
Dobromiejscy burmistrzowie umieścili na fejsbukowych stronach filmiki obrazujące korzyści, jakie przyniesie miastu zbudowanie nowego PSZOK. To jednak, jak się okazuje, nie wystarczy. — Każdy pretekst okazuje się dobry, żeby wytaczać działa i rozpoczynać polityczną wojnę - komentuje wiceburmistrz Filipkowski. — Już parę miesięcy temu apelowałem na sesji rady, żebyśmy przynajmniej tej sprawy nie wykorzystywali do takich celów. Ma ona przecież naprawdę wielkie znaczenie dla naszego miasta.
Walka polityczna w radzie na tym się niestety nie kończy. Burmistrzowie opowiadają z żalem, że kiedy wymienili lampy w mieście na ledowe - znacznie bardziej energooszczędne oraz umożliwiające bezpieczną widoczność na dotąd nieoświetlanych przejściach dla pieszych prowadzących przez przebiegającą przez miasto międzynarodową drogę nr 51 - także wtedy spotkali się z podobnymi zarzutami niegospodarności i wręcz działania na szkodę miasta. — Ta sama ekipa ściągnęła mi na głowę kontrolę z GDDKiA z Warszawy. Kiedy zobaczyli lampy, które przestały walić nocą światłem po ścianach domów, przeszkadzając ludziom spać, a zaczęły dobrze oświetlać drogę, przyznali mi po prostu rację.
Burmistrz przytacza jeszcze kolejne przykłady niegospodarności swoich poprzedników. Ponieważ jednak to nie one są przyczyną mojej wizyty w Dobrym Mieście, nie będziemy im tutaj poświęcać uwagi. Wracajmy zatem do sprawy budowy nowego PSZOK. Oprócz centralnego punktu zbiórki odpadów na obrzeżach miasta, powstaną także mniejsze punkty na poszczególnych osiedlach. Właśnie po to, żeby ludzie mieli blisko i żeby było im wygodnie. Na początek zostaną zorganizowane dwa, a potem, w miarę możliwości finansowych miasta, kolejne. — Moim marzeniem jest, żebyśmy mieli taki PSZOK, do którego będą wycieczki przyjeżdżały - deklaruje wiceburmistrz.
Na zakończenie reporterskiej wizyty czas wybrać się na miejsce przewidziane na budowę nowego PSZOK. — Czy rzeczywiście można określić ten ugór, na którym stoją kałuże deszczówki, mianem „terenów rekreacyjnych”, które mieliby utracić mieszkańcy w wyniku nowej inwestycji? - pyta burmistrz Dobrego Miasta Jarosław Kowalski. Ale zobaczcie to sami na załączonych zdjęciach.
Łukasz Czarnecki-Pacyński
Komentarze (52)
Dodaj swój komentarz