Wzrosną też podatki i opłaty takie jak: opłata abonamentowa RTV, składki ZUS, oskładkowanie umów-zleceń, podatek od nieruchomości, od środków transportowych, opłata targowa i uzdrowiskowa. Do tego przedłużono, wbrew wcześniejszym deklaracjom funkcjonowanie podwyższonego VAT i nie zmieniono kwoty wolnej oraz progów w podatku dochodowym.
Wszystkie te podatki i opłaty napędzają inflację! To kolejny bardzo ważny z punktu widzenia polskich rodzin ukryty podatek. Wzrost cen zmniejsza siłę nabywczą naszych pieniędzy. Za te same pieniądze, będziemy mogli kupić mniej. Polska jest absolutnym rekordzistą jeśli chodzi o inflację, na drugim, nomen omen, miejscu są Węgry. Są jednak w Europie kraje, w których mamy deflację (tam za te same pieniądze można będzie kupić więcej). Wysoka inflacja w połączeniu z historycznie najniższymi stopami procentowymi (0,10%) „zjada” oszczędności z lokat bankowych, często to oszczędności całego życia, np. emerytów.
Wszyscy wiemy, że państwo nie ma swoich pieniędzy. Sięga do naszych kieszeni by zapewnić nam bezpieczeństwo, także zdrowotne, dobrą edukację, sprawną administrację, sprawiedliwe i niezawisłe sądy, ale i infrastrukturę, drogi i komunikacje publiczną.
Czy dobrze wywiązuje się ze swych zadań? Ocenę pozostawiam czytelnikom.
Problem jednak także w tym, że państwo, które nie potrafi zarządzać naszymi pieniędzmi i ciągle mu nie wystarcza zaciąga długi. Zaciąga je nie na własny, ale na nasz i naszych dzieci i wnuków rachunek. Nie ma przecież i nie będzie miało swoich pieniędzy.
W konsekwencji rośnie dług, w przyszłym roku przekroczy półtora biliona złotych, z czego 600 mld zł to dług zaciągnięty przez rząd PiS w latach 2016-2021. Do tego PiS wyprowadzając wydatki poza budżet państwa (m.in. PFR - 100 mld zł, BGK - 120 mld zł) omija konstytucyjny próg zadłużenia (60% PKB), gdyby nie to, w przyszłym roku próg zostałby przekroczony.
Podsumowując, rok 2021 to rok wyższych, także nowych podatków i opłat, wyższych cen i kosztów utrzymania. Nie będzie to dobry rok dla polskich przedsiębiorców i gospodarstw domowych. Wzrosną nasze (naszych dzieci i wnuków) obciążenia długiem zaciąganym przez państwo.
Nie dajcie sobie wmówić, że to budżet na 2021 rok jest dobry dla Polski. Zły dla Polaków dobry dla Polski? To nie do pogodzenia!
Rządzący, aby zamącić ten niekorzystny obraz budżetu, bardzo chętnie mówią o inwestycjach, DAJEMY na drogi, lotniska… Zabieramy, ale i dajemy!
Problem w tym jak, w oparciu o jakie przesłanki zapadają decyzje o inwestycjach publicznych. PiS wydaje publiczne środki według partyjnego klucza, wracając wyraźnie do starych czasów, można by powiedzieć:
KOMU NA!
KOMU NIE!
Mam nieodparte wrażenie, że PiS podzielił Polskę używając jako klucza wyników wyborczych partii i prezydenta Andrzeja Dudy.
Cierpi na tym nasz region. Omijają nas zapowiadane przez wiele lat inwestycje. Przypomnę, deklaracje prominentnych działaczy PiS dotyczące; budowy drogi krajowej nr 16, obwodnic: Olsztyna, Dobrego Miasta, Pisza, Giżycka czy Szczytna.
PiS poza przekopem Mierzei Wiślanej nie uruchomił w naszym regionie żadnej dużej inwestycji regionalnej (Obwodnica Olsztyna, S51-Olsztyn-Olsztynek, S-7 Gdańsk-Warszawa, to inwestycje uruchomione przez poprzedników). Tymczasem w innych regionach dzieje się naprawdę wiele.
Przy okazji dyskusji budżetowej, próbowaliśmy przywołać deklaracje rządzących, ponieważ te inwestycje nie mogą doczekać się realizacji. Zaproponowaliśmy poprawki do budżetu państwa, w ramach których zabieraliśmy część środków tzw. świętym krowom, które mają tych pieniędzy bardzo dużo, ich wydatki rosną z roku na rok w tempie szybszym niż inflacja. Chcieliśmy zmniejszyć wydatki np. w Kancelarii Premiera, Kancelarii Prezydenta, IPN-u, czy MON-u na Wojska Obrony Terytorialnej.
Nasze propozycje to między innymi zwiększenie budżetu konserwatora zabytków. Porozumielismy się z pięcioma innymi województwami, m.in.: dolnośląskim, lubuskim, opolskim. Jesteśmy bowiem regionami o bardzo dużej liczbie zabytków i wyraźnym niedostatku środków. Dostajemy mniej niż inni. Chcieliśmy zwiększyć budżet Głównego Konserwatora zabytków o 50 mln zł z przeznaczeniem dla tych pięciu województw, solidarnie po 10 milionów złotych. To jest postulat, który pojawia się od kilku lat. Na spotkaniach także z posłami PiS, słyszymy deklaracje, że jest to obszar, który wymaga wsparcia i że zrobią wszystko, by te pieniądze się znalazły.
Kolejna propozycja naszych poprawek to zwiększenie zaangażowania państwa w inwestycje na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Państwo nie wywiązuje się z umów z samorządami, co do finansowania inwestycji na ich obszarze. Są one przez to zagrożone. Wierzymy, że turystyka “odżyje” i pamiętamy, że daje zatrudnienie tysiącom osób.
Drogowe obiecanki PiS
Północny odcinek obwodnicy Olsztyna - to kolejna inwestycja, której w przyszłorocznym budżecie państwa, nie ma. Obwodnica Szczytna, obwodnica Pisza, Dobrego Miasta, Giżycka, to są inwestycje, których rozpoczęcie rządzący deklarują od pięciu lat. Czas najwyższy te inwestycje rozpocząć. Proponujemy przeznaczyć na te projekty, takie środki, które pozwolą uruchomić proces inwestycyjny, np. 15 mln zł na przygotowaniem budowy północnego odcinka obwodnicy Olsztyna, czy 40 mln zł na przebudowę DK 16 na odcinku Mrągowo - Orzysz. To nie są wielkie środki, ale niezwykle potrzebne. Apelowaliśmy do posłów PiS-u, aby popparli nasze poprawki, by opowiedzieli się po stronie naszego regionu. Była na to szansa. Niestety, na posiedzeniu komisji finansów publicznych, posłowie PiS nie zaopiniowali pozytywnie tych poprawek. Przyjęta przez PiS formuła głosowania poprawek nas tych szans i nadziei pozbawiła.
Polityczne decyzje
Pełną ilustrację politycznego klucza podziału środków z budżetu państwa stanowi Fundusz Inwestycji Lokalnych. Fundusz jest rozwinięciem programu budowy dróg lokalnych tzw. Schetynówek. Rząd dofinansowuje z tego funduszu nie tylko inwestycje drogowe ale też inwestycje w infrastrukturę społeczną, np. budowę żłobków i przedszkoli.
Podział środków z tego funduszu przeprowadzony w Kancelarii Premiera zaskakuje, jest wysoce niesprawiedliwy, lepiej traktuje regiony “przyjazne” rządzącym, gorzej te gdzie wyniki wyborcze PiS były słabsze. Jeśli porównamy środki przyznane naszemu regionowi i Podkarpaciu, to okazuje się, że my mamy tych pieniędzy kilkakrotnie mniej.
Trudno znaleźć racjonalne uzasadnienie. Mamy podobną liczbę ludności, gęstość zaludnienia, PKB per capita, podobne problemy: niedorozwój infrastruktury technicznej i społecznej.
Wątpliwości budzi też podział środków wewnątrz regionu, bez udziału wojewody z ominięciem miast i powiatów z najsłabszymi wynikami wyborczym PiS-u. Ani złotówki nie dostały z tego funduszu Olsztyn, Elbląg i Ełk.
KoMuNa, KoMuNie!
Janusz Cichoń
Komentarze (17)
Dodaj swój komentarz