W czerwcu 2005 roku w hali Urania polscy szczypiorniści pokonali faworyzowaną Szwecję, zapewniając sobie awans do mistrzostw Europy. Tamto zwycięstwo dało początek erze „Orłów Wenty”, która obfitowała w medale mistrzostw świata.
Blisko dwie dekady później, w czwartek (7 listopada) w odnowionej Uranii reprezentacja pod wodzą selekcjonera Marcina Lijewskiego stanęła naprzeciwko zawodnikom z Izraela, inaugurując eliminacje do mistrzostw Europy 2026. Pomóc w zwycięstwie miała publiczność, która szczelnie wypełniła obiekt przy al. Piłsudskiego w Olsztynie.
Izrael czuł się w Uranii jak w domu
Mecz rozpoczął się od serii niesfinalizowanych bramką akcji po obu stronach. Pierwszy raz piłka zaszeleściła w siatce w 4 minucie po rzucie z bocznego sektora Arkadiusza Moryto. Później z doskonałej strony pokazali się Czuwara i Pietrasik, swobodnie domykając kolejne ataki pozycyjne biało-czerwonych (5:2).
Zawodnicy z Izraela nie zamierzali jednak odpuszczać i stopniowo niwelowali straty. W 13 minucie po stracie Polaków Turkenitz rzutem zza połowy, do pustej bramki, doprowadził do remisu (7:7). W kolejnych akcjach żadna z drużyn nie mogła złapać właściwego rytmu. Mnożyły się niewymuszone błędy.
Niestety częściej w konstruowaniu akcji zaczęli mylić się Polacy, co skwapliwie wykorzystali przyjezdni (10:12). W 24 minucie było już 10:13, kiedy po kolejnej stracie biało-czerwonych kontrę skutecznie wykończył Natsia.
Kilka minut później sygnał do odrabiania strat dał Jakub Skrzyniarz, broniąc rzut karny, który mógł wyprowadzić gości na pięciobramkowe prowadzenie (10-14). Polacy nie poszli jednak za ciosem i w kolejnej akcji zgubili piłkę. Nieudaną dla naszych orłów pierwszą połowę spuentował celnym rzutem z linii 7 metra Nizri. Do przerwy tablica wyników w Uranii wskazywała 12:16.
Szaleńcza pogoń biało-czerwonych
Drugą połowę Polacy otworzyli z animuszem. Najpierw mocnym rzutem z dalszej odległości popisał się Paterek (13:16). Później po bramce dołożyli Czuwara i Gębala (16:17). Rozpoczęła się pełna determinacji walka, aby odwrócić losy spotkania.
W 37 minucie przyjezdni nie wykorzystali karnego i otworzyła się dla biało-czerwonych szansa na doprowadzenie do remisu. Niestety Polacy zgubili piłkę, a później do głosu zaczęli dochodzić goście. W 41 minucie nasi zawodnicy znowu przegrywali 4 bramkami (19:23).
W kolejnych akcjach Polacy nadal nie mogli znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę zawodników w błękitnych koszulkach. Paterek spróbował rzutu z dystansu, ale nie sprawił problemów Tepperowi. Na tablicy wyników wciąż utrzymywała się wyraźna przewaga gości (22:26), a czas mijał.
Nadzieję na odmianę sytuacji dały dwie bramki Moryto. Najpierw pewnie rzucił karnego, a później wykorzystał stratę rywali i w sytuacji sam na sam „zabawił się” z bramkarzem przyjezdnych. Chwilę później ręka nie zadrżała Gębale (25:26). Na remis publiczność zgromadzona w Uranii musiała jednak jeszcze poczekać.
Wyrównanie przyszło w ostatnich sekundach meczu. Koronkową akcję zakończył rzutem z dalszej odległości Przytuła (32:32). Reprezentacji Izraela zostało 13 sekund na odpowiedź. Na szczęście na posterunku był Jastrzębski i po emocjonującej końcówce spotkanie zakończyło się remisem.
MVP meczu wybrano Arkadiusza Moryto, który trafił do bramki rywali dziesięciokrotnie.
- W pierwszej połowie nie zrealizowaliśmy założeń, które mieliśmy na ten mecz – powiedział nam kapitan kadry. – W drugiej połowie coś zaczęło funkcjonować, ale nadal nie na tym poziomie, jaki byśmy sobie życzyli.
Niezadowolenia z gry reprezentacji nie ukrywał też, pochodzący z Warmii i Mazur, Damian Przytuła.
- Bardzo chcieliśmy wygrać. Fajnie, że po pierwszej połowie wróciliśmy do gry, ale generalnie ten mecz miał wyglądać inaczej – tłumaczył.
Zadowolenia z rozstrzygnięcia nie kryli natomiast reprezentanci Izraela, którzy byli jednocześnie pod wrażeniem atmosfery, jaka w czwartek panowała w hali Urania.
- Szczerze? Zazdroszczę wam takiego klimatu na meczu. To było niesamowite - komplementował polskich fanów Dan Tepper – Mam nadzieję, że któregoś dnia podobna atmosfera będzie panować w Izraelu.
Mistrzostwa Europy 2026 odbędą się w dniach 15 stycznia - 1 lutego 2026 w Danii, Norwegii i Szwecji. Eliminacje do imprezy potrwają do 11 maja 2025 roku. Teraz naszych szczypiornistów czeka wyjazdowy pojedynek z Rumunią (10 listopada). Po przerwie zimowej Polacy zmierzą się z ostatnim grupowym rywalem, Portugalią (12/13 marca). Później przyjdzie czas na rewanże.
Awans na mistrzostwa uzyska łącznie dwadzieścia drużyn (po dwie czołowe ekipy z każdej grupy oraz cztery spośród ośmiu z trzecich miejsc).
Polska - Izrael 32:32 (12:16)
Polska: Jastrzębski, Skrzyniarz, Moryto (10), Przytuła (2), Jędraszczyk (1), Czuwara (3), Syprzak (5), Czapliński (1), Szyszko, Widomski, Pietrasik(3), Paterek (4), Papina, Olejniczak, Bis, Olejniczak, Gębala (3).
Izrael: Tepper, Peled, Natsia (4), Nizri (6), Levi, Mosindi (5), Oberman, Peled, Bodenheimer (2), Gera (1), Turkenitz (3), Peso (2), Socholizky, Coheh A., Lumbroso (9), Omri, Cohen N.
Widzów: 4050
* * *
Regionalny Portal Warmii i Mazur był Patronem Medialnym wydarzenia w hali Urania.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz