Agresywne zachowania kierowców to codzienność polskich dróg. Najczęściej kończy się na obraźliwych gestach [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Agresja na DK16 pod Olsztynem. 53-latka pokazała środkowy palec [WIDEO]]. Czasami dochodzi jednak do fizycznego ataku. Do obu sytuacji doszło w niedzielne popołudnie na skrzyżowaniu al. Sikorskiego z ul. Wilczyńskiego w Olsztynie.
Do sieci trafiło nagranie z wideorejestratora kierowcy, który został zaatakowany. Widzimy na nim, jak przed skrzyżowaniem ul. Wilczyńskiego z al. Sikorskiego kierujący toyotą zajeżdża mu drogę i zatrzymuje pojazd. Następnie wysiada z samochodu i wartkim krokiem zmierza w stronę swojej ofiary.
- Podszedł blisko, chwycił mnie mocno za koszulkę, szarpał tak, że aż poczułem, jak przejechał mnie „pazurami” po szyi
– relacjonuje pokrzywdzony profilowi Bandyci Drogowi.
Po chwili widzimy jednak, jak agresor wyraźnie oszołomiony oddala się w stronę swojego samochodu. Okazało się, że nagrywający zdarzenie nie miał zamiaru siedzieć bezczynnie.
- Uznałem, że granica została przekroczona. Sięgnąłem po gaz, ten mocny: 2 miliony SHU, i dostał prosto w twarz
– podsumowuje zaatakowany kierowca.
Komentujący nagranie internauci zastanawiali się, dlaczego kierowca toyoty zareagował tak nerwowo. Okazuje się, że historia ma drugie dno. Chwilę wcześniej to zaatakowany mężczyzna wykazał się agresją i pokazał kierującemu toyotą środkowy palec.
- Trafiliśmy na światła. No i tam, przy ruszaniu, zawahałem się może przez sekundę, dosłownie jedną sekundę za długo... i to wystarczyło. Zaczęło się dzikie trąbienie. No to ja, cóż, postanowiłem "kulturalnie" pokazać panu, co myślę o takim zachowaniu i pokazałem mu środkowy palec
– czytamy w relacji „pokrzywdzonego”.
Co ciekawe, kierujący toyotą mógłby skierować sprawę do sądu i zażądać od nagrywającego zdarzenie zadośćuczynienia. Kodeks karny precyzuje, że kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Dwa lata temu Sąd Rejonowy w Bolesławcu skazał kierowcę na zadośćuczynienie w wysokości 1500 zł za znieważenie innego uczestnika ruchu drogowego, właśnie poprzez pokazanie środkowego palca.
Tymczasem jednak w sieci pojawiły się nowe fakty na temat kierowcy toyoty. Teraz jeszcze trudniej będzie uznać go za osobę, której powinno się wypłacić zadośćuczynienie. Okazało się, że niedzielny „występ” mógł nie być jego jedynym.
Na profilu Bandyci Drogowi pojawiło się kolejne nagranie, najprawdopodobniej, z udziałem krewkiego mężczyzny (zgadzają się tablice rejestracyjne). Tym razem „wyskoczył” do pieszego.
- W tamtym roku przypadkiem nagrałem zdarzenie z udziałem tego kierowcy - doszło do rękoczynów i oberwało się nawet przypadkowej osobie
- napisał internauta, który udostępnił wideo.
Na nagraniu z jesieni 2024 roku (poniżej) widzimy, jak kierowca zatrzymał toyotę na ul. Boenigka. Następnie wyszedł z auta i zaatakował przechodnia.
Komentarze (31)
Dodaj swój komentarz