Przeraża nas dzisiaj drożyzna, ale czy wiemy, że to rząd PiS-u napędza inflację. Korzystanie z wód; w przemyśle, rolnictwie, energetyce, ścieki, odprowadzanie tych ścieków w rolnictwie i przemyśle; opłata denna, czyli opłata za użytkowanie gruntów pod wodami, deszczówka, opłata przejściowa od energii elektrycznej, opłata od nieruchomości komercyjnych, podatek od instytucji finansowych, opłata emisyjna od paliw, opłata paliwowa, śmieci, akcyza na alkohol i papierosy to tylko część podatków i opłat, które rząd PiS wprowadził, bądź podniósł. To dlatego rosną ceny!
Ten rok nie wygląda wcale lepiej. Wystarczy dobrze prześwietlić budżet państwa, by dojrzeć tam "zaszyte" opłaty i podatki. Po pierwsze, w połowie roku, już po wyborach prezydenckich, w życie wejdzie podatek od sprzedaży detalicznej. W praktyce oznacza to, że wszystko, co kupujemy w sklepach, zwłaszcza w tych większych, podrożeje o co najmniej 0,8 a może i nawet o 1,4 %, bo taka jest stawka tego podatku, który handlowcy przerzucą na nas, czyli konsumentów.
Pojawił się też nowy pomysł, czyli podatek cukrowy. Przeszedł przez Sejm jak burza. PiS mówi, że to promocja prozdrowotnych wyborów konsumentów. Czy ktoś kojarzy promocję z podwyżką?
Ta promocja to, tak naprawdę, podwyżka cen na napoje o dużej zawartości cukru. Nie tylko takie napoje jak Cola, Pepsi, ale też nasze rodzime soki. To wyłącznie skok na kasę! Rząd oczekuje, że wpływy z tej opłaty przyniosą ponad 3 mld rocznie przez kolejne 10 lat. Taka to nieustająca promocja . A przecież wystarczyłoby np. obnizyć VAT na wodę mineralna, ale to nie przyniesie (wedle rządzących) kasy do budżetu!
Ale to nie koniec tegorocznych promocji!
Czeka nas, od 1 października, opłata mocowa od energii elektrycznej. Tak jak by energia elektryczna była za tania. Jak by ktoś zapomniał o zapewnianiach rządu, że ceny energii elektrycznej nie wzrosną. Ceny już wzrosły, systemu rekompensat brak, a za chwilę ceny wzrosną ponownie.
Pieniądze pochodzące z tej opłaty zostaną przekazane spółkom energetycznym na rzecz utrzymania elektrowni. Skąd właściwie ten pomysł i dlaczego Polacy mieliby zrzucać się na utrzymanie elektrowni? Pieniądze pochodzące od podatników mają służyć „utrzymaniu elastycznych rezerw”, które miałyby zostać uruchomione w momencie problemów z pokryciem zapotrzebowania na prąd. Opłata mocowa to jest 120-200 zł rocznie od każdego gospodarstwa domowego dodatkowej opłaty wynikającej tylko z tego, że korzystamy z energii elektrycznej dostarczanej nam przez zmonopolizowane przez państwofirmy.
Hit cenowy! To 15 % opłata przekształceniowa od środków zgromadzonych w OFE
To kolejny skok na kasę ratujacy tegoroczny budżet. To rozwiązanie, które ma zapewnić budżetowi ponad 20 mldzł w postaci jednorazowego dochodu kosztem polskich emerytów. Trzeba pamiętać, że jeżeli pozwolimy na przeniesienie tych środków na Indywidualne Konto Emerytalne,jak chce tego rząd PiS-u, to w praktyce oznacza, że będziemy mieli środki na prywatnym koncie (pomniejszone o 15%), ale nie dostaniemy części emerytury (emerytury kapitałowej), którą wypłaca ZUS. Emerytura bedzie więc niższa.
PiS nie daje polskim emerytom rzeczywistego wyboru, bo gdyby był uczciwy to zaproponowałby wybór pomiędzy Indywidualnym Kontem Emerytalnym, bądź Indywidualnym Kontem Zabezpieczenia Emerytalnego (cała kwota opodatkowana na wyjsciu) lub dziedziczonym subkonem w ZUS-ie.
Mało tego, rozwiązanie proponowane przez PiS, ogranicza dochody samorządów terytorialnych, bo nie będzie podatku dochodowego od tych wypłat, którego ponad 50% trafia na konta samorzadów. To jednak nie koniec, bo to oznacza także mniejsze dochody Narodowego Funduszu Zdrowia. Czyli będzie mniej pieniędzy na zdrowie. To nie pierwszy przypadek, że PiS twierdząc, że troszczy się ozdrowie Polaków, obcina środki, które mają temu służyć. Cała opłata przekształceniowa trafia do budżetu, Traca emerci, samorzady i NFZ. Rzad sie jakoś wyżywi.
To tylko niektóre rozwiązania, które odczujemy na własnej skórze, już niedługo. To wyraz zupełnego braku odpowiedzialności tego rządu, za to co dziś dzieje się z naszymi dochodami. Rekordowa inflacja, którą napędza rządPiS, budzi coraz wieksze obawy.
Do tego, zbyt mało środków na zdrowie, naukę i szkolnictwo wyższe, edukację, sport… W konsekwencji niższa jakość usług publicznych, ale za to dużo kasy na propagandę!
Janusz Cichoń
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz