W poniedziałek Sąd Rejonowy w Olsztynie przesłuchał żonę oskarżonego i biegłego, który badał elektroniczne czujniki auta adwokata. Paweł K. w dniu wypadku podróżował mercedesem na trasie Barczewo-Jeziorany. Z niewiadomych przyczyn zjechał ze swojego pasa ruchu i uderzył w audi 80, w którym znajdowały się dwie kobiety.
Wedle ustaleń biegłego oskarżony poruszał się „turystyczną” prędkością. Elektroniczne czujniki mówią o 60-66 km/h. Biegły dodał, że w mercedesie nie wykryto próby odbicia w prawo, ani hamowania. - Jedyne co mogło spowodować wypadek to chwila nieuwagi – stwierdził.
Żona adwokata podczas poniedziałkowego przesłuchania, przyznała, że nie odnotowała jadącego z naprzeciwka auta. Pamięta natomiast huk uderzenia i wybuch poduszek powietrznych. Kobieta zapewniała sąd, że w aucie panowała spokojna atmosfera. Odniosła się w ten sposób do smsów, ujawnionych na poprzedniej rozprawie. Żona adwokata miała pisać do kuzynki, że „ma w aucie piekło”.
Przesłuchiwana wyjaśniła, że chciała w ten sposób nakłonić krewną, aby podwiozła im dokumenty, po które wracali. - Ja bym tak uczyniła, ale moja informacja nie została odebrana w sposób, na który liczyłam – przyznała przed sądem.
Do śmiertelnego wypadku, w którym zginęły 53- i 67-latka doszło we wrześniu 2021 roku. Prawnik w towarzystwie małżonki i syna wracali z wesela influencerki, Martyny Kaczmarek.
Dzień po tragicznym wypadku 41-latek publicznie zabrał głos i nie wyglądał na skruszonego. Winą za śmierć kobiet obarczył ich samochód. - To była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły – mówił w nagraniu wideo. - A nie lepiej wziąć kredyt? Pożyczyć od kogoś kasę? Poczekać? Uzbierać? I kupić auto bezpieczne?" - dodał.
Proces adwokata ruszył 27 lutego br. przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Oskarżony nie przyznał się do winy.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz