Podobne wydarzenia odbyły się w całej Polsce. Sędzia warszawskiego sądu, Igor Tuleya został zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych, jego pensja została obniżona o 25 procent. Prokuratura Krajowa może postawić mu zarzuty za to, że wpuścił dziennikarzy na ogłoszenie swojego orzeczenia w sprawie głosowania przez PiS nad budżetem w Sali Kolumnowej Sejmu w grudniu 2016 r.
Wielu sędziów z całego kraju, a także przedstawiciele opozycji uważają, że decyzja ta jest niezgodna z prawem. Dodają, że jest to cios w wolne sądy. W piątek mieszkańcy miasta okazali solidarność z warszawskim sędzią. W Olsztynie przed gmachem sądu spotkało się kilkadziesiąt osób.
- To kontynuacja przeciwko rządom PiS przede wszystkim. Od Strajku Kobiet po wolne sądy, cały czas dzieją się złe rzeczy, które zagrażają naszym prawom demokracji. Chyba każdy kolejny powód jest dobry, po to, żeby się spotkać i zamanifestować. Mam przekaz do osób, które czytają ten artykuł: ile jeszcze potrzeba wam złego, żeby wyrządził Kaczyński i wyprowadził nas z Unii, żeby w końcu się obudzili i wyszli na ulice protestować. Bo jeśli tego nie zrobicie, to tak będzie – powiedziała nam jedna z demonstrujących, a zarazem współorganizatorka olsztyńskiego Strajku Kobiet, która nie chciała podać swoich danych z obawy o represje ze strony służb.
Jej zdanie popiera pan Karol.
- Była to szczególna okazja, bo nasi sędziowie od 12:30 stawali murem za represjonowanym sędzią Igorem Tuleyą. Protestujemy od kilku lat. Stajemy w obronie niezawisłych sądów, w obronie Konstytucji. Nasze protesty, które organizował KOD i różne osoby, były raz bardzo liczne, raz mniej. Bywało, że czasami więcej było policji nas wtedy chroniącej niż uczestników. Moje zdanie jest niezmienne: nawet jeśli będą dwie osoby stały, to będzie to znak naszego sprzeciwu. Nie wolno się bać, nie wolno się poddawać. Zaczyna się od małych rzeczy. Są ludzie, którzy walczą i chcą, żeby było normalnie – wyjaśnił pan Karol.
Z kolei Małgorzata Matuszewska-Boruc dodała, że protesty mają sens, bo małymi krokami mogą zmienić sytuację w kraju.
- Ostatnie zagrywki naszego rządu bardzo mi się nie podobają. Jeśli nie będziemy wychodzili mniejszymi grupami protestować, to tych większych grup nie będzie. Bo od czegoś trzeba zacząć – dodała Matuszewska-Boruc.
Sędzia Tuleya od minionego czwartku (19 listopada) nie może sądzić. Jego rozprawy są zdejmowane z wokandy, a wkrótce będzie wyznaczany do nich nowy skład. Podobne problemy ma olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn, który wezwał Kancelarię Sejmu do ujawnienia list poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa. Prezes sądu, Maciej Nawacki, zawiesił go w pracy sędziego. Juszczyszyn wrócił do orzekania, ale decyzja została zaskarżona. W lutym rozpatrzono skargę zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika. Juszczyszyn został zawieszony, a dodatkowo obniżono mu wynagrodzenie o 40 proc.
Komentarze (34)
Dodaj swój komentarz