Przypomnijmy, że pierwszym przeciwnikiem olsztyńskiej Warmii Energa w nowym sezonie I ligi będzie SMS ZPRP Gdańsk. Spotkanie zostanie rozegrane w Uranii w niedzielę 27 września o godzinie 16.
Udział ekipy z Olsztyna w turnieju w Sierpcu był ich kolejnym elementem przygotowań do zmagań ligowych. Przypomnijmy, że piłkarze ręczni Warmii Energa mają za sobą trzy spotkania kontrolne. W dwóch ulegli czołowemu zespołowi Superligi MMTS Kwidzyn (u siebie 19:27, na wyjeździe 19:39), a w jednym w Uranii (22:23) mocnej pierwszoligowej drużynie KPR Legionowo, która w poprzednim sezonie była bardzo bliska awansu do ekstraklasy piłkarzy ręcznych.
Przed rozpoczęciem turnieju w Sierpcu, rozlosowano pary półfinałowe. Zespół olsztyński trafił na Orlen II Wisła Płock, a w drugim półfinale zagrali Mazur Sierpc i AZS UW Warszawa. Zwycięzcy mieli spotkać się w finale, a pokonani w walce o trzecie miejsce.
Olsztynianie pojechali do Sierpca bez swoich dwóch kluczowych zawodników - Marcina Malewskiego i Piotra Dzido. W meczu otwarcia nie sprostali ekipie z Płocka. Dużo lepiej grało się im już w spotkaniu o trzecie miejsce. Warszawscy akademicy nie mieli w konfrontacji z ekipą ze stolicy Warmii i Mazur, zbyt wiele do powiedzenia.
W meczu o pierwsze miejsce Mazur Sierpc pokonał 24:21 Orlen II Wisłę Płock.
- W naszym pierwszym meczu, gra bez Marcina i Piotra nie najlepiej się nam układała – powiedział portalowi Olsztyn.com.pl trener Jarosław Knopik. – Obaj nie pojechali na ten turniej, bo mają drobne urazy, a nie chcieliśmy ryzykować. Marcin narzeka na bule w plecach, a Piotr w kolanie. Myślę, że już na początku tygodnia wrócą do treningów. Graliśmy więc w tym turnieju eksperymentalnie. Dobrze spisywała się nasza defensywa. W sumie pozytywnie oceniam grę chłopaków w Sierpcu. W sobotę czeka nas rewanżowy mecz w Legionowie, a naszym ostatnim spotkaniem kontrolnym będzie wewnętrzna rywalizacja ze Szczypiorniakiem. Odbędzie się w piątek 18 września.
Warmia Energa Olsztyn - Orlen II Wisła Płock 15:18 (7:11)
Warmia Energa Olsztyn - AZS UW Warszawa 40:19 (18:9)
Lech Janka
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz