Prezydent Olsztyna, Robert Szewczyk, szuka dogodnego miejsca dla centrum usług z zakresu prawa i administracji sądowej. W grę wchodziłoby też przeniesienie aresztu śledczego ze Śródmieścia. Padło na 235-hektarowy teren w rejonie południowej obwodnicy miasta, który aktualnie administracyjnie przynależy do gminy Purda.
- Olsztyn, jako stolica województwa, jest siedzibą sądów oraz innych instytucji pracujących na rzecz wymiaru sprawiedliwości - podkreśla prezydent Olsztyna, Robert Szewczyk. - Te instytucje borykają się z brakiem odpowiednich warunków lokalowych. Trafiają do nas wnioski z sądów czy policji w tej sprawie. Stąd powstanie nowych obiektów byłoby rozwiązaniem wielu ich problemów. Jednocześnie mielibyśmy realną szansę przenieść z centrum areszt śledczy. A także wesprzeć instytucje sądowe w ewentualnych staraniach o zlokalizowanie w naszym mieście sądu apelacyjnego. Teraz ten właściwy dla Olsztyna znajduje się w Białymstoku.
Miejscy urzędnicy tłumaczą, że chodzi „zaledwie” o 0,8 proc. powierzchni gminy Purda, a „rozbudowa funkcji metropolitalnych, będzie znaczącym impulsem rozwoju także sąsiednich gmin”.
Gmina Purda i ponad 230 hektarów wokół Starego Olsztyna, które chce przejąć miasto, źródło. UM w Olsztynie
Obszar wokół wsi Stary Olsztyn, którego granice od południowego wschodu wyznacza obwodnica Olsztyna, w większości jest w zasobach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, część zajmują natomiast ogródki działkowe. ROD „Krokus”, bo o nim mowa, miałby zostać utrzymany i objęty opieką miasta.
W ratuszu twierdzą, że zagwarantują zrównoważony rozwój pozyskanego obszaru. Dodatkowo miasto krytykuje plany gminy Purda dotyczące przyszłości terenów zlokalizowanych na granicy samorządów.
- Ze szkodą dla mieszkańców byłaby realizacja planów gminy Purda dotyczących zlokalizowania w tym miejscu usług z dopuszczeniem tych uciążliwych, mogących negatywnie wpływać na środowisko
- czytamy w informacji prasowej urzędu miasta.
Podczas środowej sesji rady miasta (8 stycznia) prezydent Szewczyk stwierdził, że teren pobliskiej gminy Olsztynowi "się należy" i nie wykluczył, że w przyszłości miasto sięgnie po ziemie innych sąsiadów. - To jest nasza racja stanu - przekonywał i podkreślił, że w przeciwieństwie do innych dużych ośrodków, stolica Warmii i Mazur rzadko decyduje się na podobną ekspansję.
Z działań olsztyńskiego ratusza nie jest zadowolona wójt gminy Purda, Teresa Chrostowska. W rozmowie z naszym portalem przekonuje, że chodzi o tereny strategiczne z punktu widzenia rozwoju gminy.
- To zamach na nasza gminę, rozbiór - alarmuje wójt. - Rozpoczęliśmy już tam inwestycje i mamy kolejne plany. Te tereny to perełka w gminie Purda, jeśli chodzi o inwestycje. Odebranie nam tego obszaru pozbawi nas szans rozwoju, a co za tym idzie źródeł dochodu.
Chrostowska zaprzecza też, że wokół Starego Olsztyna mają powstać usługi uciążliwe dla środowiska. Zapowiada natomiast dostosowanie terenów w pobliżu ogródków działkowych do potrzeb mieszkańców m.in. przez budowę ścieżek.
Wątpliwości wójt budzi wielkość terenu, który chce przejąć Olsztyn. - Na instytucje prawne wystarczyłoby 15-20 hektarów - przekonuje i dodaje, że gmina Purda to w większości lasy i jeziora, dlatego tym bardziej omawiany teren (umożliwiający inwestycje) jest ważny z punktu widzenia komfortu życia mieszkańców.
- Będziemy protestować - zapowiada gospodyni podolsztyńskiej gminy.
Zastępczyni prezydenta Olsztyna, Justyna Sarna-Pezowicz, przekazała mediom, że wkrótce ratusz zamierza wystąpić do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z wnioskiem o zwiększenie granic administracyjnych miasta.
Jak przypominają miejscy urzędnicy ostatnia zmiana granic administracyjnych Olsztyna miała miejsce w 1988 roku. Wtedy przyłączono do stolicy Warmii i Mazur tereny gmin Dywity, Gietrzwałd, Jonkowo i Stawiguda. Łącznie 13 km2.
Przejmowanie sąsiednich terenów przez większe ośrodki nie jest niczym nowym. Na początku grudnia 2024 roku głośno zrobiło się chociażby o planach Słupska. Władze pomorskiego miasta podjęły uchwałę o rozpoczęciu starań o włączenie do swoich granic m.in. Kobylnicy.
Pomysłom większego sąsiada, podobnie jak Teresa Chrostowska, stanowczo sprzeciwia się miejscowa wójt. – Nie oddamy kawałka naszej gminy – zapowiada Anna Gliniecka-Woś.
W sprawie przejęcia hektarów w gminie Purda odbędą się konsultacje społeczne, jednak ostateczny głos będzie należał do Rady Ministrów. Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych, to właśnie rządząca Koalicja Obywatelska cieszyła się największą popularnością wśród mieszkańców podolsztyńskiej gminy. Na KO głosowało tutaj 35,6 procent wyborców, na PiS 28 proc, Trzecią Drogę 17 proc., Lewicę 8,8 proc., a na Konfederację 7 proc.
Komentarze (70)
Dodaj swój komentarz