Na konferencji prasowej partii Lewica Razem najpierw poruszono temat zawieszenia Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego (Miasto zawiesi OBO. Radny obawia się konsekwencji tej decyzji). Jako pierwsza głos zabrała Małgorzata Matuszewska-Boruc.
- Z wielkim niepokojem przyjęłam wiadomość o zawieszeniu tego projektu. Budżet funkcjonuje od niemal 10 lat i po kolei widać było, jak nasze społeczeństwo nabiera wprawy w rządzeniu swoimi sprawami, sprawami osiedla, jak włącza się, widzi efekty i raptem mamy przerwać ten demokratyczny zryw mieszkańców? My się na to nie godzimy jako partia Razem – powiedziała członkini zarządu okręgu w Olsztynie.
Bartosz Grucela zwrócił uwagę na to, że w tym roku przypadałaby 10. rocznica wprowadzenia OBO. Przypomniał także, że w ramach budżetu obywatelskiego zrealizowano wiele projektów, z których korzystają olsztynianie.
- W zeszłym roku ponad 13 tys. ludzi głosowało na projekty do OBO. Nie możemy pomijać tych głosów i świetnych pomysłów, które pojawiają się. Na przestrzeni lat było wiele fajnych pomysłów, takich jak Rap Festival, ekomaty, olsztyński program kastracji kotów i wiele innych – wymienił Grucela.
I dodał: - Niestety, prezydent od około dwóch lat bardzo niechętnie patrzy na ten budżet. Widzieliśmy, że szukał możliwości na oszczędności. Po zeszłorocznej edycji OBO wyszło, że projekty na około 2 mln zł nie zostały zrealizowane, m.in. projekt, którego ja byłem autorem - „Światło na Kormoranie”, który zakładał ustawienie nowych latarń na alejce spacerowej na osiedlu Kormoran. Mimo że wygrał z ponad 900 głosami mieszkańców, nie został zrealizowany.
Członek zarządu krajowego partii Lewica Razem przyznał, że obawia się, że skoro OBO w tym roku zostało zawieszone, to w przyszłych latach projekt może zostać zapomniany.
- Uważamy, że takie łapanie oszczędności, to bardzo krótkowzroczna polityka, bo czym jest 6,5 mln zł na OBO wobec całego budżetu miasta. To jest wydatek, z którym miasto nawet w trudniejszej sytuacji finansowej może sobie poradzić. Mamy informację o lekkich zwyżkach budżetowych. Nie rozumiemy tej sytuacji. Dlaczego prezydent nie zaproponował mniejszego budżetu, ale projekt zostałby utrzymany – wytłumaczył działacz lewicy.
Bartosz Grucela dodał, że prezydent Grzymowicz powinien zaproponować konsultacje ws. zawieszenia OBO. Zauważył, że włodarz miasta nie skonsultował tej decyzji ani z przewodniczącymi rad osiedli, ani z organizacjami pozarządowymi, a nawet z radami, które funkcjonują przy prezydencie.
Z kolei Mateusz Rostkowski z zarządu olsztyńskiego partii Razem opowiedział o projektach zrealizowanych w innych miastach w ramach budżetu obywatelskiego.
- Biorąc pod uwagę projekty w innych miastach, które zostały zrealizowane w ramach budżetu obywatelskiego, możemy zauważyć, że w Polsce pojawiły się takie projekty jak budowanie azylów i schroniska dla psów i kotów, pomnik Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina, pływająca sauna w Warszawie, która jest dostępna przez 6 godzin dla mieszkańców, wystarczy tylko zarezerwować miejsce. Wydaje mi się, że te projekty nie powstałyby bez budżetu obywatelskiego. Apelujemy do prezydenta Grzymowicza, aby nie mówił tylko o demokracji, ale także brał pod uwagę głos wszystkich olsztynian. Wierzymy w ich kreatywność – powiedział Rostkowski.
- To jest zamach na demokrację, to jest zamach na kreatywność mieszkańców – dodała Matuszewska-Boruc.
Pełną treść apelu przedstawicieli lewicy do radnych miasta można przeczytać poniżej.
Decyzję na temat przyszłości OBO podejmą na środowej sesji radni Olsztyna.
Działacze lewicy odnieśli się również do zaproponowanych wariantów północnej obwodnicy Olsztyna. Bartosz Grucela przyznał, że wschodni wariant, który miałby przebiegać przez działki Słoneczna Polana i w pobliżu bramy schroniska dla zwierząt jest nie do przyjęcia.
- To jest wariant, który bardzo ingeruje w Las Miejski, miejsce wypoczynku mieszkańców i mieszkanek miasta. To byłoby szkodliwe dla zwierząt, które na co dzień przebywają w schronisku. Ten wariant jest trudny do zaakceptowania – powiedział.
Grucela wyjaśnił, że wszystkie warianty zachodnie także są problematyczne. Głównym powodem jest aspekt ekologiczny, bo wszystkie warianty zakładają wycięcie dużego terenu lasu po zachodniej stronie Olsztyna oraz przecięcie doliny Starej Łyny.
Dodał, że problemem jest też klasyfikacja drogi.
- Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaproponowała, by ta droga była dwujezdniowa, czyli po jednym pasie w jednym kierunku. Taka propozycja budowy drogi będzie wiązała się z zepchnięciem finansowania i budowy drogi na gminy, przez które będzie przebiegała. W takim wypadku ta droga może nigdy nie powstać, bo gminy mogą nie znaleźć tych środków. Dlatego apelujemy o podniesienie rangi do drogi ekspresowej, najlepiej dwujezdniowej, podobnie jak południowa obwodnica Olsztyna.
Dodał, że wraz z budową obwodnicy powinien zostać zrealizowany projekt budowy nowego wiaduktu na Zatorze, bo osiedle to jest zakorkowane. Przypomniał, że były kiedyś plany połączenia ulic Poprzecznej i Zientary-Malewskiej z Lubelską i według niego, miasto powinno powrócić do tego pomysłu.
- Na tę chwilę nie będziemy popierali żadnego z wariantów obwodnicy. Złożymy do GDDKiA własne uwagi. Podsumowując, potrzebujemy finansowania ze środków centralnych oraz tego, by obwodnica jak najmniej ingerowała w środowisko – zakończył Grucela.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz