Akcja "Kartka do Czarnka” odbyła się w 16 miastach Polski, m.in. w Białymstoku, Warszawie czy Krakowie. W Dzień Edukacji Narodowej manifestujący wypisywali „czerwone kartki” ministrowi edukacji i nauki, Przemysławowi Czarnkowi. Na kartkach spisano pytania dotyczące systemu edukacji, na które minister do tej pory nie odpowiedział. Protestujący wskazali na takie problemy jak: przepełniony plan zajęć uczniów, niskie wypłaty nauczycieli oraz ich przemęczenie czy brak chętnych do pracy w szkołach.
Na początek Grażyna Bilek, przedstawicielka rodziców uczniów, odczytała apel, w którym zwrócono uwagę, że od początku września w wielu szkołach uczniowie mają zastępstwa, czego jednym z powodów jest przemęczenie nauczycieli, którzy z powodu niskich pensji, dorabiają w kilku szkołach. Zdaniem protestujących, uczniowie także są zmęczeni i nie mają czasu na odpoczynek, bo nawet w domu są zajęci nauką. Rodzice zaapelowali do ministra Przemysława Czarnka, aby przestał realizować poprzez szkołę własne ideologiczne cele.
Grażyna Bilek
Przedstawicielka Komitetu Obrony Demokracji, a zarazem olsztyńska radna, Marta Kamińska wspomniała o informacji, jaką zobaczyła na drzwiach jednego z uniwersytetów w Polsce. Jej treść brzmi następująco:
Zniszczenie jakiegokolwiek narodu nie wymaga użycia bomb atomowych czy rakiet dalekiego zasięgu. Wystarczy obniżyć jakość kształcenia i pozwolić uczniom oszukiwać na egzaminach. Pacjenci umierają przez takich lekarzy, budynki się rozpadają przez takich inżynierów, pieniądze są marnowane przez takich ekonomistów i księgowych, sprawiedliwość nie istnieje przez takich prawników i sędziów, system upada przez takich ustawodawców. Upadek oświaty, to upadek narodu.
Marta Kamińska
- Mam wrażenie, że minister Czarnek także czytał te słowa, tylko nie potraktował ich jako ostrzeżenie, ale plan do zrealizowania. I ten plan właśnie teraz realizuje w polskiej szkole. Ja się bardzo cieszę, że skończyłam naukę, gdy o ministrze Czarnku nikt jeszcze nie słyszał. Niestety, nie wszyscy mieli to szczęście. Są nauczyciele, uczniowie, rodzice, którzy muszą się mierzyć z tym wszystkim, co minister edukacji nam przygotowuje – powiedziała Kamińska.
Następnie głos zabrała była nauczycielka Krystyna Czerniecka, która przyznała, że nauczyciele są przygnębieni i nawet nie chcą rozmawiać o tym, co się dzieje w polskiej oświacie. Wskazała, że obecnie młodych nauczycieli jest niewielu.
Krystyna Czerniecka
- Gdy zaczynałam pracę, co roku było kilku praktykantów, a teraz nie ma młodych ludzi w zawodzie. Nauczyciele są sfrustrowani tym, że wylewa się na nich hejt, są traktowani jako głupi, niekompetentni, zrzucana jest na nich odpowiedzialność za to, że kolejna reforma się nie powiodła. My chcielibyśmy poświęcić czas dzieciom, a nie być obiektem eksperymentu. 35 lat przepracowałam w zawodzie i ciągle edukację się reformuje, a to do niczego nie prowadzi. Myślałam, że gorszego ministra od Romana Giertycha i Anny Zalewskiej już nie będzie. Niestety, mamy teraz pana Czarnka. To jest osoba, która próbuje wprowadzić indoktrynację – wyjaśniła Czerniecka.
Była nauczycielka polską edukację porównała do Iranu, gdzie 45 lat temu kobiety były traktowane jako prawowite obywatelki. Mogły chodzić w krótkich spódniczkach i miały dostęp do edukacji, a obecnie są zabijane za to, że pokazują włosy. Według niej, to samo dzieje się z oświatą w Polsce.
Grupę olsztyńskich uczniów reprezentowała Lena Błotniak, uczennica czwartej klasy Liceum Ogólnokształcącego nr 3 oraz sekretarz Młodzieżowej Rady Miasta. Licealistka powiedziała, że długo zastanawiała się, dlaczego uczniowie negatywnie wypowiadają się na temat nauki i wtedy uświadomiła sobie, że problemów edukacji jest bardzo dużo. Jednym z nich jest plan lekcji. W części olsztyńskich szkół zajęcia zaczynają się już o godz. 7:10, ponieważ plan jest przepełniony, a na liście nie brakuje, według niej, przedmiotów niepotrzebnych. Następnie Błotniak wskazała kolejny problem, który dosięga wielu uczniów.
Lena Błotniak
- Jest to stale pogarszające się zdrowie psychiczne. Tylko w mojej klasie jeszcze przed pandemią 1/4 uczniów stanowili uczniowie z depresją. Sama byłam jedną z nich przez bardzo długi czas. Jak mamy skupić się na lekcjach, jeśli nie mamy siły wstawać z łóżka? A jaka jest odpowiedź ministerstwa? Dołóżmy nowy przedmiot! W szkołach brakuje psychologów, pedagogów, specjalistów, dzięki którym będziemy mogli na nowo cieszyć się życiem – podsumowała Lena Błotniak.
Uczennica zaapelowała także do rodziców i pedagogów, aby zwracali uwagę na problemy psychiczne uczniów i aby otoczyli ich opieką. Błotniak miała też krótki przekaz do ministra Czarnka: „Nie mogę się doczekać dnia, w którym poniesiesz konsekwencje za wszystko, co zrobiłeś”.
Podczas akcji każdy obecny mógł podpisać kartkę, która zostanie skierowana do ministra Przemysława Czarnka poprzez kuratoria oświaty. Wśród zgromadzonych obecny był m.in. poseł Janusz Cichoń z Koalicji Obywatelskiej.
Poseł Janusz Cichoń
Organizatorami akcji byli: Wolna Szkoła, Akcja Demokracja oraz KOD.
Przypomnijmy, że od 1 września Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” rozpoczęły akcję protestacyjną. Związkowcy domagają się od Ministerstwa Edukacji i Nauki zwiększenia finansowania, wprowadzenia większej autonomii nauczycieli oraz zmniejszenia zakresu podstawy programowej.
Komentarze (38)
Dodaj swój komentarz