Jednym z Czytelników, który skontaktował się ze mną jest mój kolega z dawnego- lata osiemdziesiąte XX wieku:) zespołu juniorów Stomilu Olsztyn.
Kolega Jarek- lewy obrońca- napisał kilka cennych uwag, przypomniał stare czasy naszego dzieciństwa i zaakcentował, że brakuje mu w moim pisaniu pozytywnych futbolowych rozwiązań. Napisał oczywiście, że zgadza się z treściami zawartymi w moich notkach, ale ten brak pozytywnych rozwiązań mu doskwiera. Uważa, że za dużo w moich artykułach krytyki, a krytykować wiadomo... każdy potrafi.
Odpisałem mojemu koledze, że żyjemy w środowisku futbolowym, w którym wszyscy, wszystko wiedzą, ale... milczą. I w takiej sytuacji mógłbym także być jeszcze jednym z tych co wiedzą i... milczą. Ale... nie chcę. I tyle!
Pytaniem fundamentalnym jest- Czy Stomil Olsztyn ma przyszłość?
Wierzę w lepsze futbolowe jutro Stomilu Olsztyn oraz pozostałych klubów z Olsztyna i regionu, ale niestety w dalekiej przyszłości i jest to bardziej kwestia wiary niż rozumu... Głowa zaś podpowiada, że tutaj żadnych zmian nie będzie. Jednak wiara nie umiera nigdy. Także wiara w to, że ludzie zmieniają się... Czas potrzebny jest po to, aby środowisko futbolowe, biznesowe i politycznie w Olsztynie dojrzało do robi futbolu w stolicy Warmii i Mazur nie będącego... substytutem futbolu robionym przez przypadkowych ludzi- Takich futbolowych inscenizatorów.
Najważniejsze jednak- Ludzie muszą zdrowego futbolu chcieć! Bez woli nie ma nic, także bez woli lokalnego środowiska nie będzie prawdziwej piłki nożnej w Olsztynie. Piłki nożnej, z której moglibyśmy być dumni wszyscy.
Futbolem nie powinni zajmować się amatorzy, którzy na co dzień pieką ciasteczka, sprzedają tabletki odrobaczające dla zwierząt hodowlanych parzystokopytnych, sprzedają owoce morza lub spontanicznie dopingują piłkarzy z trybuny stadionu, a po godzinach pracy realizują swoją wizję futbolu w Stomilu Olsztyn.
To nie te czasy! Żyjemy w takich czasach, że poziom rozwoju państw wyznacza między innymi ilość drużyn w Lidze Mistrzów oraz ilość medali na Mistrzostwach Świata. Futbol jest dla państw rozwiniętych czymś więcej niż tylko rozrywką. To ważna gałąź gospodarek narodowych i to dynamicznie rozwijająca się! A u nas piekarz z weterynarzem i sprzedawcą japońskich przysmaków, do spółki z lokalnym samorządem tworzą coś, czego jako człowiek futbolu nie mogę w najmniejszym stopniu zaakceptować. Na nazwanie tego zjawiska brakuje słów, ale jak nazwę to zjawisko wielowarstwową długotrwałą patologią, to nie przesadzę ani trochę.
Niestety cały system oraz zła tradycja sprzyja tej wielowarstwowej długotrwałej patologii! I to daje owoce w postaci tego całego cyrku, jaki widzimy na co dzień w Stomilu Olsztyn.
Temu „kulawemu systemowi” sprzyjają politycy samorządowi ze stolicy Warmii i Mazur, którzy udają mecenasów futbolu i zamiast wykonywać swoje obowiązki tj. budować za pieniądze podatników nowoczesną bazę do uprawiania futbolu, to „cykają” à la sponsor po milionie na pseudo- profesjonalny zespół Stomilu Olsztyn.
Ci politycy to ważny element tej układanki lokalnej patologii, to niestety takie cyniczne i bardzo małe grajki, śliscy karierowicze (przepraszam ale jak inaczej was nazwać, skoro przez tyle lat nie robicie tego, co do was należy), ponieważ tylko tacy mogą tak sabotować swoje obowiązki wobec wyborców. Ich zaniechania wpływają na rozwój ogromnej rzeszy dzieci i młodzieży, a właściwie na zachwianie ich prawidłowego rozwoju! Przecież oni degenerują najmłodsze pokolenie wpływając negatywnie swoimi zaniechaniami i działaniami na naruszenie substancji społecznej.
Na dzisiaj wśród piętnastolatków tylko jednostki nie palą papierosów i nie spożywają alkoholu. Wada postawy ciała jest właściwie normą! Tutaj samorząd swoim „patologicznym dotykiem” polegającym na konserwacji zepsucia w olsztyńskich klubach ma swoje „zasługi” także w szkołach... Jeżeli wśród młodzieży mamy taki poziom palaczy, to ten cały system edukacji jest chory i realizowany przez chory system i zbyt dużą ilość „pedagogów” z tego układu patologicznego! Czy po to płacimy podatki, żeby nasze dzieci były tak prowadzone przez ten zraczały system układów, koterii, zblatowania różnych miernot?
Miernoty z lokalnego związku wysyłają do pracy w klasach sportowych nieprzygotowanych pedagogów trenerów piłki nożnej. Są na szczęście wyjątki, ale to powinna być norma, że futbolu w szkołach uczą fachowcy, a nie pozoranci! A nadal mamy w szkołach ignorantów od futbolu i to jest fatalna sprawa, ponieważ tych „fachowców” namaszcza i szkoli... nasz futbolowy związek.
Ale gdzie są dyrektorzy szkół, kuratorium? Co nie widzą, że część szkoleniowców sabotuje swoją pracę? Że nie są godni tytułu nauczyciela?
Słynne już siatkonogi, zamiast rzetelnej nauki techniki piłkarskiej, wzajemne zastępstwa nauczycieli pracujących na siedmiu etatach. Wszystko to uderza w naszą młodzież. I za każdy taki przypadek powinny lecieć głowy, a nie lecą!
Wracając do polityków- Politycy samorządowi zamiast zająć się inwestycją w przyszłość, poprzez budowę bazy sportowej dla potrzebującej ruchu młodzieży karmią Stomil Olsztyn bez kontroli i co najgorsze bez logicznego planu, często za pośrednictwem takich „firm” jak OSiR, marnotrawiąc energię ludzi, talenty dzieci i młodzieży oraz pieniądze podatników. Wreszcie psując rynek usług! Przecież każda mała firma wykona te usługi i lepiej, i taniej. Dodatkowo takie prywatne firmy mogłyby się rozwijać, a się zwijają, bo jest OSiR, czyli urzędnicy od bazy sportowej. Olsztyn potrzebuje bazy sportowej, a nie urzędników od bazy!
Stomil Olsztyn to dzisiaj spółka prawa handlowego, która całe szkolenie talentów scedowała w ręce kompletnych amatorów (przepraszam Panów, ale z całym szacunkiem dla Panów futbolowej pasji inaczej Was nazwać nie można) ze Stowarzyszenia Akademii Sportu Stomil, którzy swoje korzenie mają w fundacji Socios Stomil.
Ci Panowie zamiast kibicować Stomilowi, co robili i robią naprawdę znakomicie, wzięli się za odcinek szkolenia talentów!
To klasyczne futbolowe działanie z przesłanek urojeniowych, no bo przecież nie futbolowych!
I co pozytywnego można napisać o takich saltach w tył ze śrubą? Nic! Jeżeli Stomil S.A. udaje, że jest klubem profesjonalnym i ceduje szkolenie w ręce stowarzyszenia, na czele którego stoi piekarz od ciasteczek (Z całym szacunkiem dla Pana zawodu), to ja po prostu uważam, że ten olsztyński futbolowy świat po prostu zwariował! Ponieważ gdyby ten olsztyński futbolowy świat był normalny, to żadna fundacja nie musiałaby działać! Stomilowi potrzeba specjalistów i ciężkiej pracy, a nie mnożenia fundacji i stowarzyszeń wzajemnie siebie, na wzajem nagradzających i komplementujących z władzami samorządowymi i OSiR- em! Jak w powiedzeniu- Chwalą nas! Kto? Ja ciebie, a ty mnie:)
I drogi kolego Jarku- lewy obrońco z juniorów Stomilu lat osiemdziesiątych, choćbym bardzo chciał, to z tego wszystkiego nie jestem w stanie wycisnąć nic pozytywnego, a mam uzasadnioną pewność, że te substytuty futbolu zastępować będą następne, inne substytuty, które będą tworzyć chore struktury księżycowego futbolu, jaki oglądam często ma meczach talentów nie tylko Stomilu Olsztyn...
I zapewniam Ciebie, że dla mnie jest to cios w samo serce. Słaba postawa pierwszego zespołu nie jest powodem do dobrego samopoczucia nikogo, ale to co widzę na meczach naszej młodzieży i dzieci, to już poważny problem, nie mający precedensu w historii Stomilu Olsztyn.
I na tym księżycowym futbolowym urojeniu najlepiej czują się różnego rodzaju karierowicze. Oni „ratują” lub będą „ratować” i „odbudowywać” olsztyński futbol, jakby było co ratować i odbudowywać! Gdyby mieli chociaż troszkę pokory... Ale ten system zaprasza do siebie bardzo specyficznych ludzi- Tych właśnie nie mających nic do stracenia, tych bez wiedzy i doświadczenia, takich właśnie, jak od zawsze widzimy w związku i Stomilu Olsztyn... Jak tacy ludzie mają prowadzić tę jedyną w swoim rodzaju dyscyplinę sportu do świetlanej przyszłości? Jak oni zagospodarują życie tysięcy talentów, które wierzą, że to co oni im oferują, to futbol? Nie, to nie futbol, to futbolowe urojenie!
Wyniki oraz umiejętności techniczno- taktyczne zespołów U 15, U 17 oraz U 19 Stomilu Olsztyn nie pozostawiają złudzeń, że Stomil Olsztyn oraz lokalny związek od zawsze udawali, że szkolą dzieci i młodzież. Piszę o tym dotykając na co dzień tego problemu. Co najwyżej możemy mówić o fragmentarycznej dobrej pracy, ale najczęściej nie popartej żadnym programem szkolenia. Sam kilka lat temu sześciu, siedmiu trenerom w Olsztynie zrobiłem prezent przekazując im metodykę nauczania dzieci do 10 roku życia. Wielu z tych trenerów w przeciągu krótkiego czasu z improwizatorów stało się kreatywnymi trenerami dzieci. Są zdolni trenerzy w Olsztynie. Brakuje poważnych, systemowych rozwiązań.
Duże emocje wywołuje gra zespołu Stomilu Olsztyn w rozgrywkach Nice 1 ligi. Od lat odbywa się ta zabawa na kredyt. Brak bazy, brak systemowego szkolenia, brak zarządzania, ale... lyga musi być. I 1 lyga jest, tylko czy warto się kompromitować na całą Polskę tym centralnym grillem i tą Areną de Gruz? Długi oraz słabiutkie, przypadkowe oraz niedouczone, można rzec prosto ze związkowego systemu, kadry szkoleniowe, fatalna baza szkoleniowa, uzupełniają ten patologiczny krajobraz. Arena de Gruz jest antyreklamą Olsztyna i wizytówką całego olsztyńskiego środowiska z Prezydentem Piotrem Grzymowiczem na czele, ze wszystkimi jego poprzednikami, radnymi, działaczami związkowymi i klubowymi. Mimowolnie to także wizytówka nas wszystkich związanych z Olsztynem...
W związku z powyższym o szkoleniu w Olsztynie nie może być mowy!
W tym samym czasie Islandia kraj ponad 300 000 mieszkańców awansowała na MŚ, a na ME grała w ćwierćfinale tej wielkiej imprezy rangi nieporównywalnej z Nice 1 ligą! To wszystko jest skalą skarlenia futbolowego środowiska w Olsztynie...
Nawet poleciałem na tę Islandię zobaczyć jak oni to robią. Spędziłem kilka dni na obserwacji pracy treningowej we wszystkich kategoriach wiekowych i rozmowach z trenerami klubu Breidablik z miasta Kópavogur i wnioski, jakie przywiozłem są dla nas kompromitujące. Mianowicie wystarczy prawidłowo szkolić dzieci i młodzież i z miasta sześćdziesięciotysięcznego aż 20 transferów zawodników w ostatnich latach było z tego klubu do klubów w całej Europie, od Rosji po Anglię!
Podkreślam słowo prawidłowo szkolić. Tego nie zrobi piekarz, przedstawiciel handlowy, sprzedawca japońskich ryb, czy nawet najbardziej kochający Stomil Olsztyn kibic!
Oni co najwyżej mogą zlecić komuś futbolową robotę. No i słyszę o wielkim powrocie trenera z licencją kfc!
Powrocie do pracy z młodzieżą! No to Panie trenerze i ci wszyscy, którzy szkolicie i promujecie tego typu „szkoleniowców” macie wszyscy otwarte zaproszenie do Dorotowa- Wszyscy z prezesem Stomilu Olsztyn oraz prezesem lokalnego związku. Zapraszam również wszystkie lokalne media. Zapraszam Was wszystkich na swoje boisko, abyście przekonali się, że król trenerów z licencją kfc jest nagi i nie nadaje się do szkolenia dzieci i młodzieży. Uważam i myślę, że moi Czytelnicy zgadzają się ze mną, że trener dzieci i młodzieży musi potrafić zademonstrować jak zrobić np: 10 żonglerek stopa- głowa- lewa- prawa noga, jak przyjąć piłkę (także z powietrza) jak uderzać piłkę każdą częścią stopy, powinien pokazać zwód oraz zademonstrować rozbudowaną ruchliwość z piłką. Powinien umieć zaprezentować jak uderzać piłkę głową oraz pokazać żonglerkę głową. Musi także znać kilka sztuczek z piłką. Po prostu musi potrafić te rzeczy, ponieważ to taki zawód! Powinien te elementy techniki piłkarskiej zrobić, skoro trenował i ma trenować młodzież! Ale stawiam tysiaka złotych netto, że ten pan tego nie potrafi i dlatego od lat piszę, że lokalny i centralny związek nie spełniają swojej roli. I możemy zrobić zakład, że ten pan z licencja kfc nie wykona tych elementów obchodzenia się z piłką i techniki specjalnej poprawnie. Panowie od ciasteczek, leków dla zwierząt i japońskich dań stawiam 1 000 PLN na Stomil Olsztyn, jeżeli się mylę plus zwrot kosztów podróży do Dorotowa oraz dodatkowo obiad. Zapraszam przedstawicieli mediów na ten pokaz praktycznej sztuki trenerskiej przyszłego trenera młodzieży w szkole lub/i Akademii Sportu Stomil Olsztyn (tak usłyszałem w kuluarach Areny de Gruz podczas meczu z Chojniczanką) Być może po wizycie w Dorotowie w olsztyńskim futbolowym środowisku ci weterynarze, japońscy restauratorzy i piekarze uznają, że ktoś kto nie potrafi nic zaprezentować z zakresu techniki i obchodzenia się z piłką powinien po prostu tego się nauczyć, albo nie dotykać się do dzieci i młodzieży. Brak wiedzy praktycznej, w tym zakresie pracy z młodymi ludźmi jest dyskwalifikujący. Mówiąc wprost- nie wystarczy drzeć ryja na meczu, trzeba mieć do pracy z młodzieżą i dziećmi realne kwalifikacje, a do dorosłego, profesjonalnego futbolu potrzeba profesjonalistów, a nie specjalistów od siatkonogi i wiecznej improwizacji.
To wszystko przybrało formę karykatury futbolu! Kibice w mediach, kibice na odcinku organizowania szkolenia dzieci i młodzieży. Inna sprawa, że lokalne media, chyba jako jedyne w Europie zupełnie oderwały się od futbolu, traktując w Olsztynie piłkę nożną po macoszemu. Żadnej krytyki, żadnej promocji rozgrywek niższych lig, żadnych poważnych analiz i zapowiedzi przedmeczowych. Nuda i minimalizm i futbolowy prymitywizm!I dlatego właśnie kibice zaczynają wypełniać tę lukę i zamiast dziennikarstwa z krwi i kości mamy futbolową gawędę.
Rozumiem, że gazety żyją z ogłoszeń płatnych przez Ratusz, to po co im czytelnicy kochający futbol i po co mediom krytyka samorządowców, robiących sobie od lat żarty ze swoich wyborców? Tak działa ta wielowarstwowa długotrwała patologia...
Niestety te koła się domykają i tworzą gordyjski patologiczny węzeł.
To zaczyna być niebezpieczne dla rozwoju następnych pokoleń. Za moich czasów w klubach i związkach siedziały tzw. dziadki leśne z korzeniami w różnych służbach PRL. Było wiadomo kim są i na co ich stać. Nie mieli u nas zawodników szacunku, ponieważ sportowiec natychmiast wyczuwał, że to zwykły dziad leśny. Teraz... jest chyba gorzej. Skąd młody piłkarz ma wiedzieć, że ten działacz w klubie, to przypadek urojeniowy?
I tutaj, mój kolego Jarku z dawnego zespołu juniorów Stomilu, nic nie pomogą nawet najlepsze propozycje. W moim przekonaniu Stomil Olsztyn jest klubem, w krótkim terminie skazanym na klęskę nr 423, jeżeli się nie obudzi z letargu bylejakości, zaściankowości, improwizacji futbolowej, mentalnej i programowej biedy. Jeżeli ludzie stąd nie powiedzą sobie sami- Dosyć tego dziadostwa! Na dzisiaj nie widać nawet światełka w tunelu. W tym klubie od lat nie ma samokrytyki, pokory, refleksji i przede wszystkim wiedzy i doświadczenia specjalnego. W tym klubie nie rozmawia się językiem futbolu! Sprzedając tabletki czy ryby, piekąc nawet najlepsze na świecie ciasteczka nie stajemy się ani trochę lepszymi menedżerami piłkarskimi.
Tego światełka w tunelu nie widzi również lokalny biznes, który, jak to biznes, gdyby w Stomilu Olsztyn widział możliwości właśnie biznesowe, to by już dawno Stomil był kupiony i zarządzany przez mniejszy, albo większy kapitał. Ale nie jest i to nie jest przypadek, a właściwie potwierdzenie moich wszystkich tez...
Tego Klubu, w takim kształcie nikt nigdy nie kupi! A jak kupi, to w zamian dostanie dwa razy więcej z Państwa pieniędzy- Taki patologiczny deal... To coś należy gruntownie zreformować, sprofesjonalizować, albo niech to szlag trafi! Tylko jak zmienić coś, co nie chce się zmienić?
Tutaj bardzo ważna rolę spełnia właściciel Stomilu Olsztyn S.A. Skoro samorząd wziął na siebie te odpowiedzialność, to na barkach Pana Prezydenta leży odpowiedzialność za przyszłość tego przedsięwzięcia. Zanim wydacie kolejne miliony na te wyżej opisane „profesjonalne” struktury Stomilu, to najpierw odpowiedzcie sobie na pytanie- Komu ma to służyć? Czy Stomil to musi oznaczać patologia, niedomówienia, improwizacja, zaściankowość, centralny grill, Arena de Gruz, brak boisk i pusta kasa?
Oczywiście moja krytyka środowiska tworzącego Stomil Olsztyn, ma wymiar troski o dobro następnych pokoleń. A co z bohaterami mojej notki?
Wszyscy oni są bardzo potrzebni, ale przede wszystkim jako kibice i na swoich miejscach- przy piecu, w hurtowniach, w biurach, w barze oraz na trybunach, ale nie na odcinku szkolenia, ponieważ ten odcinek wpływa wprost na rozwój młodych ludzi!
I stąd mój kolego Jarosławie z dawnej drużyny juniorów Stomilu ten brak równowagi, w moim pisaniu, pomiędzy krytyką, a pozytywnym rozwiązaniami.
Po prostu jesteśmy w momencie, że o pozytywne warianty rozwoju futbolu w Olsztynie pozostało się już tylko modlić, ponieważ normalny tryb zmian jest raczej niemożliwy!
Chciałbym, aby następne pokolenia piłkarzy, trenerów i menedżerów futbolu nie musiały uczestniczyć w czymś tak małym i słabym jak piłka nożna w Olsztynie w 2017 r.
Ale żeby tak się stało, to musi zmienić się w olsztyńskim środowisku futbolowym niemal wszystko.
W Stomilu Olsztyn, jak w soczewce widać jak słaba jest piłka nożna w naszym regionie. Ten słaby organizm atakują coraz to bardziej niebezpieczne bakterie, jak ten trener z licencją kfc, który dla mnie jest tylko i wyłącznie synergią patologii w środowisku piłkarskim nie tylko Stomilu Olsztyn i lokalnym związku.
Aż strach pomyśleć, co dzieje się poza Olsztynem! Proszę o sygnały z miasteczek naszego regionu opuszczonych przez futbolowy patologiczny związek sprzedający licencję kfc b, a, pro i sro, jak lusterka dla małp. A tysiące dzieci i młodzieży szkolone są tak, jak nuczy ich ten pan z licencją kfc pro sro, którego dzisiaj zaprosiłem do Dorotowa, żeby w ogóle pokazał, że cokolwiek potrafi zrobić z piłką. Czytaliście Państwo książkę Tadeusza Dołęgi- Mostowicza „Kariera Nikodema Dyzmy”? Ten „szkoleniowiec” to taki nasz Dyzma. Niestety było to możliwe tylko dlatego, że środowisko futbolowe na to pozwoliło, a pozwoliło, bo jest głupsze od tego Dyzmy. I to jest skala upadku piłki nożnej w Olsztynie.
Zapraszam do dyskusji!
Pozdrawiam serdecznie,
Piotr Tyszkiewicz
footballidea.pl Doszkalanie Indywidualne dla Talentów na bazie własnego programu i boiska w Dorotowie.
Zainteresowanych współpracą proszę o kontakt:
mail: [email protected]
tel. 609 184 000
Zapraszam do współpracy!
Komentarze (124)
Dodaj swój komentarz