Miało być lepiej, ale czy było?
Zbigniew Brzoza zastąpił na stanowisku Janusza Kijowskiego, który w roku 2018 odchodził z funkcji w atmosferze konfliktu. Część pracowników zarzucało dyrektorowi poniżanie. Nowe rządy nie załagodziły sporów. Ponownie pojawiły się oskarżenia o łamanie praw pracowniczych i wprowadzanie „złej atmosfery”. Zmienił się tylko adresat.
Szerokim echem odbił się zwłaszcza wyrok z 2021 roku. Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował, że teatr musi zapłacić ponad 95 tysięcy złotych odszkodowania. Pozew złożył Wojciech Ruszkowski, któremu dyrektor Brzoza wypowiedział umowę na obsługę prawną.
- W uzasadnieniu pozwu wskazano, że strony zawarły umowę zlecenie, której przedmiotem było zlecenie powodowi wykonywania bieżącej obsługi prawnej przez okres od 1 stycznia 2018 r. do końca 2021 r. W marcu 2020 r. pozwany wypowiedział powyższą umowę, uzasadniając to utratą zaufania do powoda – mówił nam wówczas sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Cierpliwość marszałka
Ilekroć pojawiały się zarzuty wobec dyrektora Brzozy, tylekroć do tablicy wywoływany był marszałek Gustaw Marek Brzezin. Długo jednak nie podejmował decyzji w sprawie dyrektora podległej placówki. Dziś wiemy, że Zbigniew Brzoza nie uzyskał zaufania samorządu, którym byłoby przedłużenie kontraktu.
- Wcale mnie to nie satysfakcjonuje – powiedział nam Maciej Tobiszewski, pełnomocnik Wojewody Warmińsko-Mazurskiego ds. Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Polityki Historycznej. - Razem z panią poseł Iwoną Arent i panem posłem Jerzym Małeckim byliśmy dwa lata temu u marszałka i informowaliśmy, że jest coraz gorzej. Pan marszałek powiedział, że jak będzie źle, to stanie z nami na konferencji prasowej. Tymczasem Zbigniew Brzoza przetrwał na stanowisku całą kadencję, a powinien być dawno wyrzucony i pociągnięty do odpowiedzialności za niegospodarność – stwierdził nasz rozmówca.
Urząd marszałkowski na oferty czeka do 31 marca 2023 roku. Mają zostać rozpatrzone do 31 lipca br. Zwycięzca konkursu zostanie zatrudniony na pięć sezonów artystycznych (od 1 września 2023 do 31 sierpnia 2028). Aby wziąć udział w rywalizacji należy posiadać 5-letni staż pracy związany z działalnością kulturalną, w szczególności teatralną (w tym 4-letni staż w zarządzaniu instytucją i zespołem ludzkim).
Konkurs to jedna z opcji
Czy konkurs okaże się lekiem na całe zło i pozwoli wybrać dyrektora, którego kadencja nie będzie obfitować w procesy sądowe? Maciej Tobiszewski wolałby innego sposobu selekcji.
- Konkursy to jedno z rozwiązań. Moim zdaniem ministerstwo i urząd marszałkowski powinny się porozumieć, oraz powołać dyrektora wspólnie. Wtedy wzięliby odpowiedzialność przed aktorami, widzami i całym środowiskiem. Chodzi o to, żebyśmy nie popełnili tego samego błędu. Przez ostatnie lata pan marszałek mówił, że przecież dyrektor został wybrany w konkursie, było 9:0, więc co może zrobić? Mógł zrobić, przecież był jego pracodawcą – konstatuje Tobiszewski.
Teoretycznie Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego mógłby zastosować możliwości wynikające z ustawy z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Ustawa ta mówi, że organizator może wystąpić z wnioskiem do ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego o wyrażenie zgody na powołanie dyrektora instytucji kultury bez przeprowadzania konkursu. W taki sposób na początku tego roku nominację otrzymał Janusz Ciepliński, zostając dyrektorem Warmińsko-Mazurskiej Filharmonii im. Feliksa Nowowiejskiego w Olsztynie.
„Na pewno nie przyjdzie tu Janusz Gajos”
Próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorem Zbigniewem Brzozą. Jak poinformowano nas jednak w sekretariacie teatru, przebywa na wyjeździe służbowym. „Wyborcza Olsztyn” podała, że urzędujący dyrektor „nie będzie się napraszał” i nie wystartuje w rozpisanym konkursie. Kto w takim razie zasiądzie na fotelu szefa Teatru im. S. Jaracza?
- Na pewno nie przyjdzie tu Janusz Gajos, ani Zbigniew Zamachowski. Nie przyjdzie też Wojciech Malajkat, chociaż bardzo bym chciał – powiedział Tobiszewski i dodał: - W środowisku mówi się, że po Polsce jeździ autobus z kandydatami na dyrektorów. Zobaczymy. Na pewno Teatr Jaracza jest łakomym kąskiem. Ponad 10 mln zł w budżecie, więc jest to instytucja solidnie finansowana.
W najbliższym czasie nie tylko w Olsztynie rozegra się walka o dyrektorski etat w instytucji kultury. 1 marca zarząd województwa zdecydował o rozpisaniu konkursu na stanowisko dyrektora Teatru m. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Jednostką od 2003 roku kieruje Mirosław Siedler.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz