W konferencji udział wzięli prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, radny Mirosław Gornowicz oraz prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Jerzy Roman. Na początek prezydent przypomniał, że wraz z początkiem 2023 r. powrócił podatek VAT w wysokości 23 proc. Wcześniej wynosił 8 proc. Mimo to ceny na stacjach Orlenu pozostały bez zmian. Włodarz przyznał, że Polacy byli „nabijani w butelkę”, przez co samorząd poniósł ogromne koszty.
- W ciągu roku byliśmy zmuszeni jako samorząd podejmować decyzję o dopłatach do transportu publicznego, do przekazania dodatkowych środków dla naszego miejskiego przewoźnika w wysokości 5 mln zł. Musieliśmy również ze względu na trudną sytuację ekonomiczną podnieść ceny biletu jednorazowego z 3,40 zł na 4 zł, w ostatnim okresie zaproponowaliśmy niewielką podwyżkę biletów okresowych. Tego by nie było, gdyby ceny paliw były kształtowane w sposób uczciwy – powiedział Piotr Grzymowicz.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz
Jerzy Roman przypomniał, że spółka MPK świadczy większość usług przewozowych w Olsztynie – 71 proc., a firma Irex – 29 proc. Jego zdaniem, gdyby w ubiegłym roku ceny paliw nie zostały zawyżone przez Orlen, podwyżek m.in. cen biletów by nie było.
- W ubiegłym roku zużyliśmy ponad 3 mln litrów paliwa. Czyli prostym rachunkiem wychodzi, że prawie 3 mln zł zapłaciliśmy, naszym zdaniem, w sposób nienależny firmie, która dostarcza nam paliwo. Tylko za grudzień różnica wynosi 270 tys. zł netto na naszą niekorzyść – wymienił prezes MPK.
Jerzy Roman, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego
Następnie włodarz Olsztyna przypomniał, że rok temu w lutym ceny hurtowe paliwa były na poziomie 90 proc. średniej unijnej.
- W maju, gdy zmniejszono VAT z 23 proc. na 8 proc., okazało się, że ceny paliw w Polsce są o 8 proc. wyższe netto niż w całej Unii Europejskiej. W grudniu było to już 20 proc., a więc byliśmy najdroższym krajem, jeśli chodzi o paliwa. Z czego to wynikało? Z tego, że pan Obajtek uznał, że trzeba zrobić „interes życia”. Przecież wczoraj media podawały. Zysk Orlenu za trzy kwartały to jest 19 mld zł. Skąd ten zysk się wziął? Z naszych kieszeni, bo te 3 mln zł to są wzięte pieniądze z kieszeni naszych mieszkańców – zastanawiał się prezydent.
Z wyliczeń Piotra Grzymowicza wynika, że każdy mieszkaniec miasta w ubiegłym roku zapłacił o około 2 tys. zł więcej z tytułu wysokich cen paliw. Mowa tu nie tylko o miejskim transporcie publicznym, ale także o usługach, które są wykonywane na rzecz miasta. Włodarz dodał, że w ubiegłym roku sprzedano 30 proc. udziałów Lotosu dla saudyjskiej firmy.
- Lotos, który wygenerował co najmniej 4 mld zł zysku, w 30 proc. został sprzedany za 1 mld 150 mln zł. To jest śmiech. To sprzedaż majątku za bezcen. Na to się nie zgadzamy. Nie zgadzam się na to, że przez politykę krajową, my jako mieszkańcy, cierpimy, bo przecież jesteśmy w spowolnieniu gospodarczym, mamy wysoką inflację. O dziwo, po sprzedaży Lotosu, ceny paliw w Polsce były takie same. Czy była zmowa cenowa? Te sprawy musi wyjaśnić zarówno UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – przyp. red.), jak i niezależna prokuratura – tłumaczył Grzymowicz.
Na zakończenie radny, a zarazem przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Rady Miasta Olsztyna, Mirosław Gornowicz wyjaśnił, że zawsze do najtrudniejszych decyzji należą te o podwyżkach cen, a w ubiegłym roku ich nie brakowało.
Radny, a zarazem przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Rady Miasta Olsztyna, Mirosław Gornowicz
- O 10 mln zł wzrosła kwota związana z odbiorem odpadów komunalnych. Istotną część stanowią koszty transportu. Za każdym razem, gdy wracały tematy podwyżek, byliśmy ostro atakowani przez opozycję w radzie miasta, a konkretnie klub Prawa i Sprawiedliwości, a teraz się okazuje, że prawdopodobnie niektóre podwyżki byłyby niepotrzebne, gdyby nie zawyżanie cen paliw – podsumował Gornowicz.
Wiele samorządów w Polsce domaga się sprawdzenia przez UOKiK tego, czy Orlen w ubiegłym roku nie zawyżał sztucznie cen. Od 2023 r. powrócił VAT w wysokości 23 proc., ale ceny na stacjach paliw koncernu pozostały bez zmian.
We wtorek prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek wydał oświadczenie.
- Gdybyśmy nie komunikowali wcześniej, że zrobimy wszystko, by ceny utrzymać, na polskich stacjach paliw mielibyśmy panikę – powiedział podczas konferencji Obajtek.
I dodał: - Zbudowaliśmy koncern, który może stabilizować ceny.(...) Koncern prowadzi odpowiedzialną politykę dla dobra Polaków.
Prezes PKN Orlen wyjaśnił, że regulowanie cen paliw doprowadziłoby do ich braku, m.in. z tego powodu, że ustałby import.
- Na Węgrzech ręczne sterowanie doprowadziło do tego, że zabrakło paliwa – powiedział Obajtek.
Komentarze (61)
Dodaj swój komentarz