PKP tłumaczy zmiany m. in. wzrostem cen energii i większymi opłatami za korzystanie z torów. Można to zrozumieć, jednak czy wzrost cen nie powinien iść w parze z poprawą jakości usług? W PKP jest wręcz odwrotnie – podróżujący płacą coraz więcej, a warunki podróży pogarszają się. Brudne poczekalnie i pociągi, tłok, brak toalet czy kas biletowych, a także ciągłe opóźnienia to już wizytówka PKP. Latem podróżni narzekają na duchotę panującą w przedziałach, natomiast zimą na niedziałające ogrzewanie i śnieg nie tylko na zewnątrz, ale i w środku. Podczas podróży może się okazać, że ciepła kurtka i buty są bardziej przydatne w pociągu, niż poza nim. Nawet przedziały pierwszej klasy są takimi chyba jedynie z nazwy, bo komfort jazdy w nich także pozostawia wiele do życzenia.
Zaniedbania kolei można wyliczać długo, a chyba każdy pasażer mógłby dopisać coś do ''listy grzechów'' przewoźnika. Nasuwa się więc pytanie za co zapłacimy więcej, bo chyba nie za ''komfort'' jazdy w zimnie, brudzie i smrodzie? Może PKP zamiast o podwyżkach cen biletów powinno najpierw pomyśleć o wzroście jakości usług? Możliwe, że wtedy nie wywołałoby to takiego sprzeciwu klientów.
Zdjęcie wykonane przez internautę podczas podróży pociągiem.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz